Wszystko, co udało się osiągnąć ludzkiej rasie, zarówno w sensie duchowym, jak i materialnym, zawdzięcza ona niszczycielom iluzji, którzy równocześnie są poszukiwaczami rzeczywistości.
Matka Teresa z Kalkuty, gwiazda katolickiego "miłosierdzia",
nie podawała umierającym w bólach ludziom środków przeciwbólowych. Mówiła im, że jeśli cierpią,
to znaczy, że Chrystus ich całuje. I tę barbarzyńską okrutnicę Kosciół zaliczył do grona świętych!
Czy istnieje religia bardziej perwersyjna niż chrześcijaństwo z jego kultem cierpienia?
Czy chrześcijańska afirmacja cieprpienia jako drogi do Chrystysa i tzw. zbawienia może być
fundamentem moralności, czy raczej jakiejś formy autorytarnej ideologii?
POTĘPIAĆ, NIE PIĘTNOWAĆ. LEKCJA DLA LEWICY
Andrzej Dominiczak w rozmowie z Janem Hartmanem
Tak zwana Nowa Lewica wykluczyła Jana Hartmana z list swoich
kandydatów do sejmu, bo w swoim wpisie na Twitterze profesor
wyraził jedną z fundamentalnych idei lewicy, w myśl której "wszyscy
ludzie, nawet pedofile i inni przestępcy, mają prawa i nikogo nie
wolno piętnować! Wolno karać i potępiać, ale nie piętnować!"
Co gorsza, jak stwierdziła posłanka Żukowska, lewica uczyniła to
"po wnikliwej analizie". Co "lewica" rozumie przez wnikliwą analizę,
nie wiadomo; na pewno lepiej by było zajrzeć do słownika i
encyklopedii, ponieważ jednak lewica tego nie uczyniła i -
jak się okazuje - nie pamięta ze szkoły, co znaczy "piętnować" i
jakie są wartości lewicy, zapraszamy na lekcję, w której to
pojęcie i tę ideę wyjaśniamy, po to między innymi, by lewicę
uwolnić od piętna "komuchów", którym wciąż naznaczają ją i
zohydzają polityczni wrogowie.
FELIETON
Andrzej Dominiczak
OBYWATELE NIEZWYKLI
Tak zwane "wolne media" powtarzają od kilku dni, że w marszu 4 czerwca uczestniczyły tysiące "zwykłych obywateli". Tysiące "zwykłych obywateli!? Czy to możliwe? Maszerowałem z nimi przez cztery godziny i nie widziałem ani jednego "obywatela zwykłego". Ani jednego! Wszyscy byli niezwykli!
Czy w serii "Bez bogów" godzi się wydawać książkę osoby nie tylko wierzącej w Boga, ale jeszcze do tego postulującej odnowę Kościoła, by mógł on temu Bogu lepiej służyć? A taką książką wydaje się być "Przemoc duchowa" autorstwa niemieckiej autorki Doris Reisinger. Z tym pytaniem zwrócił się do mnie Wydawca serii, nie ukrywając swej konsternacji końcowym wyznaniem autorki, która pisze: "Wiara pozwala nam mieć nadzieję, że Bóg naprawdę do nas przemawia, a my możemy jego przekaz zrozumieć (...)
Artur Nowak i Stanisław Obirek rozmawiają O książce Doris Reisinger
Według Stanisława Obirka niszczenie człowieka "w imię Boga" to kanon, który znamy w przestrzeni religijnej od lat. Kościół jest autorytetem z nadania, nie musiał zapracować na to miano. Uosabiają go konkretne jednostki. Wie o tym Doris Reisinger, autorka książki będącej kanwą rozmowy w tym odcinku. Będąc młodą zakonnicą, doświadczyła w kościele czystego zła.
Polecamy!
Richard Dawkins
RELIGIOL
i inne eseje o rozumie i nierozumie
Tytułowy religiol to fikcyjna substancja wymyślona przez Richarda Dawkinsa,
którą stworzył na potrzeby przewrotnego eseju o mamiącej sile religii.
Jak pisze sam Autor: "Religiol jest silnym narkotykiem oddziałującym
bezpośrednio na ośrodkowy układ nerwowy.
Nawet w niewielkich dawkach wywoływać może poważne zaburzenia zachowania,
mające często charakter socjopatyczny lub autodestrukcyjny.
Zażywanie religiolu powoduje zmiany w mózgu dziecka, które prowadzą do
zaburzeń myślenia w wieku dorosłym. Religiol może być także przyczyną
występowania opornych na leczenie zespołów urojeniowych. Duże dawki religiolu
wywołują halucynacje. Osoby odurzone słyszą głosy lub widzą postacie,
które zdają im się tak realne, że potrafią przekonać innych o ich istnieniu.
Ci, którzy szczególnie przekonująco relacjonują treść tych halucynacji,
otoczeni są czcią i traktowani jak przywódcy przez innych nałogowców.
Ten rodzaj idealizacji lub nawet kultu może się utrzymywać długo po śmierci
osoby uzależnionej i przyjmuje niekiedy postać tak dziwacznych psychodelii
jak kanibalistyczna fantazja, w której wyznawcy wyobrażają sobie, że "piją krew i spożywają ciało" swojego guru.
Światowe życie, wspaniałe życie. Blichtr, luksus, elegancja. Można tylko pomarzyć. Wiek XXI wcale nie wyleczył nas ze snobizmu i potrzeb klasistowskiego myślenia. To zadziwiające i na swój sposób wstrząsające, że społeczeństwa zachodnie nadal potrzebują arystokratycznych opowieści, królewskich dworów i wielkich dramatów w arystokratycznych rodzinach. Wprawdzie popkultura dostarcza nam wielu nowych "królów i księżniczek" w postaci aktorów, aktorek, modelek, sportowców, jednak publiczność nadal łakomym okiem spogląda na ciekawostki i sensacje w kręgach ludzi "błękitnej krwi". Nic tak nie cieszy jak księżniczka czy książe, a jak ktoś taki zmaluje coś kontrowersyjnego czy dramatycznego, to wrzawa medialna gwarantowana.
W książce "Czy nadal kochamy życie?" Fromm opowiada o najważniejszych wymiarach ludzkiej egzystencji: o woli życia, poczuciu bezradności, życiu aktywnym i postawie kreatywnej; pisze o ludzkich wadach i problemach: o skąpstwie, wyzysku i nierówności, ale przede wszystkim o miłości i nienawiści, tych potężnych siłach, które nadawały ludzkiemu życiu smak i sens od niepamiętnych czasów. Pisze Fromm o przemianach, jakie dokonały się w tej sferze w XX wieku: o tym, że owładnięta nienawiścią ludzkość coraz bardziej pragnie zniszczenia dla samego zniszczenia oraz o tym, że ludzie nie czują, że żyją i dlatego i coraz bardziej pociąga ich przemoc. Autor nie poprzestaje jednak na przemocy i symbolicznie pojmowanej nekrofilii. Równie silna i równie ważna jest przecież miłość do wszystkiego, co żyje, rośnie i rozwija się, czyli z biofilia. Książka opowiada o biofilii i nekrofilii w prostych słowach, posługując się żywymi przykładami, dzięki czemu tym bardziej trafia do ludzkich serc i umysłów. Polecamy Waszej uwadze!
Polecamy także wybrany rozdział z anonsowanej wyżej książki Ericha Fromma
PSYCHOLOGICZNE ASPEKTY GWARANTOWANEGO DOCHODU
Niniejszy artykuł skupia się wyłącznie na psychologicznych aspektach gwarantowanego dochodu, jego wartości, jego ryzyka i problemów jakie stawia. Najważniejszym powodem zaakceptowania tego poglądu jest fakt, że może on radykalnie poszerzyć swobodę jednostki.
I my publikujemy reportaż, za który KRRiT chce ukarać niezależną stację. Wolne media nie dadzą się ani zastraszyć, ani podzielić.
Materiał "Siła kłamstwa" podaje w wątpliwość rzetelność prac tzw. podkomisji Macierewicza. TVN24 ujawnia w nim przemilczane fakty z amerykańskiego raportu NIAR oraz relacje osób, które uczestniczyły w pracach podkomisji smoleńskiej. Na wniosek Antoniego Macierewicza Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, zamiast stać na straży wolności słowa, chce stację za to ukarać. Solidaryzując się z TVN24 i Piotrem Świerczkiem, "Polityka" publikuje materiał w całości. Bo liczą się fakty. Jak pisze w oświadczeniu stacja TVN, "będziemy publikować fakty niezależnie od tego, dla kogo są one niewygodne. Nasi widzowie mają prawo wiedzieć, czego władza nie chce ujawniać. Na tym polega wolność słowa". Piotr Świerczek za "Siłę kłamstwa" otrzymał m.in. nagrodę Grand Press.
PO NAMYŚLE
Christopher Bergland
CZY LUDZIE SKĄPI UMIERAJĄ MŁODO?
Ciepła aura, jaką roztaczają wokół siebie sprawcy dobrych uczynków, rodzi poczucie emocjonalnej satysfakcji, sprzyja dobremu samopoczuciu i lepszemu zdrowiu psychicznemu i fizycznemu.
Większość z nas zgodzi się zapewne, że choć nasz wiek znacznie przewyższył
wszystkie poprzednie pod względem wiedzy, to w tym samym czasie nie
nastąpił proporcjonalny przyrost mądrości. Zgoda ta jednak ustaje,
gdy tylko próbujemy zdefiniować "mądrość" i zastanowić się
nad sposobami jej upowszechnienia. Rozważę zatem najpierw, czym
mądrość jest, a następnie, co można zrobić, aby jej nauczyć.
(...)Tymczasem Wilkinson i Pickett, opierając się na imponującym dorobku badawczym dowodzą, że zły stan zdrowia i przemoc nie są jedynymi i najczęstszymi bolączkami nieegalitarnych społeczeństw. Spada bowiem również średnia długość życia, rośnie śmiertelność niemowląt, podobnie jak wskaźniki dotyczące chorób umysłowych, narkomanii, alkoholizmu i innych uzależnień, otyłości, trudności szkolnych dzieci, ciąż nastolatek, zabójstw, inkarceracji i ruchliwości społecznej.
Śpiąca królewna ukłuta wrzecionem usnęła na długie lata. Razem z królewną we śnie i nieistnieniu pogrążyło się całe królestwo. Sen. Cisza. Nieistnienie. Z tego nierealnego bez-czasu śpiącą królewnę wyrywa dopiero pocałunek księcia. Co by się stało, gdyby się nie pojawił? Królewna skazana by była na nieistnienie. Jej czas i jej świat przeminąłby bezpowrotnie. Na szczęście pojawił się on. Piękny i dzielny. Pocałował śpiącą królewnę. Czas ruszył a wraz z przebudzeniem księżniczki zaczęło się jej nowe, szczęśliwe życie u boku księcia.
UPADEK RELIGII TRADYCYJNYCH I NOWE RELIGIE POLITYCZNE
RESET 0BYWATELSKI: Konrad Szołajski w rozmowie z Andrzejem Dominiczakiem
Rozmawiany o różnych rzeczach, ale głownie o inwolucji lub wręcz upadku religii tradycyjnych i narodzinach religii czy też kultów politycznych, w których to Trump, Orban lub Kaczyński są bogami albo mesjaszami, a ich wyznawcy - grupy raczej plemienne niż społeczne - pragną oparcia w rządach silnej ręki i wspólnocie nienawiści wobec tak zwanych elit, czyi wszysTkiego, co sie kojarzy z ludzką autonomią, wolnością i racjonalnością.
FELIETON
Andrzej Dominiczak
Prawa "ciełowieka", Śmieszno i straszno
Sierdzą się ruscy (pisownia zamierzona) na państwa członkowskie Unii Europejskiej, że już zniosły albo zamierzają znieść wizy turystyczne dla obywateli kraju, który morduje tysiące niczemu niewinnych ludzi, a oni - ci obywatele - to w większości popierają albo wręcz sami biorą udział w tych zbrodniach. Jeden z nich, starszy i "na oko" kulturalny pan, powiedział nawet w TVN 24, że w ten sposób Unia narusza prawa "ciełowieka" - tak się dokładnie wyraził! Zdumiało mnie to (...)
Andrzej Dominiczak w rozmowie z prof. Stanisławem Obirkiem
Religia jako doktryna i praktyka jest fundamentalnie nieracjonalna, gdyż opiera się na wierze, a nie na logicznym lub empirycznym uzasadnieniu. Czy z tego jednak wynika, że nie może być mniej lub bardziej irracjonalna, a tym samym mniej lub bardziej racjonalna, jak to się dzieje w niektórych Kościołach europejskich, w których coraz mniejsza jest rola wiary, a coraz większa rola wspólnoty budowanej wokół wartości? W luterańskim Kościele Duńskim na przykład 40 proc. członków, świeckich i tak zwanych duchownych, to ludzie jawnie niewierzący, również osoby LGBT, które w pewnym stopniu identyfikują się z tą tradycją, choć bardzo rzadko uczestniczą w nabożeństwach. Profesor Obirek, choć tak krytyczny wobec autorytarnego katolicyzmu, dostrzega w religii pewien racjonalny potencjał i widzi sens w działaniu na jego rzecz. Jak to rozumie? Zapraszamy do wysłuchania rozmowy na ten temat.
FELIETON
Andrzej Dominiczak
Katolicy? Ateiści? Dla kogo wiara jest ważna?
90 procent Polaków deklaruje się jako ludzie wierzący, ale tylko 30 proc. przyznaje, że wiara jest dla nich ważna. Ciekawą grupę stanowią ateiści. To oczywiście ludzie niewierzący, ale wiara jest dla nich ważna, a czasem najważniejsza.
""Miecze Watykanu"" to książka niezwykła. Łączą się w niej i splatają trzy opowieści: mroczna historia prześladowań, pogromów i innych ludobójczych praktyk, jakich Watykan i jego sojusznicy - tytułowe "miecze" - dopuszczali się wobec Żydów, ale także innowierców, heretyków i wszystkich, którzy faktycznie lub rzekomo zagrażali potędze Kościoła. To historia 16 wieków, począwszy od roku 339 n.e. gdy na małżeństwa Żydów i chrześcijan w Cesarstwie Rzymskim nałożono karę śmierci, aż do czasów najnowszych: sojuszu z faszyzmem i nazizmem, prześladowań buddystów w Wietnamie, poparcia, jakiego Jan Paweł II udzielał reżimom w Chile i w Argentynie oraz udziału księży katolickich w rzezi w Rwandzie. To także opowieść o osach autora i jego rodziny, ocalałej z Zagłady dzięki polskiej rodzinie, która ukrywała ich pod podłogą swojego mieszkania w Tarnopolu.
To wreszcie opowieść o kulturze żydowskiej, tak jak ją ocenia progresywny Żyd - patriota, ale nie nacjonalista, ateista, który troszczy się o los swojego narodu i dlatego nie szczędzi krytycznych uwag wobec tych cech kultury żydowskiej, które pogłębiają podziały społeczne w kraju, którego byt wciąż jest zagrożony.
Raptem zło
Raptem zło ma jedną twarz
WWP
Globalna widoczność
Narcyza i psychopaty
I jego zbrodnie
Śliczne dziewczyny szykują
Koktajle
To nie dżin z tonikiem
To koktajl Mołotowa
Ktoś klęka przed czołgiem
Czołg staje ...
Andrzej Dominiczak w rozmowie z prof. Włodzisławem Duchem
Wiara w absolut i jego powszechną potrzebę to nonsens szczególnie szkodliwy, gdyż łączy teistów i wielu ateistów - miłośników mętnych ogólników, które rodzą metafizyczny dreszcz. Czym absolut jest, nie wiadomo, toteż wydaje się niegroźny, jednak jego wrogi racjonalności i autorytarny charakter ujawnia się zawsze, gdy absolut przyjmuje swoją widzialną postać PRAWDY ABSOLUTNEJ, bez względu na to, czy ma ona charakter jawnie religijny czy pretensje do racjonalności. Absolutna prawda to największy wróg wolnej myśli, to śmierć rozumu! Praemonitus, praemunitus!
PO NAMYŚLE
Joanna Hańderek
Przetrwają najsilniejsi
Są w polskim parlamencie ludzie, którzy w biciu i poniżaniu dzieci nie widzą nic złego, o czym świadczy patologiczny przypadek posła Korwina Mikke. Dla większości polityków PiS świętość rodziny polega na tym, że to, co się dzieje w rodzinie, ma tam pozostać. Święta rodzina ma być zamknięta w domowym piekle. Przemoc jest zapisana w DNA tej partii tak samo jak obojętność na cierpienie, to też nie ma się co dziwić, że odmawiają oni wsparcia tym organizacjom, które z przemocą walczą.
Wiele osób sprzeciwia się obowiązkowym szczepieniom. Ich sprzeciw - twierdzę stanowczo - jest nieuzasadniony. W przypadku wcześniejszych wariantów osoby nieszczepione bardziej zarażały innych; w przypadku bardziej zaraźliwego wariantu Omicron, zakres, w jakim obecne szczepionki zmniejszają infekcję i zdolność do rozprzestrzeniania się wirusa jest mniej jasny. Wiemy jednak z całą pewnością, że szczepienia łagodzą przebieg choroby, a tym samym potrzebę hospitalizacji. (...)
(...) Powinniśmy uczyć dzieci nie tylko rachunków, pisania i czytania, ale także myślenia, które jest narzędziem do rozwijania mądrości jako alternatywy dla konsumpcjonizmu i gonitwy za wymiernym sukcesem. Myślenie to także sprawdzony sposób na doświadczanie szczęścia (!)
Filozofia zajmująca się refleksją nad myśleniem nie jest w żadnym wypadku dyscypliną przestarzałą (...)
Wreszcie jestem wyzwolona. Przez lata cierpiałam z powodu ideologizacji mojej pracy zawodowej. Lewacka propaganda na siłę, wręcz z buta, zmuszała mnie do uprawiania zdeprawowanej nauki, np. o ewolucji. W zasadzie powinno się mówić ewolucjonizm, bo to haniebna doktryna mówiąca o powstaniu człowieka i innych gatunków w wyniku jakichś naturalnych procesów. Coś tam o DNA czy innych mutacjach trzeba było mówić, a nic o Bogu i jego dobroci, nic o kreacji z nicości! Albo jeszcze gorzej: ...
"Wolność ma swoją cenę. Należy się przeciwstawić współczesnej walce z Matką Bożą i jej dziećmi przez neomarksistowską ideologię LGBT" (Marek Jędraszewski, Jasna Góra, 2021). "W imię fałszywej europejskości, pomijając polskość, a więc w imię fałszywego przekonania, żyje tak, że nikomu nic nie zawdzięcza: ani Bogu, ani Kościołowi, ani ojczyźnie." (Wacław Depo, Jasna Góra, 2021).
I ruszyli, anno domini 2021, pątnicy z całej Polski prowadzeni przez księży, ze słowem Bożym i pieśnią na ustach ...
Charyzma (z gr. chárisma "dar") to termin z języka religii, gdzie oznacza "dar boży" lub "łaskę bożą"", jaką obdarowani są nieliczni wybrańcy. W życiu społecznym i politycznym oznacza natomiast jednocześnie porywającą i zniewalającą siłę oddziaływania, przyjazną lub agresywną atrakcyjność, które sprawiają, że w pewnych warunkach ludzie podatni na ten rodzaj wpływu traktują obdarzonego charyzmą niemal jak mesjasza, za którym pragną "pójść", bo - jak napisała jedna z komentatorek na Facebooku - "za kimś trzeba pójść".
Charyzmatyczny przywódca jest raczej przedmiotem kultu niż wyboru opartego na merytorycznej ocenie, jakiego dokonują obywatele w poczuciu swoich politycznych praw oraz w przekonaniu, że politycy nie są wodzami narodu, ale urzędnikami zatrudnionymi do zarządzania państwem oraz realizacji potrzeb i aspiracji swoich wyborców. Po to ich wybieramy i za to im płacimy, a mroczny charakter charyzmy w demokracji polega na tym, że paraliżuje ona, w Polsce i tak wątłe, poczucie podmiotowości obywatelskiej. Zapotrzebowanie na charyzmatycznego przywódcę świadczy o nieistnieniu lub kryzysie kultury demokratycznej i społeczeństwa obywatelskiego. Obywatele stają się wyznawcami, zanika zdolność racjonalnej i krytycznej oceny oraz merytorycznego podejścia do problemów społecznych, gospodarczych i politycznych. Polityka sprowadza się do celebracji kultu i walki o względy przywódcy, a nam pozostaje kochać go lub nienawidzić. Nie liczą się żadne racje.
POLECAMY
Rob Riemen
WALCZYĆ Z TĄ EPOKĄ
O FASZYZMIE I HUMANIZMIE
Nakładem wydawnictwa UNIVERSITAS z Krakowa ukazała się ta znakomita analiza procesu rodzenia się i odradzania faszyzmu w pierwszych dekadach XX wieku i dzisiaj, w Polsce, w Europie i w Ameryce.
Książkę poleca Adam Michnik:
Widmo krąży dziś nie tylko po Europie. Krąży po całym świecie. Widmo zmutowanego faszyzmu, tej zarazy naszych czasów, jest przedmiotem błyskotliwej analizy holenderskiego intelektualisty Roba Riemena. Riemen opisuje charakter i kształt tej zarazy, smak i zapach tej trucizny. Jego analizy są tym bardziej istotne, że dzisiaj nikt nie nazywa siebie faszystą. Faszyści naszego czasu nazywają sami siebie radykalnymi narodowcami, prawdziwymi Holendrami, Francuzami, czy też Polakami. Riemen analizuje ich język i rozpoznaje charakter pisma faszyzmu lat 30. XX wieku. Zastanawia się też nad źródłami powodzenia tych brunatnych haseł w wielu krajach. Wie, że nie wolno ich lekceważyć. Powtarza za wielkim włoskim reżyserem Fellinim, że faszyzm rodzi się z ducha prowincjonalizmu, z braku wiedzy o rzeczywistych problemach i lenistwa duchowego, które rodzi uprzedzenia do innych. Pisze: Gorzej nawet, oni są dumni ze swojej ignorancji i dążą do sukcesu dla siebie bądź dla swojej grupy poprzez pyszałkowatość, nieuzasadnione roszczenia i fałszywe przedstawianie zalet zamiast czerpać z prawdziwych zdolności, doświadczenia lub przemyśleń kulturowych. Ten faszyzm trzeba zrozumieć. To jest prawdziwe zagrożenie dla wartości europejskich, tak dla chrześcijaństwa, jak i dla oświecenia. Faszyzm nie znosi jednych i drugich. Riemen nie ma wątpliwości, że ten faszyzm jest rezultatem skażeń naszej demokracji. Dlatego powtarza, że każda demokracja może popełnić samobójstwo. To książka ciekawa i bardzo wartościowa. To jest projekt szczepionki na faszyzm naszego czasu.
Joanna Hańderek w rozmowie z Andrzejem Dominiczakiem
"Każdy kradnie, jak może, a ty byś nie kradł na ich miejscu?" - zapytał retorycznie pobożny katolik i wyborca PiS, wyjaśniając, dlaczego mimo kolejnych afer wciąż popiera rządzącą ekipę. Nie on jeden tak myśli. Pewna mieszkanka Pcimia, zapytana przez reportera TVN, jakim wójtem był Obajtek, odpowiedziała, że "przekręty były albo nie były, ale wójtem był dobrym". Oni nawet nie próbują zaprzeczać zarzutom i oskarżeniom. Po prostu nic ich nie obchodzi, czy władza kradnie, tak jak ich nie obchodzi pedofilia wśród księży albo patologicznie kłamstwa w TVP. Dlaczego? Naszym zdabiem winny jest katolicyzm i jego autorytarna pedagogika, w której liczy się tylko posłuszeństwo, a grzechem śmiertelnym jest pragnienie "poznania dobrego i złego".
PO NAMYŚLE
Joanna Hańderek
RATUJMY SZKOŁY!
(...)
W
tych wszystkich antypisowskich programach brakuje jednego: obrony
szkolnictwa. Tak jakby wszyscy zapomnieli, że to ogromny problem i
bomba z opóźnionym zapłonem. Programy nauczania w szkołach, od czasów
reform Giertycha (kiedy to było?!) radykalizują się i przybierają
coraz bardziej bogoojczyźniane, narodowe barwy. Liczba godzin
poświęconych nauczaniu religii konkuruje z liczbą lekcji biologii.
Obecny rząd stawia na nauczanie historii – oczywiście tej
popieranej przez PiS, więc martyrologiczna piana będzie lała się
strumieniami. I do tego religia, koniecznie religia!
(...)
Poruszający apel i wołanie o pomoc białoruskiej aktywistki przed ambasadą w Warszawie.
Przez minutę głośny krzyk białoruskiej aktywistki, Jany Szostak, niósł się pod ambasadą Białorusi w Warszawie na znak protestu przeciwko działaniom reżimu Aleksandra Łukaszenki i biernością Unii Europejskiej ws. sankcji na ten kraj. - My nie możemy już milczeć - mówiła ze łzami w oczach.
FELIETON
Joanna Hańderek
SPECJALIŚCI
Śpij spokojnie Polsko! Jesteśmy w dobrych rękach. Nic złego nie może się
nam przydarzyć. Jeżeli ktoś z Państwa czuje się niepewnie w naszych
pandemicznych czasach, to całkiem niesłusznie. W naszym kraju -
jednym jedynym - nic złego stać się nie może. A jeżeli ktoś z Państwa
zachorował, jeżeli ktoś z Państwa źle się czuje lub ktoś z Waszego
otoczenia umarł, to widoczny znak, że nie przestrzegali Państwo
swojego narodowego obowiązku: nakazu wiary!
Polski kościół aktywnie walczy z koronawirusem. Ma nawet patent na
zwycięstwo. Jakiś czas temu pewien ksiądz odstraszał wirusa z pokładu
helikoptera, którym latał nad swoim miastem w towarzystwie hostii i
cudownego obrazu. Był wysoko nad ziemią, bliżej boga, więc pewnie
modlił się skuteczniej, skuteczniej okadzał miasto i robił szum
medialny. Zadziałało! Wprawdzie pandemia nie zniknęła, ale ilu ludzi
się wzruszyło tą zapobiegliwością, nie zliczymy. Tak to już u nas
jest. Gdy w Oławie pewien pan w ogródku działkowym miał objawienie,
to w tym miejscu od razu wybudowano kościół i ogłoszono, że dokonał
się cud. Swoją drogą człowiek ten nieźle zarobił na swoim kontakcie z
Matką Boską. Nie wiemy, ile zarobił ksiądz z helikoptera, ale
uzyskany w ten sposób, choćby na chwilę, status celebryty jest z
pewnością bezcenny!
Racjonalnie i odpowiedzialnie, ale pół żartem, pół serio
Joanna Hańderek w rozmowie z Andrzejem Dominiczakiem
Mamy dość! Wrzeszczą wrogowie maseczek i innych restrykcji mających na celu ograniczenie zasięgu pandemii. Co ich tak złości?! Czemu mają dość?! Jeśli w ten sposób ujawnia się ich skłonności samobójcze, to pół biedy - każdy ma prawo do śmierci. Jednak cała bieda w tym, że bez masek zarażają, a czasem zabijają i innych, którym życie miłe. A przecież maski nie tylko chronią przed wirusem! Lista ich zalet jest długa, o czym pół żartem, pół serio rozmawiają Andrzej i Joanna. Serio, bo problem jest poważny, a żartem, bo wiedzą, że idiotów i tak nic nie przekona. Pod Waszą rozwagę podajemy!
PO NAMYŚLE
Joanna Hańderek
OTWARTA WAGINA PRZEPĘDZA KATOLICKIE DEMONY
Dzień Kobiet i jego nowa patronka
(...) Kamienne bóstwo ukazujące waginę, by przegnać demony, niech zostanie patronką 8 marca - Dnia Kobiet. Nadszedł czas, by stał się dniem kobiet wolnych: od religii, od kościelnej dominacji i zabobonu oraz od przemocy, jaką narzuca się kobietom w imię fanatyzmu i szowinizmu przestarzałej instytucji. Już dość, już czas na wolność! Moje ciało należy do mnie!
WHO alarmuje! Podczas pandemii ludzie piją więcej, co podobno grozi pijaństwem i alkoholizmem. Niby nic nowego, ale trochę dziwi alarmistyczny ton, przynajmniej w Polsce, bo nad Wisłą, pomimo stresu związanego z zarazą, konsumpcja alkoholu wzrosła minimalnie, o cztery procent - może jeden kieliszek wina miesięcznie. Jednak WHO, a za nim media - jakby inaczej! - alarmują, niepokojąc bez potrzeby wielu dobrych ludzi, którzy lubią sobie przepłukać gardło lub wręcz zalać robaka, co zrozumiałe w tak trudnych czasach. To rzecz jasna nie znaczy, że pijaństwo, a tym bardziej choroba alkoholowa nie są poważnym problemem. Oczywiście są, jednak ich przyczyny są zupełnie inne niż zdaje się sądzić WHO.
Dlaczego pijemy na umór lub tylko dla przyjemności?
Andrzej Dominiczak w rozmowie z Adamem Ciochem, autorem książki pt. "Epidemia manipulacji. Jak chronić przed religijnymi manipulantami siebie i bliskich."
Książka, wokól której toczy się rozmowa, jest efektem 20 lat doświadczeń Adama Ciocha (Marka Kraka), publicysty zajmującego się problematyką społeczną, polityczną i światopoglądową, twórcy "pomocy światopoglądowej". Praca została pomyślana jako pomoc dla ludzi poszukujących własnej drogi światopoglądowej, jako 'pigułka na manipulację ze strony religii i kościołów. Stąd jej podtytuł: "Jak chronić przed religijnymi manipulantami siebie i bliskich." Warto wiedzieć!
Słyszeliście, co się stało?! Straszne rzeczy! Nie da się po tym spać ani myśleć spokojnie. Barbarzyńcy są wśród nas!
W Berlinie, w nocy z wtorku na środę (z 1 na 2 lutego br.) nieznani sprawcy sprofanowali wystawę ku czci Jana Pawła II1, papieża pedofili, HIV, szowinizmu i nacjonalizmu.
Stwierdzenia: "dziecko nieurodzone", "przyrodzona i niezbywalna godność", czy "należyta ochrona tego centralnego dobra" brzmią jak słowa wyjęte z encykliki, katechizmu lub książki o metafizyce. A tymczasem są to fragmenty uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego magister Juli Przyłęckiej. Widać wyraźnie, że Pani Magister ostatnio lektury sobie pomyliła, czego nie zrobiła Profesor Łętowska, mówiąc, że powoływanie się w tym samym, mętnym tłumaczeniu na Konstytucję i zawarty w niej art. 38 jest nadużyciem.
Witajcie w państwie kościelnym!
MECHANIZMY WYKLUCZENIA W SPOŁECZEŃSTWIE I POLITYCE
Panel z udziałem Agnieszki Holland, Beaty Kowalskiej, Magdaleny Środy i Joanny Hańderek
Uczestniczki debatują o mechanizmach wykluczenia w kulturze, społeczeństwie i polityce. Panel odbył się w ramach VIII odsłony konferencji Kultura Wykluczenia.
CZŁOWIEK A RELIGIA
Polecamy najnowszy numer lewicowego kwartalnika "Nasze Argumenty".
"Nasze Argumenty" to kwartalnik społeczno-polityczny wydawany od 2019 roku przez Fundację "Naprzód". Każde wydanie pisma poświęcone jest innej tematyce. Celem kwartalnika jest przybliżenie polskiemu czytelnikowi opinii autorów związanych z grupami politycznymi znajdującymi się na lewo od socjaldemokracji. "Nasze Argumenty" na bieżąco współpracują z Europejską Siecią na Rzecz Alternatywnego Myślenia i Dialogu Politycznego (transform!europe), z portalem strajk.eu oraz ze środowiskiem Społecznego Forum Wymiany Myśli. Zapraszamy na stronę internetową pisma, gdzie można je bezpłatnie przeczytać lub ściągnąć plik pdf.
No to mamy pewność! Żyjemy w państwie kościelnym! Sąd (proszę nie myśleć, że świecki, choć państwowy) oddalił pozew przeciwko biskupowi Jędraszewskiemu. Chodziło o sławetną wypowiedź, w której ten kościelny funkcjonariusz straszył nas "tęczową zarazą". Z uzasadnienia wyroku dowiadujemy się, że biskup miał prawo bronić swej wiary i działał zgodnie z prawem kanonicznym. I tak oto sąd, formalnie niezależna instytucja państwowa, bierze pod uwagę i opiera swoją decyzję na prawie kanonicznym.
Witajcie w państwie kościelnym!
(...) )Zaskoczyło to samych psychologów, przyzwyczajonych do myśli, że ludzie obdarzają sympatią osoby atrakcyjne fizycznie, "ciepłe" lub podobne pod względem postaw, poglądów i cech charakteru. Tymczasem w badaniach prowadzonych na uniwersytecie w Connecticut okazało się, że w zasadzie wszyscy lubią ufnych. Ufni uchodzą za szczęśliwszych i uczciwszych, ale również za bardziej atrakcyjnych dla płci przeciwnej, a ponadto są bardziej pożądani jako przyjaciele. Czy trzeba więcej? Proszę bardzo! Pod względem inteligencji i innych zdolności ufni nie różnią się ani na korzyść, ani na niekorzyść od nieufnych, natomiast - i to jest być może najbardziej zaskakujące - okazują się być mniej naiwnI (...)
Czy w sprawie aborcji możliwy jest kompromis? Nie tak zwany kompromis, tylko rozumny i rozsądny, od biedy do przyjęcia dla obu stron sporu. A jeśli nie jest możliwy, czy decydować ma siła, czy jednak sejmowa większość, na przykład centrowa kolaicja KO-Hołownia-Lewica? A jeśli koalicja będzie dążyć do kompromisu,to co wtedy. Czy protesty będą trwać wiecznie?
PO NAMYŚLE
Miesięcznik w kwartalniku
Joanna Hańderek
EGOIST0, TWÓJ ODDECH ZABIJA!
Spróbujcie Państwo napisać lub powiedzieć coś niepochlebnego o
antyszczepionkowcach lub antycovidowcach i zabobonnych praktykach
tych grup. Od razu zaleje was fala hejtu. To wręcz niesamowite, z
jakim oddaniem osoby o poglądach antyszczepionkowych lub
antycovidowych potrafią wyszukiwać głosy negujące ich stanowisko.
Fascynujące, po jakie argumenty sięgają osoby negujące istnienie
pandemii! Mnóstwo energii marnuje się, by wykazać, że lekarze się
mylą, że w szpitalach umierają statyści albo ludzie, którzy i tak
umarliby na grypę, a opowieści o pandemii służą wyzyskiwaczom i
nadużyciom.
W tym numerze "Migiem", zamiast bieżącego komentarza przypominamy felieton Bohdana Chwedeńczuka z 1999 r. Dlaczego? Otoż dlatego, że krytytczne komentarze z ostatnich dni w większości pisane są w przekonaniu, że oto, 15 lat po śmierci papieża, naród się przebudził i wreszcie odwaźył się powiedzieć, co naprawdę myśli o Wojtyle. Tymczasem prawda jest taka, ze na łamach Bez Dogmatu wielokrotnie krytykowalismy papieża i jego kult już w latach 90. a w roku 2000 ukazała się pierwsza krytyczna książka na jego temay pt. Bez miłodierdzia - Jana Pawła 2 wojna z ludźmi" Tytuł mówi sam za siebie - prawda? Książka jest wciąż dostępna w formie e-booka. Zaprszamy do przeczytania przykładowego artykułu z tamtych lat.
Wielkie zdziwienie i niedowierzanie. Ale jak to?! Ludzie przecierają oczy ze zdumienia. Może coś tam o pedofilii słyszeli, ale przecież to miało być zjawisko marginalne. Tymczasem wiadomości za sprawą dziennikarzy wylały się wielką rzeką. A ludzie się dziwią. Jak to?
Ciało człowieka nie jest ciałem. To raczej fetysz, sfera symboliczna, to przestrzeń kształtowania się polityki i całej gry społecznej. Nie bez przyczyny
artyści szukali doskonałych proporcji, nie bez racji humanistyczny
ideał człowieczeństwa widzimy w człowieku witruwiańskim Leonarda.
Ciało jest swoistego rodzaju idolem wskazującym na to, kim jesteśmy i
jacy jesteśmy, umieszczającym nas w relacjach i hierarchiach
społecznych. Ciało zostało zideologizowane tak jak płeć, zostało
sformatowane przez religijne mity i uprzedzenia. W ten sposób
człowiek stał się konstruktem, przedmiotem zawłaszczonym przez
Kościół i jego religijne uprzedzenia, widoczne w micie dziewictwa,
czystości czy w kulcie macierzyństwa.
Mówią nam, że nadszedł czas działania, nie gadania i rozmyślania. Jednak naszym zdaniem jedno nie wyklucza drugiego, a nawet wprost przeciwnie: działanie, jeśli ma być skuteczne, wymaga namysłu i wymiany poglądów, choćby co do taktyki. Może byśmy przegrali mniej powstań i mniej wojen, gdybyśmy je lepiej przemyśleli i przedyskutowali. Niech ścierają się racje!
MIGIEM
Komentarze
OBCY, INNY WYKLUCZONY?
Nowa książka Magdaleny Środy
O pojęciach obcego, innego i wykluczonego oraz o ich znaczeniu w teorii i przełożeniu na praktykę polityczną z autorką rozmawia Joanna Hańderek.
MIGIEM
Komentarze
Barbara Lipińska
BĘDĄ TORTUROWAĆ KOBIETY I DZIECI
Ich całe życie jest umieraniem
Wiem, niestety, zbyt dobrze wiem, jak wygląda życie z dzieckiem, którego całe życie jest umieraniem. Wiem, jaką traumę dostają "w pakiecie" rodzice już po odejściu ich chorej pociechy. Jaki ból towarzyszy matce w chwili, kiedy zmuszona jest zamknąć najpierw śmiertelnie chore, a potem już tylko martwe dziecko w trumnie i jak ten ból determinuje wszystkie następne godziny, miesiące, a potem lata...
Wrzenie i trzęsienie ziemi. Piątka dla zwierząt. Wielkie dyskusje. Awantury w sejmie, w telewizji. Każdy ma coś do powiedzenia, skomentowania, dodania od siebie. Mamy 2020 rok, XXI wiek, a my podniecamy się ustawą gwarantującą zwierzętom wolność od cierpienia spowodowanego życiem w klatkach i horrorem zabójstwa rytualnego. Tak jakbyśmy przespali cały rozwój nauki, nic nie wiedzieli o inteligencji zwierząt i nic nie wiedzieli, że czują i cierpią.
(...)
Nie próbując niczego prorokować, wierzę, że dziś jest tylko jeden wybór dla współczesnego człowieka i dla ludzi na ziemi in toto: wybór pomiędzy barbarzyństwem a nowym renesansem humanizmu.
Margot, w mediach prawicowych przedstawiana jako „Margot” albo imieniem męskim, została aresztowana. Niby nic, normalna sprawa, aktywistki i
aktywiści nie raz tłumaczyli się na policji ze swoich działań.
Problem polega jednak na tym, że za uszkodzenie samochodu oklejonego
propagandowymi i wrogimi kobietom plakatami aktywistka trafiła do
aresztu na dwa miesiące - jak groźny przestępca. Do tego odebrano jej
prawo do leczenia (Margot jest w trakcie kuracji hormonalnej) i do
godności - trafiła do aresztu męskiego.
30 lipca stwierdzono w Polsce rekordową na ten dzień liczbę zakażeń wirusem Sars-Cov-2.Zdiagnozowano 615 nowych przypadków, a kolejnych piętnastu chorych na Covid-19 zmarło. Te niewesołe wiadomości skomentował w studiu TVN 24 jakiś pisowski cymbał: - Nic się nie stało! - bałaknął – ludzie i tak umierają codziennie.
Człowiek - to brzmi dumnie? Owszem, brzmi ...jako cymbał brzęczący!
Uwielbiamy rozprawiać o naszym człowieczeństwie i naszym humanizmie. Pławimy się w naszych osiągnięciach cywilizacyjnych, zachwycamy się zdobyczami nauki i kultury. Tymczasem, jeśli przyjrzeć się bliżej naszym osiągnięciom, robi się dziwnie mroczno. Po pierwsze wiele kultur (a może nawet i wszystkie nie lubię stwierdzeń radykalnych, obawiam się jednak, że prawda jest radykalna), zbudowanych jest na krzywdzie.
Przenoc domowa w Polsce to jeszcze jedna sprawa narodowa: nasza, powszechna i święta,bo uświęcona tradycją. Wiadomo przecież, że „jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije”; „jak bije, znaczy, że kocha”, a co! Chłop swoje prawa ma. „Nie ważne jaki jest, ważne, że jest”
– to inna mądrość życiowa tej samej kategorii. „Może pić,
może bić, ale musi być”. Stara panna to hańba. Nikt jej nie
chciał biedaczki! Jak się sąsiadom pokazać? W duchu tej logiki „ona
jest sama sobie winna”, „jakby po nocy nie latała, to by
nic się nie stało”; „świeciła cyckami i prowokowała”.
ONI WOLĄ ŚMIERĆ NIŻ PRZEGRANĄ PIS
Naprawdę, mam tylko nadzieję, że nie wszyscy
Może mam pecha? Może pisowcy, z którymi mam do czynienia, to kuriozalni dziwacy i osobliwość nawet w swojej własnej sekcie?! Chciałbym, żeby tak było, ale fakt, że pomimo wszystkich skandali i przestępstw poparcie dla PiS niemal nie spada, a chwilami nawet rośnie, wskazuje raczej, że mam do czynienia z pisowskim mainstreamem.
Pandemia nie startuje w wyborach. Bierze udział, ale nie kandyduje. Zatruwa
powietrze i zatruwa nam życie, ale przynajmniej nie wydziera się
publicznie i nie płaci nikomu za głośne skandowanie swojego imienia.
Zakrada się i wnika w nas podstępnie wtaz z oddechem, ale nie
otumania, nie okłamuje i nie poniża. Pytam zatem, co gorsze: PANDEMIA
CZY PANDUDA?
Prof. Magdalena Środa po polsku w stacji 3 SAT, najważniejszym kanale kulturowo-publicystycznym niemieckiej telewizji publicznej.
Zdaniem prof. Środy "pandemia jest wprawdzie faktem, ale jest też artefaktem i narzędziem pisowskiej nekropolityki, przekształcającej polską demokrację w system ewidentnie autorytarny. Z polskiej demokracji w tej chwili pozostały głównie dekoracje ..."
Joanna Hańderek i Andrzej Dominiczak
PEDOFILIA, BEZPRAWIE, CENZURA
Dlaczego nie obchodzi ich nic?
Wyznawców rządzącej koalicji tronu i ołtarza nie obchodzi nic - nic ich nie razi i nic nie zniechęca. Kult autorytarnej władzy nie słabnie pomimo postępującego bezprawia, krycia pedofilów, korupcji, nepotyzmu, cenzury, pospolitego chamstwa i kłamstw o rzekomo skutecznym zwalczaniu pandemii Covid 19, choć nowych zakażeń mamy najwięcej w Europie. Pisowski lud gotów jest oddać życie za utrzymanie władzy przez ukochanego przywódcę i jego pomagierów. Dlaczego? Diagnoza, jaką stawiają nasi rozmówcy może być dyskusyjna, ale na pewno jest wolna od nadmiernej grzeczności typowej dla większości rozważań prowadzonych w mediach, dla których liczy się głównie to, co wypada powiedzieć lub nawet pomyśleć. Zapraszamy do dyskusji.
MIGIEM
Tygodnik w kwartalniku
MIGIEM
Tygodnik w kwartalniku
Andrzej Dominiczak
Po co nam Duda albo nie Duda
Czy Polsce potrzebny jest prezydent?
Niewybory to dobra okazja, żeby się zastanowić nad potrzebą i sensem wybierania
i finansowania urzędu prezydenta. Nie Dudy - to zbyt oczywiste - chodfzi o prezydenta w ogóle, w Polsce XXI wieku.
Dawno, dawno temu wyspy szaleńców pełne były cierpiących na dżumę, trąd lub
inne choroby. Ludzie ci byli odrzuceni i pozostawieni samym sobie.
Człowiek średniowiecza wiedział, że nie poradzi sobie z zarazą,
dlatego chorego izolował, wykluczał z ram swojego świata.
Dawno, dawno temu widok medyka ubranego w maskę budził przerażenie. Ludzie
padali na kolana i żegnali się znakiem krzyża, widząc jak lekarz
przemierzał ich ulicę – znak czarnej śmierci to maska medyka.
Od kilku lat słyszmy z ust kulturalnych i wrażliwych społecznie komentatorów obojga płci, że zamożni, wielkomiejscy krytycy PiS są sami sobie winni, bo przez ćwierćwiecze transformacji odnosili się z lekceważeniem lub wręcz pogardą do krzywdzonych przez system mieszkańców wsi i miasteczek. Głosiciele tej wielkomiejskiej legendy tłumaczą, że dopiero PiS tych nieszczęśników uszanował i odpowiedział na ich potrzeby, a oni go za to pokochali. - Zasłużyliśmy na PiS biją się we własne, ale i nasze piersi kulturalni i wrażliwi społecznie komentatorzy.
Czy masy pragną faszyzmu? Z pewnością, co jednak nie oznacza, że pragnie go każdy lub kżda z nas, czy nawet większość z nas. Pragnie go wielka grupa, może nawet jedna trzecia Polaków, którzy tworzą tytułowe "masy", gdyż nie stali się dostatecznie autonomiczni poznawczo, społecznie, noralnie i psychicznie, by móc żyć w liberalnej demokracji jako wolni ludzie. Liberalny system i styl życia napełniają ich lękiem, a ludzi wolnych, którzy chcą sami decydować o swoim życiu - nienawidzą. Nienawidzą też i pogardzają systemem, który popiera i chroni prawa i wolności jednostek lub mniejszości. Masy prtagną silnej władzy - dla siebie lub nad sobą, bez niej bowiem tracą poczucie bezpieczeństwa i sens życia, jak małe dzieci porzucone przez rodziców.
Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania wykładu prof. Ledera. (Uwaga! Powyższa notka nie jest streszczeniem wykładu ani poglądów wykładowcy - przyp. red.).
MIGIEM
Tygodnik w kwartalniku
PO NAMYŚLE
Miesięcznik w kwartalniku
Andrzej Dominiczak
UR-FASZYZM PO POLSKU - W GMINACH NA WSCHODZIE KRAJU
Już jedna trzecia Polaków żyje w tak zwanych strefach wolnych od ideologii
LGBT. Piszę “tak zwanych”, bo ideologia LGBT nie istnieje,
więc wszyscy jesteśmy od niej wolni, jednak tylko niektórzy ogłaszają
to publicznie. Dlaczego? Otóż dlatego, że mają akurat tyle rozumu, żeby
“rozkminić”, że nie mogą po prostu zapowiedzieć wygnania z gminy
wszystkich “pedałów”, co tak naprawdę chcieliby
ogłosić i wcielić w życie. Oj, jak bardzo by chcieli!
Wbrew pogłoskom o kryzysie państwa opiekuńczego, w Europie nie tylko nie rezygnuje się z programów socjalnych, ale wprost przeciwnie, tworzy się nowe, bardziej radykalne i bardziej przyjazne. Na popularności traci model dyscyplinujący na rzecz modelu opartego na zrozumieniu, że lepsze efekty uzyskuje się, świadcząc pomoc bezwarunkowo. Ludzie bowiem łatwiej odzyskują zdolność do samodzielnego życia, gdy zapewni im się przyzwoite warunki i poczucie bezpieczeń-stwa, dzięki czemu odzyskują chęć do życia i wiarę we własne siły.
Andrzej Dominiczak w rozmowie ze Stanisławem Obirkiem
Czy postsekularyzm może się okazać odpowiedzią na rosnącą trybalizację i polaryzację społe-czną, zauważalną na całym świecie? Czy możliwa jest przyjazna koegzystencja i zanie-chanie wzajemnego wartościo-wania przez ludzi religinych i niereligijnych? Czy wreszcie takie neutralne i przyjazne relacje byłyby właściwe w kraju, w którym - jak w Polsce - ludzie Kościoła krzewią nienawiść i wspierają para-faszystowskie bojówki tak zwanych kiboli, choć oni sami nie uważają się za katolików, lecz za "katoli".
Przed obejrzeniem i wysłu-chaniem rozmowy zachęcamy do uważnego przeczytania artykułu prof. Stanisława Obirka pt. "Postsekularyzm jako alternatywa dla seku-laryzmu". Tekst ten był inspiracją i i punktem wyjścia do poniższej rozmowy.
Według profesora Chrisa Dickmana z Uniwersytetu w Sydney w pożarach australijskiego buszu zginęło blisko pół miliarda zwierząt, w tym 8 tysięcy zagrożonych wyginięciem koali. Wody oceanów wokół Australii ogrzały się o 2 stopnie Celsjusza, powodując śmierć roślin wodnych i masowe migracje ryb. Jest bardzo
źle, a będzie jeszcze gorzej. Przed Australią styczeń, gdy
temperatury rosną. Przed nami, przed całym światem zagrożenie
katastrofą klimatyczną, a my, ludzie, ciągle niewiele robimy, żeby
zapobiec tragedii.
PIS NA WOJNIE: Z SĄDAMI, Z EUROPĄ, Z NAMI... I Z WAMI
13 grudnia 1981 roku został wprowadzony stan wojenny. Niby wszyscy wiemy dlaczego i co
oznaczało to dla obywateli i obywatelek; niby wszyscy pamiętamy lub
uczyliśmy się o tym wydarzeniu w szkole. Jak jednak pokazały ostatnie
lata, nie odrobiliśmy lekcji historii jak należy, nie szanujemy
naszej obywatelskiej wolności, nie szanujemy państwa i prawa, jakie
udało nam się wypracować po przewrocie w 1989 roku. Wybór do sejmu
partii, która regularnie łamie konstytucję, a teraz będzie łamać
sędziowskie kręgosłupy, pokazuje, jak mało cenimy sobie to, co udało
nam się osiągnąć w demokratycznym kraju.
DLACZEGO POLACY NIE WIDZĄ ZAGROŻENIA DLA DEMOKRACJI?
Andrzej Dominiczak w rozmowie z Jackiem Żakowskim
W swoim artykule dla Gazety Wyborczej pt. "Zagrożona demokracja? Ależ skąd, Polak jest pogodny i spokojny" Jacek Żakowski omawia obojętność części Polaków na zagrożenie dla demokracji w kraju. Artykuł ten stał się źródłem inspiracji do rozmowy na temat przyczyn tego stanu świadomości, czy też braku świadomości społeczno-politycznej połowy Polaków.
CO ZAMIAST RELIGII?
Joanna Hańderek, Tomasz Stawiszyński i Andrzej Dominiczak zastanawiają się, czym zastąpić religię lub też, jakie zmiany w ludzkiej psychice i kulturze spowoduje jej upadek. Czy przyjaciele Boga staną się przyjaciółmi człowieka, a wyznawcy staną się myślicielami, czy może miejsce wiary zajmie intelektualna ciekawość? A może całkowicie oddamy się płochym rozrywkom lub wprost przeciwnie - nauce? Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania naszej rozmowy!
PRZYSZŁOŚĆ RELIGII
Andrzej Dominiczak w rozmowie z filozofami: prof. Bohdanem Chwedeńczukiem i red. Tomaszem Stawiszyńskim
Czy poważni filozofowie i zdeklarowani racjonaliści powinni rozmawiać o przyszłości? Czy wdając się w rozważania na temat tego, co będzie lub nie będzie, nie wchodzą w rolę wróżbitów lub proroków i nie naruszają zasad krytycznego i rzetelnego myślenia, które skądinąd wyznają i głoszą? Przekonacie się sami!
Broniąca się demokracja
Andrzej Dominiczak w rozmowie z Waldemarem Sadowskim
Koncepcja "broniącej się" lub "walczącej" demokracji powstała w Niemczech jeszcze przed drugą woją śwatową w reakcji na upadek demokratycznej i liberalnej Republiki Weimarskiej. W dzisiejszej Polsce mamy do czynienia z podobnym procsem kulturowo-politycznym. Wyniki wyborów pokazały, że utrzymuje się wysokie poparcie dla formacji naocjonaistycznej i autorytarnej, która umacnia poparcie dla sibie, kreując wroga i - jakby inaczej - wzywając do nienawiśći wobec wszystkich spoza własnego plemienia politycznego. Nasi rozmówcy omawiają model nimiecki i zastnawiają się, na ile jego elemnty możn zastosować w dziesiejszej Polsce. To tylko piewrsza z serii rozmów i artykułów na temat liberalnej demokracji, jakie zamierzmy publikować w Racjach.
Spróchniay krzyż. Czy runie?
Andrzej Dominiczak w rozmowie z Joanną Podgórską
Andrzej Dominiczak rozmawia z dziennikarką Polityki, Joanną Podgórską, o jej najnowszej
książce pt. "Spróchniały krzyż" z mottem "Państwem rządzi Kościół. Kościół toczy gangrena".
Jak nie zwiększać poparcia dla Kościoła i PiS?
W maju 2019 r., gdy na YouTubie wystartował film Sekielskich o
pedofilii w Kościele, napisałem na facebooku, że pedofilski skandal
nie tylko nie osłabi poparcia dla Kościoła, ale prawdopodobnie je
umocni. I spełniło się! Dowiedziałem się właśnie, że według CBOS
procent pozytywnych opinii o Kościele wzrósł w ciągu następnych dwóch
miesięcy z 48 do 53. Dlaczego?
Andrzej Dominiczak w rozmowie z prof. Anną Rakowską-Trelą
Prawo i Sprawiedliwość nie respektuje fundamentalnych zasad rządów prawa, co podoba się większości zwolenników tej formacji, ale również - o dziwo! - wielu ateistom i rzecznikom świeckości, którzy mylą rządy prawa z rządami prawników. Dlatego rozmawiamy. Bez zrozumienia bowiem, czym jest państwo prawa i dlaczego jest równie ważne jak państwo świeckie, nie obronimy naszych praw i wolności przed autorytarnymi rządami tronu i ołtarza.
Nie mówcie im o wolności!
Sławomir Neumann, jeden z liderów Platformy Obywatelskiej zapowiada, że demokratyczna opozycja będzie walczyć o głosy zwolenników PiS: "będziemy ich przekonywać, że nie zabierzemy im żadnej socjalnej pomocy, ale damy więcej wolności. Czyli w sumie zyskają".
To gruby błąd! Oni nienawidzą wolności i pogardzają ludźmi, którzy wolność cenią i głoszą.
Wyniki badania CBOS z 2013 roku wykazały między innymi, że tylko 3 proc. Polaków ceni sobie wolność głoszenia własnych poglądów a 0.2 proc. (słownie: dwie dziesiąte procenta) możliwość udziału w demokratycznym życiu społeczno-politycznym.
Według encyklopedii PWN satyra to "kategoria ideowo-artystyczna określająca krytyczny, ośmieszający sposób przedstawienia rzeczywistości w utworze, polegający na celowej deformacji jej obrazu (karykatura, groteska); przejawia się w utworach o różnej przynależności gatunkowej".
Oczywista jednak nie jest, o czym świadczy skandal czy może skandalik, jaki wybuchł po umieszczeniu przez Krystynę Jandę widocznego wyżej rysunku satyrycznego. Jego autor szydzi z tych wyborców PiS, którzy głosowali na tę partię tylko lub głownie dla pieniędzy. Nie napisał na ten temat moralitetu - stworzył rysunek satyryczny: karykaturalny, deformujący, ośmieszający, przyjęty z oburzeniem właśnie dlatego, ze jest taki, jak wymaga definicja satyry. Czy to znaczy, że Polacy, również z obozu liberalnego, w ogóle nie życzą sobie satyry?
Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania rozmowy na temat satyry politycznej, jej granic i prawa istnienia z udziałem Joanny Hańderek, Bohdana Misiuny i Andrzeja Dominiczaka.
W powstającym w wakacyjnym tempie numerze 12 "Racji" piszemy głównie o ateizmie i
polityce (krytycznie, ale nie bez nadziei), o narodowych fantazmatach (refleksyjnie), o
kulturze świadomości społecznej i politycznej (wnikliwie) oraz o kwartalniku
"Bez Dogmatu" z okazji 30-tej rocznicy powstania tego pisma.
Jest też artykuł Richarda Dawkinsa o statusie ontycznym ludzkiego zarodka, a za kilka
godzin będzie jeszcze umiarkowanie polemiczny artykuł o weganizmie.
Zapraszamy do lektury! W "modi istnienia" oczywiście!
Richard Dawkins: Wyzwanie dla ateistów
Wyborcy żydowscy stanowią w USA wpływowe lobby, które jeśli wierzyć gazetom
jest odpowiedzialne za nieustanne wsparcie, jakiego rząd USA udziela Izraelowi
państwu żydowskiemu, które w dwudziestym wieku wtargnęło do Palestyny, co bardzo oburzyło ludzi,
którzy mieszkali tam od dawna. Gdy jednak przyjrzymy się liczbom, zauważymy, że fakt, iż lobby
żydowskie jest bardziej wpływowe niż ateiści, wcale nie jest oczywisty, z tym tylko, że
amerykańscy ateiści nigdy nie połączyli sił i nie stworzyli własnego lobby. Gdyby tak się stało,
niewierzący staliby się znaczącą siłą polityczną w Ameryce.Do tego właśnie wzywam i
o to apeluję w tym artykule.
Shadia B. Drury: Ateizm i tyrania. Sprawa Kritiasza z Aten
Zabawna ale i niepokojąca była lektura peanu na cześć Kritiasza z Aten na łamach "Free Inquiry"" z
lutego/marca 2022 r. Autor artykułu, James H. Dee, zdaje sobie sprawę, że zaliczenie Kritiasza
do kręgu wielkich umysłów jest nieco naciągane, twierdzi jednak, że mimo wszystko powinniśmy uznać
go za jednego z nielicznych starożytnych pionierów sceptycyzmu religijnego i prekursora współczesnego
ateizmu. Kritiasz był bliskim współpracownikiem Sokratesa; był też zdeklarowanym wrogiem demokracji
i bezwzględnym, okrutnym tyranem (...)
Chat GPT: Dlaczego ateiści nie powinni wspierać partii klerykalnych i autorytarnych?
W dzisiejszym świecie polityka odgrywa kluczową rolę w naszym codziennym życiu. Wybory decydują o
kierunku naszego społeczeństwa, jego wartościach i zasadach. Ateiści, będący osobami
niewierzącymi w istnienie boskiego bytu, często są społeczeństwem marginalizowanym i
niereprezentowanym w polityce. Jednak, nawet jeśli nie podążają za duchowymi dogmatami,
powinni aktywnie uczestniczyć w procesie wyborczym. Jednakże, istnieje powód, dla którego ateiści
nie powinni głosować na partie klerykalne i autorytarne. W tym artykule podkreślimy,
dlaczego takie partie nie odzwierciedlają interesów ateiści oraz są niezgodne z wartościami,
które wielu z nich wyznaje.
Krzysztof Lubczyński i Jan Sowa
- O narodowych fantazmatach i upadku Kościoła w Polsce
Dlaczego
Kościół roztrwonił kapitał, który budował od tysiąca lat?
Zrezygnował
z krytycznego myślenia, które jest podstawą rozwoju. Myślenie musi
być związane z autokrytyką, konfrontacją swojego postępowania z
rzeczywistością i własnego myślenia z cudzym myśleniem. Kościół
zastąpił to bezmyślną samoafirmacją, samozadowoleniem i krytykowaniem
wyłącznie innych.
30 lat temu, w czerwcu 1993 roku, ukazał się numer pierwszy, tzw. sygnalny,
miesięcznika (później kwartalnika) "Bez Dogmatu" - najważniejszego zapewne pisma
społeczno-politycznego i filozoficznego pierwszych dekad III RP. Tym, co wyróżniało
"Bez Dogmatu"" na tle ówczesnych czasopism i innych mediów był jawny,
wyrafinowany i zaangażowany ateizm oraz wszystko, co z nim się wiąże, czyli przede
wszystkim krytyka klerykalizacji i państwa wyznaniowego oraz katolickiego autorytaryzmu
jako jego systemu politycznego. "Racje" czują się ideowymi spadkobiercami "Bez Dogmatu",
to też przypominamy o jego istnieniu i jego zasługach dla budowy kultury świeckiej i
liberalno-demokratycznej, ktora wiele na to wskazuje już wkrótce znajdzie swój
polityczny wyraz w postaci prawdziwie demokratycznych rządów, o których dotąd mogliśmy
tylko marzyć. W tym i w kolejncyh nuemrach Racji przypominamy kilkanaśie wybranych
artykułów z pierwszych numerów pisma, które przez lata dzielnie i mądrze stawało
w obronie rozumu i wolności, a przeciwko klerykalnej demokraturze polskiego
ciemnogrodu. Zapraszamy!
Piotr Rymarczyk: "Bez Dogmatu" - nekrolog optymistyczny - wspomnienie
Do redakcji "Bez dogmatu" zostałem przyjęty, (jeśli pamięć mnie nie myli)
w roku 1995 r. a więc dwa lata po powstaniu pisma
i pozostałem w niej aż do momentu, gdy wiosną 2021 r., ze względu
na ogólne wyczerpanie przedsięwzięciem, podjęliśmy decyzję
o zaprzestaniu jego wydawania. Spędziłem więc w niej okres równy
połowie mojego dotychczasowego życia.
Krzysztof Lubczyński: Moje "Bez Dogmatu" - wspomnienie
(...) Polska roku 1995 roku, pomimo rządów SLD i perspektywy prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego,
to nie był kraj kleru postawionego w stan społecznego oskarżenia z powodu pedofilii, to nie
był kraj po 30 latach doświadczeń pokazujących naocznie całą przestrzeń i głębię
wszechogarniającej patologii, którą tworzą nieuprawnione i szkodliwe wpływy kleru
katolickiego, to nie był kraj po czarnych protestach roku 2016, to nie był kraj po
niezliczonych demaskacjach nieuczciwości i przestępstw kleru w sferze materialno-fiskalnej,
to nie był jeszcze kraj przyspieszającej laicyzacji, zwłaszcza młodego pokolenia (...))
(...) Tę samą Powszechną Deklarację proponował Wiktor Kulerski w rok później na jednym z pierwszych
posiedzeń sejmowej Komisji Edukacji Narodowej. Zaproszony na to posiedzenie przedstawiciel
Episkopatu - jeszcze niedawny sojusznik w walce z komuną - sprzeciwił się tej propozycji,
żądając, aby do ustawy oświatowej wprowadzić zapis o przestrzeganiu wartości chrześcijańskich (...)
(...) )W Polsce, na przykład, istniały pod koniec lat osiemdziesiątych trzydzieści trzy Kościoły i wyznania chrześcijańskie, było trzynaście wyznań niechrześcijańskich, a także pięć innych grup wyznaniowych (zob. Jan Kozłowski i inni, Atlas wyznań w Polsce, Kraków 1989). Otóż nie sposób znaleźć cech wspólnych zaliczonemu do wyznań chrześcijańskich wyznaniu o zdobnej nazwie Stolica Boża i Barankowa Apostołów w Duchu i Prawdzie Alfa i Omega Początek i Koniec" oraz Związkowi Adżapa-Jogi; można natomiast wskazać choćby odległe podobieństwa między nimi.
Przyjęcie przez Sejm tzw. ustawy anty-aborcyjnej oznacza przekształcenie
Polski w państwo wyznaniowe. Nie łudźmy się, nie oszukujmy i nie
pocieszajmy, że jest inaczej. Iluzjom mogą ulegać dzieci i członkowie
słynnej Unii Demokratycznej, lecz nie dorośli, percypujący rzeczywistość
i poczuwający się do odpowiedzialności za swój kraj obywatele.
Jesteśmy już w państwie wyznaniowym - nie semi-wyznanlowym, nie para-wyznaniowym,
nie quasi-wyznaniowym i nie na drodze do państwa wyznaniowego".
W tym przypadku - przynajmniej z punktu widzenia obrońców społeczeństwa
otwartego - wejście na drogę jest już równoznaczne z osiągnięciem
celu. Jesteśmy już w środku nowej rzeczywistości ... w pełni
re-ewangelizacyjnego szaleństwa.
Marian Hillar: Konstytucja 3 Maja - mit i rzeczywistość (numer 1)
Wiek XVIII przyniósł Europie Zachodniej oświecenie, a wraz z nim zerwanie z feudalną tradycją
i mentalnością. W Polsce wiek ten był kulminacją rozkładu moralnego i politycznego, co przyniosło
utratę niepodległości. Dokument ostatniej próby uratowania niepodległości i zachowania starego,
feudalnego systemu - Konstytucja 3 maja- obrósł potem mitami,
wpajanymi w umysły wie;u pokoleń Polaków. Mity te nadal są żywe.
Dlaczego niektórzy ludzie są tak fanatycznie zaangażowani w sprawę aborcji, lekceważąc wszystkie inne? Otóż dlatego, że im naprawdę wydaje się, iż aborcja jest morderstwem. Dla nich "embrion" to po prostu "dziecko", a aborcja to zabijanie dzieci. Postaw się na miejscu osób, które naprawdę - szczerze i głęboko - wierzą, że aborcja jest zabójstwem. Pewnie postąpiłbyś tak jak oni: policzyłbyś "zamordowane dzieci" i przyrównał aborcję do corocznego Holokaustu w przerażającej skali. Czy można się dziwić, że ci obrońcy dzieci krzyczą przed klinikami aborcyjnymi, a od czasu do czasu mordują lekarzy, którzy przerywają ciąże? Czy nie krzyczelibyśmy i my, gdybyśmy wierzyli w to, w co oni wierzą?
W numerze 11 "Racji" piszemy o kulturze świadomości (wnikliwie), o Janie Pawle II (krytycznie),
o zwierzętach (po ludzku) i o wojnie (tak jak trzeba). Zapraszmy do lektury!
Thomas Metzinger: Czym jest kultura świadomości?
Kultura świadomości dotyczy zatem etyki i wartości. Ale jednocześnie chodzi o
coś więcej niż etyka, musimy bowiem uwzględnić również wiele nowych rozpoznań
współczesnej kognitywistyki i filozofii umysłu. Konieczne będzie
również stworzenie nowych narzędzi pojęciowych. Myślę tu na przykład
o czymś takim, jak "doświadczenie fenomenalne, ale także o nowych formach zdobywania wiedzy,
zwłaszcza tych dotyczących niekonceptualnych możliwości samopoznania, czyli wejścia
w kontakt z sobą w sposób „wiedzący”, ale bez słów czy
nawet myśli.
Andrzej Dominiczak i Joanna Hańderek: ateizm, adeizm i Boży porządek
Gdy Thomas Metzinger koncentruje się na nowych formach zdobywania wiedzy,
zwłaszcza zaś na samopoznaniu niekonceptualnym, czyli wejściu w kontakt z sobą
w sposób "wiedzący, ale bez słów czy nawet myśli", my (w tej rozmowie) skupiamy się
na rozwijaniu świadomości konceptualnej - "ze słowami i myślami", bo mniej nam zależy
na poszerzeniu świadomości, a bardziej na jej pogłębieniu i -
dzięki słowom - wyostrzeniu. Jeśli bowiem ktoś chce być ateistą w
pełni świadomym, musi rozumieć, czym jest doświadczenie religijne, oparte na
wierze, ale także, w tym samym stopniu, na potrzebie i doświadczeniu świętości.
Ateista świadomy musi także rozumieć, czym jest odrzucany przez niego teizm i
bóg teizmu: zazdrosny, mściwy i okrutny narcyz, który nie tylko domaga się czci,
ale groźbami i karami wymusza posłuszeństwo, narzucając światu swoje "porządki":
zniewolenie umysłów, autorytarną władzę, antynaukowy dogmatyzm i inne plagi
wrogie ludzkiemu szczęściu i ludzkiej rozumności. Zastanawiamy się, czy osoby,
które odrzucają samo istnienie boga, ale niewiele lub wręcz nic z tego,
co w ludzkim świecie powstało za sprawą tego "interweniującego boga" nie powinny
się nazywać "adeistami", czyli ludźmi, którzy odrzucają boga deistów,
obojętnego na ludzki los i ludzkie sprawy, lub nawet - w
wersji przypisywanej Epikurowi - nie wiedzącego o naszym istnieniu.
Zapraszamy!
Barbara Stanosz: Ateizm katolicki
Termin "ateizm katolicki" pożyczam sobie od Łukasza Nyslera, choć sądzę, że nie jest on dostatecznie
ogólny; pojęcie ogólniejsze, a przy tym nawiązujące do zjawiska znanego skądinąd, miałoby większą wartość wyjaśniającą. Mogłoby nim być,
na przykład, pojęcie mimetyzmu umysłowego jako odpowiednika mimetyzmu biologicznego, czyli ochronnego
"wtapiania się w tło" osobników pewnych gatunków przez zacieranie swoich konturów lub przybieranie kształtów i barw otoczenia.
Zwierzęta! Cel nienasyconej ciekawości, egzemplifikacje zagadki życia, jakby stworzone
po to, by człowiekowi pokazać człowieka, rozkładając jego bogactwo i komplikację na tysiąc
kalejdoskopowych możliwości, każdą doprowadzoną do jakiegoś paradoksalnego krańca, do jakiejś
wybujałości pełnej charakteru. Nieobciążone splotem egotycznych interesów, mącących stosunki
międzyludzkie, otwierało się serce pełne sympatii dla obcych emanacji wiecznego życia,
pełne miłosnej, współpracującej ciekawości, która była zamaskowanym głodem samopoznania.
Bruno Schulz "Sklepy cynamonowe"
Thomas Metzinger: W oceanie cierpienia
Nauka zupełnie ignoruje fakt, że wszystkie istoty żywe doznają cierpienia. Cierpienie
jest ślepą plamką w naszym postrzeganiu siebie. Być może jest tak dlatego, że wszyscy podlegamy
działaniu ewolucyjnie ukształtowanych, głęboko zakorzenionych form samooszukiwania się.
Niewykluczone, że również dlatego naukowcy postrzegają cierpienie jako mało atrakcyjny
temat badawczy, być może z obawy, że mógłby zaszkodzić ich karierze zawodowej, albo ich reputacji.
Chodzi o to uczucie, które Friedrich Nietzsche w 1886 roku opisał w Poza dobrem i złem:
"Jeśli będziesz długo patrzył w otchłań,
z czasem otchłań zacznie patrzeć w głąb ciebie".
Pomysł, że jakiekolwiek zwierzę niebędące człowiekiem (dalej, przyjmując powszechną, choć sporną
praktykę językową - po prostu "zwierzę") mogłoby być osobą, wydaje się - prima facie - całkowicie pomylony.
Szybkie przejrzenie słownika Merriam-Webster zdaje się potwierdzać tę ocenę (...)
Jamie Woodhouse: Czy sentientyzm jest filozofią, która może uratować świat?
Istnieje mało znana koncepcja filozoficzna, dobrze osadzona w rzeczywistości, która stanowi
solidną podstawę dla etyki współczucia, i która w końcu mam nadzieję stanie się naszym
dominującym sposobem myślenia, a nadzieję mam dlatego, że jej przyjęcie da nam większą szansę
na rozwiązanie problemów, przed którymi stoi świat, od kryzysu związanego ze zmianami
klimatycznymi po rosnący wpływ sztucznej inteligencji. Filozofia ta to sentientyzm.
Podobnie jak humanizm, filozofia ta opiera się na dowiedzionych tezach i rozumie oraz przyznaje
status moralny wszystkim ludziom niezależnie od płci, rasy, wieku i pochodzenia.
Sentientyzm idzie jednak dalej(...)
(...) Jednak bez względu na to, jaką odpowiedzialność Pius XII ponosi za Holokaust, nie jest on winny śmierci tylu ludzi, co człowiek, który zajął jego miejsce na papieskim tronie. Jan Paweł II, Ojciec Święty,
przedstawiciel Boga na ziemi, jedyny człowiek oficjalnie uznany za nieomylnego jest masowym mordercą.(...)
RYWALE DO RAJU - WATYKAN NA WOJNIE Z KOMUNIZMEM (DOKUMENT BBC)
Dokument BBC nie emitowany w PL ukazano w nim historię powiązań Kremla z Watykanem od
wybuchu rewolucji komunistycznej w Rosji aż do naszych dni.
W filmie jest również mowa o podejrzanych transakcjach między Stolicą Apostolską a
Hitlerem i Mussolinim. Porozumienie, które w swoim czasie określano jako pakt antykomunistyczny, w rzeczywistości miało gwarantować milczenie Kościoła w sprawie inwazji na Polskę i zagłady ludności żydowskiej.
W drugiej częśi film zawiera wówczas nowe, sensacyjne wiadomości z pierwszej ręki
potwierdzające wcześniejsze doniesienia
o związkach Jana Pawła II z CIA i innymi instytucjami prowadzącymi politykę zagraniczną USA.
Zarzuty te po raz pierwszy postawiono papieżowi w książce z roku 1996, gdzie stwierdzono,
że Jego Świątobliwość był uwikłany w antykomunistyczny spisek".
Doniesienia te zostały potwierdzone w filmie rzez takie niezaprzeczalnie
wiarygodne osoby jak m.in. generał Vernon Walters, były zastępca dyrektora CIA i Richard Allen,
doradca ds. bezpieczeństwa prezydenta Reagana. Walters opowiedział,
w jaki sposób Jan Paweł II został zwerbowany do współpracy z CIA i Białym Domem",
podczas gdy Allen chwalił współpracę pomiędzy przywódcą Kościoła katolickiego i
jedynym mocarstwem światowym. Określił ją jako najwspanialszą tajną operację naszych czasów".
Patrick Jannis - Święci i grzesznicy. Czy Jan Paweł II nie widzi różnicy?
(...)
Głosy oburzenia w reakcji na interwencję Watykanu w sprawie Pinocheta były
szczególnie silne w Ameryce Południowej. Działająca w Argentynie grupa
"Matek z Placu de Mayo", która przyjęła tę nazwę od miejsca, w którym kobiety
regularnie się zbierały, by zaprotestować przeciwko zaginięciom członków
ich rodzin, wysłała do Jana Pawła II list w ostrych słowach protestujący
przeciwko zaangażowaniu się Kościoła po stronie chilijskiego dyktatora.
Kobiety wyraziły swój gniew i potępienie, zwracając się do papieża
per "pan" zamiast zwykłych, grzecznościowych formułek.
Barry Healy - JAN PAWEŁ 2 - REAKCJONISTA W OWCZEJ SKÓRZE
(...)
Pontyfikat Jana Pawła II był zorganizowany jako świadoma kontrrewolucja przeciw Soborowi
- cofanie zegara w kierunku archaicznego katolicyzmu, połączonego z brutalnym terrorem
wobec walczących o wolność na całym świecie.
Mija rok, odkąd hordy rosyjskich bandytów napadły na swoich ukraińskich sąsiadów -
rok gwałtów, mordów i grabieży - rok ludobójczej wojny, jakiej Europa nie widziała
od końca wojny z nazizmem, a może nawet dużo dłużej,
bo woina Putina wydaje się bardziej okrutna, nieludzka i zbrodnicza niż wojna Hitlera,
przynajmniej do czasu utworzenia obozów zagłady.
Potępiamy tę wojnę bardziej niż wszelkie inne zło, a jednocześnie z wielkim smutkiem konstatujemy, że Putinowi nie brakuje
mniej lub bardziej jawnych sojuszników, i to nie tylko wśrod innych faszystów lub autokratów,
ale i w Europie, na lewicy, a nawet wśrod ateistów. W najbliższych dniach pojawią się kolejne artykuły
na ten temat. Już dzisiaj zapraszamy do przeczytania tekstów Joanny Hańderek i Nyegosha Dube.
Joanna Hańderek: Pytam raz jeszcze: czy stajemy się ludźmi?
To już rok wojny w Ukrainie.
Bucza, Hostomel, Irpienie, fala zbrodni, śmierci, cierpienia.
Niektórzy w technikach stosowanych przez Rosjan rozpoznawali to samo okrucieństwo, tortury i bezczeszczenie zwłok,
jakie dokonywane było w Czeczenii. Rosji nikt nie powstrzymał, gdy dokonywała
swego terroryzmu na terenach Osetii, Czeczenii, Krymu, a teraz Ukraina walczy, wreszcie z poparciem zachodniego świata i
Unii Europejskiej do której tak heroicznie dąży od czasów rewolty na Majdanie.
Nyegosh Dube: Dość ludobójstwa! Czy Zachód powinien realnie zagrozić Rosji
(...) Czy w tamim przypadku Zachód nadal ograniczy się do dostarczania broni?
Gdyby Ukraina była bliska zwycięstwa, nie można wykluczyć ataku nuklearnego
na nią lub jeden czy nawet kilka krajów NATO. Lepiej, żeby Zachód interweniował
militarnie wcześniej niż później. Im więcej terytorium ukraińskiego okupuje Rosja,
tym trudniej będzie ją wypchnąć z Ukrainy. Wcześniejsza interwencja uratuje tysiące istnień
ludzkich, a także zapobiegnie dalszemu niszczeniu miast.
Interwencja Zachodu powinna być skierowana nie tylko przeciwko rosyjskim siłom,
rakietom, czy samolotom na Ukrainie, ale także przeciwko rosyjskim statkom na Morzu Czarnym
oraz celom wojskowym i infrastrukturalnym w Rosji.
Oczywiście Ukraina musiałaby najpierw wyrazić zgodę na taką interwencję.
Rosja musi wiedzieć, że jeśli zaatakuje państwa NATO lub użyje broni nuklearnej,
będzie to jej koniec.
Piszemy o śmierci i ukojeniu lęku przed śmiercią, o religiach politycznych, o wojnie w Jemenie, rewolucji w Iranie i postępującej faszyzacji w Indiach, a także o tym, czym jest, a czym nie jest wiara w Boga i jemu podobne wytwory ludzkich pragnień, złudzeń i nadziei.
Emilio Gentile - Faszyzm jako religia polityczna
Tym, co łączyło faszystów, nie była doktryna, lecz postawa, doświadczenie wiary, które konkretyzowało się w micie nowej "religii narodu". Jak ogłosił Mussolini na początku 1922 roku, faszyzm był "wiarą, która osiągnęła poziom religii". Pierwsze czynniki niezbędne do powstania "religii faszystowskiej" były obecne już w początkowej fazie ruchu, który identyfikował się z mitami wojny i uczestnictwa w niej. Faszyści uważali się za proroków, apostołów i żołnierzy nowej "religii patriotycznej", która powstała w oczyszczającej przemocy wojny i została uświęcona krwią bohaterów i męczenników, którzy poświęcili się ostatecznie, aby dokonać "włoskiej rewolucji". "Jesteśmy awangardą" - stwierdził w 1921 roku główny organ ruchu, II Fascia:
Shadia B. Drury- Polityczne zło w chrześcijańskiej wyobraźni: przypadek QAnon
W wyobraźni chrześcijan trudy i cierpienia, jakie znosi człowiek, rzadko są wynikiem pecha, klęsk żywiołowych, ignorancji czy pospolitej głupoty istot ludzkich. Zło jest zawsze wynikiem celowego działania złych sił lub spisków inspirowanych przez szatana. Jedynym pocieszeniem jest wiara w to, że zostanie on pokonany w ostatecznej walce dobra ze złem, co obiecuje ostatnia księga Biblii - Objawienie św. Jana.
(...) W ostatnich latach zaczynamy rozumieć niektóre z przyczyn zdumiewającego sukcesu Hitlera. Zapożyczając pewne elementy taktyki od Kościoła rzymskiego, Hitler sprawił, że szare i nieciekawe życie dwudziestowiecznych Niemców zyskało nowe barwy: żywe emocje, pasje, widowiskowość i niemal mistyczny charakter - pisał William Shirer w swoim słynnym Dzienniku Berlińskim, komentując wiec norymberski z 1934 roku.
Bertrand Russell - Jak się zestarzeć i umrzeć bez lęku
Życie człowieka powinno być jak rzeka: na początku wąska, rwąca wartko
między skałami i spadająca kaskadami w dół; z czasem coraz szersza,
wijąca się ospale między odległymi brzegami, by w końcu, bez
wyraźnego przełomu zlać się w jedno z wodami mórz i bezboleśnie
zatracić swój indywidualny charakter.
Pomyśl, że zmarli nie doświadczają żadnego zła, że wszystkie opowieści, które sprawiają, że boimy się świata podziemnego, są tylko bajkami, że ten, kto umiera, nie musi obawiać się niczego: żadnej ciemności, żadnego piekła, żadnych strumieni ognia, żadnej rzeki Lete, żadnego sądu, przed którym stanie; a śmierć daje tak całkowitą wolność, że nie trzeba lękać się niczego i nikogo: żaden despota nie może ci w niczym zagrozić.
Andrzej Dominiczak - Wiara, niewiara i lęk przed śmiercią. Ukojenie przez zaangażowanie
Od religii, zwłaszcza chrześcijańskiej, oczekujemy, że przyniesie nam pocieszenie i ukoi nasz lęk przed śmiercią. Obiecali to nam jej założyciele: Duch Święty i św. Paweł oraz krzewiciele: św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu, Tomasz A Kempis i wielu innych. O pocieszeniu, którego źródłem jest wiara religijna, pisali nawet jej krytycy ci umiarkowani, jak Pascal, i ci radykalni, jak Feuerbach i Russell. I oni uważali, że wiara rodzi nadzieję (co najmniej nadzieję!) na życie wieczne i sprawiedliwy osąd po śmierci jako zadośćuczynienie za krzywdy doznane w życiu doczesnym, co przecież powinno uwolnić nas od lęku przed śmiercią lęku, w którym Bertrand Russell choć nie on jeden upatrywał głównej przyczyny powstania i istnienia religii.
Thomas Nagel - Śmierć jako nieistnienie ... na zawsze!
Wszyscy umieramy, ale nie każdy uważa śmierć za to samo. Niektórzy są
przekonani, że przeżyją śmierć ciała, pójdą do Nieba, Piekła czy
jeszcze gdzie indziej, staną się duchem, wrócą na Ziemię w innym
ciele, może nawet nie jako ludzie. Inni wierzą, że przestaną istnieć
– że ,,ja” znika w chwili śmierci ciała. Gdy jeden jest
tym przerażony, drugi – nie.
Większość ateistów uważa wiarę w Boga za błąd w myśleniu, nieuzasadniony pogląd lub przekonanie czy też za jakiś rodzaj wiedzy, wprawdzie opartej na fałszywej epistemologii, więc błędnej, ale jednak wiedzy. Koncepcja ta jest tyleż chybiona, co szkodliwa, gdyż stała się podstawą do ateizacji rozumianej jak próba wykazania błędu w myśleniu lub uzasadnieniu poglądu, podcza gdy wiara typu religijnego nie wynika z myślenia czy "oglądu" problemu, nie może więc być mowy o żadnym "po-glądzie". Ta diagnoza i związana z nią metoda metoda ateizacji raczej wiarę umacnia, niż ją osłabia.
Wiara w Boga nie ma nic wspólnego z myśleniem. Rodzi się zwykle na gruncie dziecięcej naiwności czy konformizmu, a trwa dzięki zawieszeniu myślenia na temat swego przedmiotu, w tym przypadku istnienia Boga. Wierzący o Bogu nie myślą, a już na pewno nie myślą badawczo, czyli naprawdę, gdyż wiedzą lub przeczuwają, że już po krótkim namyśle lub oglądzie musieliby wiarę odrzucić lub utracić, a nie chcą ani jednego, ani drugiego; chcą wierzyć, bo mają nadzieję, że coś w tym jest, a przede wszystkim dlatego, że się utraty wiary boją - boją się tak bardzo, że wolą o tym nie myśleć i nie myślą. Pozostają w stanie, który po angielsku można by określić jako awareness of, opartym na lęku, mglistym poczuciu, wyobrażeniu i co najwyżej przypuszczeniu oraz towarzyszącej im czujności na wszelkie przejawy zagrożenia dla ich wiary. To dlatego tak często reagują złością lub agresją na próby jej podważania (...)
(więcej na temat tego pojmowania wiary oraz tego, co z tej koncepcji wynika dla strategii uwalniania od wiary, znajdziecie w artykule, którzy ukaże się w Racjach w pierwszej połowie grudnia. Tymczasem zapraszamy do lektury rozważań Stanisława Lema i wykładów filozofów: Jana Woleńskiego i Petera Boghossiana.
Jan Woleński- Wiara i wiedza
Wieloznaczność terminu "wiara" ciągnie się od czasów antycznych. Grecy używali słów pistis i doxa. Pierwsze było bardziej potoczne i wyrażało przede wszystkim zaufanie, a drugie zostało wprowadzone przez Platona jako filozoficzny termin techniczny na oznaczenie niepewnego przekonania, przeciwstawianego niepowątpiewalnej episteme, tj. wiedzy absolutnie prawdziwej. Rzymianie przetłumaczyli pistis jako fides, doxa jako opinia, a episteme jako scientia. Związek fides z zaufaniem może najsilniej przejawił się w prawniczym pojęciu bona fides (dobra wiara) jako postawy gwarantującej uczciwość przy zawieraniu i wykonywaniu umów.
Rozdział 2 książki pt. Przewodnik dla ateistów. Jak rozmawiać z wierzącym? (Wyd. Stapis)
Rozdział drugi naszego przewodnika składa się z dwóch części: w pierwszej objaśniam pojęcia "wiara", "ateista" i "agnostyk", a zaczynam od dwóch definicji wiary, rozumianej jako: "przekonanie"
przyjęte i żywione bez dowodów lub jako: "udawanie, że wie się coś, czego się nie wie". Następnie "wiarę" oddzielam od "nadziei". Po wyjaśnieniu sensu tych pojęć w drugiej części rozdziału omawiam wiarę jako pewien rodzaj wiedzy. Podkreślam zwłaszcza fakt, że twierdzenia wiary są twierdzeniami o wiedzy, po czym krótko omawiam związane z wiarą problemy i zagrożenia.
Jak wiadomo, Matka Boska poczęła z Ducha świętego, wszelako każdy współczesny biolog, który już wie, że jajeczko kobiece można uruchomić pod nieobecność plemnika (np. klonowaniem), wie zarazem, że niepokalane poczęcie pod nieobecność cudownego wprowadzenia do jajeczka chromosomu warunkującego płeć męską zapoczątkowałoby ciążę płodu płci żeńskiej. Jednakowoż tego rodzaju przykładanie miar empiriopochodnych do dogmatyki kościelnej jest całkowicie bezzasadne, jako wyzbyte waloru perswazyjnego.
Radosław S, Czarnecki - Jemen - zapomniany konflikt
Od 26.03.2015 trwa w Jemenie interwencja koalicji pod egidą Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, w której udział biorą jeszcze wojska Kuwejtu, Bahrajnu i kilku innych krajów z Afryki. Sytuacja w tym jednym z najbiedniejszych krajów świata jest dramatyczna. Po 7 latach konfliktu, będącego częścią interwencji sił zewnętrznych w wojnę domową ciągnącą się z niewielkimi przerwami od bez mała 30 lat, Jemen jest zrujnowany, dotknięty największą katastrofą humanitarną na świecie, podzielony z racji wyznań, kultów, tradycji historycznych odniesień i doświadczeń. Jest zlepkiem plemion i klanów nie narodem w nowoczesnym rozumieniu tego słowa.
Nyegosh Dube- Modi-fikacja. Kryzys demokracji w Indiach
Stwierdzenie, że Narendra Modi "zmodi-fikował"" Indie, to nie tylko gra słów, ale i poważne niedopowiedzenie. Pomiędzy zwykłą modyfikacją a "modi-fikacją" istnieje głęboka przepaść. W ciągu ośmiu lat sprawowania władzy Modi zmienił wieloletnią świecką demokrację odzwierciedlającą ogromną różnorodność Indii w państwo coraz bardziej monolityczne, hinduistyczne i autorytarne.
Andrzej Dominiczak (opr.)- Iran: Przekroczyliśmy próg rewolucji
Po śmierci Mahsy Amini 16 września br. Iranem wstrząsnęły największe od lat protesty. Krajowa policja ds. moralności, której zadaniem jest egzekwowanie surowych zasad dotyczących ubioru i zachowania, aresztowała 22-latkę za to, że ubrana była w skórzane dżinsy, a jej hidżab odsłaniał kosmyk włosów na czole.
Piszemy o wojnie, ateizmie, ludzkiej krzywdzie, ewolucji i polityce, bajkach, spiskach i bełkocie wszelkiego rodzaju.
Gdy piszę te słowa, mija 146 dzień, odkąd hordy rosyjskich niewolników
napadły na swoich ukraińskich sąsiadów – 146 dzień gwałtów,
mordów i grabieży – 146 dzień ludobójczej wojny, jakiej Europa
nie widziała od końca rozprawy z nazizmem. Nie dzieje się nic równie ważnego, dlatego zaczynamy od artykułów o wojnie Putina, o roli religii i o wojenkach polskich "putinistów", jak nazywamy autorytarne władze naszego kraju.
Adama Cioch - Wojna Putina i wojenki polskich "putinistów"
Nie wiadomo co jest dla Polski realnie bardziej niebezpieczne: cyniczna i - jak się okazało - mordercza rosyjska dyktatura, czy raczej wewnętrzna putinizacja kraju, która trwa już od siedmiu lat, i której końca nie widać. I groza tego pytania wcale nie wynika przede wszystkim z tego, że nasi "putinowcy" byli/są w jakimś porozumieniu z jawnymi sojusznikami Putina w Europie.
W analizach przyczyn konfliktów zbrojnych wciąż za mało uwagi poświęca się roli, jaką odgrywa w nich religia. Nie inaczej jest w przypadku rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Słyszymy zewsząd - z ust ludzi powołujących się na różne nauki o człowieku i jego kulturach; z ust filozofów, przywódców religijnych, kapłanów, rzeczników doktryn politycznych i polityków; z ust rodziców i wychowawców młodzieży - że nie było i nie ma człowieka bez świętości, bez autorytetu i bez grzechu. Myśli tej towarzyszy zazwyczaj zalecenie: powinieneś czcić to co święte; słuchać autorytetów i pamiętać, że stale towarzyszy ci grzech! W przeciwnym bowiem razie tobie grozi upadek, a twojej społeczności rozkład.
Jeden z najważniejszych powodów, dla których nie wierzę w potocznie rozumianego Boga, stanowi uderzający fakt, że nikt o nim nic nie wie. Jest to przyjmowana milcząco część definicji Boga - nadnaturalnej istoty, o której nic nie wiadomo.
Maciej Chmieliński, Paweł Sydor, Adam Kulesza - Feuerbach. Humanizm i doktryna wspólnotowości zamiast chrześcijaństwa
Ludwig Feuerbach (1804-1872) jest w filozofii nowożytnej inicjatorem filozofii religii mającej postać wyraźnej krytyki religii oraz inspiratorem krytycznej filozofii rozwijanej współcześnie.
Andrzej Dominiczak - A-teizm i a-deizm ... wobec wiary, kultu i "bożego porządku"
Niemała jest liczba ludzi niewierzących, którzy twierdzą, że ateizm to tylko
brak lub odrzucenie wiary w boga i że nic, dosłownie nic, z tej
niewiary nie wynika, przede wszystkim w polityce. Ludzie ci tak
właśnie rozumieją i definiują swój własny światopogląd, do czego
rzecz jasna mają – by tak rzec – święte prawo, jednak
mylą się co do znaczenia pojęcia „ateizmu”, a tym samym
błędnie się z nim identyfikują i mylnie diagnozują tożsamość
światopoglądową wielu innych niewierzących, którzy samo słowo i swój
osobisty ateizm rozumieją szerzej
Wiécej na temat ateizmu, adeizmu i bożego porządku w rozmowie z Joanną Hańderek"
Will M. Gervais, Ara Norenzayan - Jak osłabić wiarę w Boga?
Większość ludzi w większości krajów świata wciąż wierzy w Boga, lub bogów, ale obok nich są też setki milionów niewierzących. Co sprawia, że ktoś jest wierzący, a ktoś inny niewierzący?
Joanna Hańderek - Niewidzialni - O starości, pogardzie i utracie nadzei
Zygmunt Bauman pisał o ludzkich "odpadach", o tych, których na co dzień nie dostrzegamy, nie przejmujemy się ich losem i nic o nich nie wiemy. To ludzie mijani na ulicy, czasami w pośpiechu, gdyż nie jest nam wygodnie na nich spoglądać. To ludzie, którzy ukradkiem usuwani się z naszego pola widzenia, jak osoby w kryzysie bezdomności. Ochroniarze na dworcach i w centrach handlowych dbają o komfort tych, których stać na luksus posiadania przestrzeni publicznej. Do tego trzeba odpowiednio wyglądać i mieć pieniądze.
Bertrand Russell - Co możemy uczynić dla świata, póki żyjemy
Wielu ludzi chciałoby pracować dla dobra ludzkości, opadają im jednak ręce, bo wydaje im się, że niewiele lub wręcz nic nie mogą zrobić. Gdy to sobie uświadmią, ogarnia ich rozpacz i rezygnują. Ci właśnie, których pragnienia są najsilniejsze, najboleśniej odczuwają swoją niemoc, tracą wiarę w ideały i upadają na duchu.
Dopóki myślimy tylko o przyszłości najbliższej, uczynić możemy - jak się zdaje - istotnie niewiele. Nie będziemy mogli prawdopodobnie położyć kresu wojnie.
Po II wojnie światowej francuski powieściopisarz Albert Camus opublikował Dżumę, opowieść o zarazie, która nawiedziła północnoafrykańskie miasto. Chociaż narracja Camusa jest po części alegorią II wojny światowej i nazizmu, to w gruncie rzeczy chodzi o różne psychologiczne i etyczne reakcje na cierpienie, separację i śmierć, które towarzyszą epidemii. Filozoficzna powieść Camusa może, a nawet powinna sprowokować nas do głębszej refleksji nad człowieczeństwem. Powinna nas także zachęcić - pomimo dzielących nas różnic ideologicznych - do większego współczucia i lepszej współpracy w celu zminimalizowania cierpienia podczas pandemii, i po pandemii.
Andrzej Lipiński i Jennifer Teege - Tajemnice rodzinne
Andrzej Lipinski: W wieku 38 lat dowiedziała się Pani, że jest wnuczką jednego z najbardziej znanych oprawców nazistowskich. Czy odkrycie takiej rodzinnej tajemnicy ma wyniszczający wpływ na życie człowieka?
Paradoksalnie to prawica w największym stopniu czerpała z idei darwinowskich. Nadszedł już czas, by lewica przyjrzała się im bliżej. Żeby móc je wykorzystać, musi porzucić swoje marzenie o doskonałości człowieka i zaakceptować fakt, że troska o własne dobro jest nieodłącznym elementem naszej natury.
Bohdan Chwedeńczuk - Liberalna demokracja w oczach darwinisty
O liberalnej demokracji mówi się najczęściej w różnych ideologiach oraz w humanistyce.
Ideologie są złudzeniami. Udają bowiem opisy świata lub prognozy jego przyszłych stanów, a są jedynie wyrazami zbiorowych obaw i pragnień. Obiecują też przyszłość nieporównanie lepszą niż czas obecny. Tymczasem, jak ktoś zauważył, nie da się wybudować chmur i dlatego wyśniona przyszłość nigdy się nie ziści.
Twórca teorii ewolucji nie był wolny od uprzedzeń na temat ról społecznych oraz cech osobistych przypisywanych kobietom i mężczyznom. Jego wiktoriański światopogląd i system wartości sprawiały, że nie potrafił on w pełni oddzielić osobistych przesądów od poglądów naukowych. Darwin uważał na przykład, że mężczyźni są odważniejsi i bardziej energiczni od kobiet, że mają bardziej twórcze umysły, a główna różnica pomiędzy umysłowością kobiet i mężczyzn polega na tym, że mężczyźni, w odróżnieniu od kobiet, dążą do większej doskonałości, bez względu na to, czy to, czym się zajmują, wymaga głębokiego namysłu, zdrowego rozsądku, wyobraźni, czy tylko sprawnych rąk i zmysłów.
Esther Webber - Czy powinniśmy dzieciom opowiadać bajki?
Słynny ateista Richard Dawkins wywołał niedawno debatę na temat szkodliwości opowiadania bajek wrażliwym i niezdolnym do krytycznego myślenia dzieciom. Czy jednak bajki faktycznie szkodzą lub opóźniają rozwój myślenia racjonalnego?
John Elder - Zwolennikom teorii spiskowych brakuje umiejętności krytycznego myślenia
Im bardziej ludzie wierzą w teorie spiskowe, tym gorzej wypadają w testach krytycznego myślenia - potwierdziły wyniki nowego badania.
Nie oznacza to, że zwolennicy teorii spiskowych są pozbawieni inteligencji, ale raczej, że brakuje im umiejętności obiektywnej analizy i oceny sytuacji.
Edan Tasca, Lloyd Hawkeye Robertson - Czy dwa plus dwa to zawsze cztery? Humanistyczna krytyka wokizmu
Najpewniejszym sposobem na zorganizowanie krucjaty na rzecz jakiejś dobrej sprawy jest zapewnienie uczestników, że biorąc w niej udział będą mieli okazję, żeby kogoś skrzywdzić. Nadzieja na to, że biorąc udział w prześladowaniach zachowają czyste sumienie, oraz że czyniąc komuś krzywdę, będą myśleć, że kieruje nimi słuszne oburzenie, to szczyt psychologicznego luksusu - najsmaczniejszy z moralnych przysmaków.
O wojnie, wolności, weganizmie i nieistnieniu Boga
Gdy piszę te słowa, mija 90 dzień, odkąd hordy rosyjskich niewolników
napadły na swoich ukraińskich sąsiadów – 90 dzień gwałtów,
mordów i grabieży – 90 dzień ludobójczej wojny, jakiej Europa
nie widziała od końca rozprawy z nazizmem.
Życie
straciły tysiące ludzi, również starcy, kobiety i dzieci. Setki
tysięcy straciło domy, miliony znalazły się na uchodźstwie. Na
naszych oczach – dosłownie - dzieje się tragedia, jakiej w
Europie, nawet na jej obrzeżach, jeszcze niedawno nikt nie potrafił
sobie wyobrazić.
Świat
się nadal spiera, czy Putin jest podobny do Hitlera. Naszym zdaniem trochę jest, a trochę nie jest podobny, ale nie to jest ważne. Ważne jest to, że jest gorszy od Hitlera, a już z całą pewnością gorszy od Hitlera sprzed 1942 roku, gdzy naziści przystąpili do realizachji ludobójczego planu Zagłady.
Dlaczego
większoś Rosjan popiera inwazję i nie protestuje przeciwko zbrodnionm wojennym?
Słynny rosyjski pisarz, Wiktor Jerofiejew twierdzi, że „polityczna kultura Rosji i w ogóle rosyjska kultura jest całkowicie inna niż nasza; że Rosjanie
mają nakaz miłowania władzy, bo władza nigdy się nie myli.” Ale
skąd się w Rosji wziął ten nakaz, skąd się wziął ten kult władzy bez
granic, nawet kosztem życia wielu młodych Rosjan? Czy wystarczy
powiedzieć – jak to czyni Jerofiejew - że to inna kultura
polityczna, że Rosja nie ma innych tradycji państwowych jak despotia?
Wciąż szukamy dpowiedzi na te pytania! Tymczasem powiemy tylko, że naszym zdaniem rosyjska
kultura polityczna to kultura stada; raczej stada wilków niż
owieczek, ale przede wszystkim po prostu stada, które bezrefleksyjnie
podąża za swoim przywódcą. Członek stada jest niczym, przywódca
wszystkim, a kultura stada jest szczególnie groźna, gdy wspólnotę umacnia
kult i wiara w boga, stanowiące fundament jej tożsamości, gdy wspólnota
jest religijna. Święta wtedy jest sama wspólnota i święta jej sprawa,
poza nią nie liczy się nic.
Christopher Hitchens- Pobożny Putin i patriarcha z KGB
Zbyt mało uwagi poświęca się roli religii w umacnianiu największej i
najszybciej rozwijającej się dyktatury we współczesnym świecie, jaką
jest oczywiście Rosja Władimira Putina - kraj na najlepszej drodze,
by stać się systemem jednopartyjnym, równie autorytarnym i brutalnym
jak system komunistyczny z jego wszechobecnym aparatem ścigania i
kultem jednostki. Taki system wymaga ideologicznej maski, która jest
bardziej wyrafinowana niż sama władza i zwykła chciwość. W Rosji
Putina rolę tę pełni tradycyjny rosyjski szowinizm. A jaka instytucja
zawsze była wiernym wspólnikiem tradycyjnego rosyjskiego szowinizmu?
Tak, dobrze się domyślacie. U boku nowego cara ponownie stanęła
falanga rosyjskiego prawosławia!
Tysiące młodych wolontariuszek i wolontariuszy ruszyło na pomoc uchodźcom.
Na granicy i na dworcach pełno ochotników. Jakby po długich
miesiącach pandemii i siedzenia w domu pękła jakaś tama i nagle tłumy
Polek i Polaków pojawiły się tam, gdzie potrzebuje wsparcia drugi
człowiek. To otwarcie na uchodźczynie i uchodźców z Ukrainy, ta pomoc
jest wielka i wspaniała. Cały świat mówi o tym, jak
W ostatnim orędziu o stanie państwa prezydent Biden powiedział, że inwazja na Ukrainę, to wojna Putina, nie wojna Rosjan. Czy na pewno? Czy większość Rosjan sprzeciwia się wojnie, czy ją popiera? A jeśli większość milczy, bo się boi represji, to czy ich lęk jest w pełni zrozumiały i usprawiedliwiony, czy też wyraża głęboko zakorzenioną w rosyjskiej mentalności mieszankę kultu i posłuszeństwa wobec każdej silnej władzy, co na podstawie swoich doświadczeń z Rosji zdaje się sugerować gospodarz rozmowy? Czy w związku z tym powinniśmy Rosjan potępiać, czy im współczuć? Czy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za dwie dekady autorytarnych i brutalnych rządów Putina?
(Uczestnicy rozmowy zdecydowanie potępiają Putina i jego zbrodniczą inwazję na Ukrainę. Pani Masza Makarowa protestowała przed ambasadą Rosji od rana pierwszego dnia wojny pod hasłem: Przestępcy! Nie w moim imieniu.)
Joanna Hańderek - Dzień piętnasty. Wojna i starość
Na Ukrainę spadają bomby, miasta płoną, ludzie giną. 15 dzień wojny daje nam obrazy śmierci, zniszczenia, rozpaczy. Wszyscy jesteśmy przerażeni, wszyscy pragniemy pomóc. Prawie wszyscy. Mówi się dużo o uchodźcach, stratach, dzieciach. Gdy patrzę na zdjęcia z Ukrainy, uderza mnie jedno. Bezradność i samotność starych ludzi.
Joanna Hańderek - Dzień dwudziesty. Czy wojna jest taka sama dla wszystkich? (Odpowiedź na uwagi polemiczne do artykułu "Wojna i straość")
- Oj Joasiu wojna jest dla wszystkich taka sama.
- Oj Małgosiu nie jest.
Nie chcę wartościować ludzkiej krzywdy, nikt z nas nie ma miary ani wagi, nie można wybadać czyja trauma jest większa. Przyjrzyjmy się jednak faktom, a te pokazują jedną rzecz bezwzględnie: (...))
Andrzej Dominiczak w rozmowie z Joanną Hańderek i Jakubem Bierzyńskim
W listopadzie 2021 r., gdy większość rodaków popierała brutalne traktowanie uchodźców na granicy z Białorusią, uznaliśmy, że "kamienne są serca i chore dusze Polaków". Jednak otwartość i serdeczność, z jaką setki tysięcy, a może miliony ludzi powitały uchodźców z Ukrainy, skłoniła nas do ponownego przemyślenia tematu. A może jednak gorące i otwarte są nasze serca? Ale skąd w takim razie tak różne reakcje? Czy jesienią nasze serca skamieniały z powodu uprzedzeń rasowych i otworzyły się w marcu ze względu na wspólnego wroga? A może po prostu jesteśmy posłuszni i otwieramy się na tych, których popiera rząd? Czy jednak czułe są nasze serca, ale strachliwe i podatne na propagandę? Jest o czym pomyśleć. Zapraszamy do dyskusji!
Joanna Hańderek - Wojna. Serce pęka, rozsypały się słowa
Wojna na Ukrainie. 8 dzień trwają walki. Od 12 godzin czekam na kontakt z An. Dziewczyna ucieka razem z mamą i kotem. Nawiązała kontakt z weganami w Polsce. Na oślep. Telefon po 20 i głos młodego mężczyzny. Trzeba znaleźć miejsce i dla niej, i dla jej mamy, i dla kota. Każdy chce pomóc. Piszę do An na mesengerze, zapewniam ją, że wszyscy tu na nią czekamy. Niech przyjeżdża bezpiecznie. Nie wiemy, w jakim jest stanie, ile lat ma jej mama, czy są zdrowe? Nic nie wiemy.
Dlaczego "naprawdę"? Otóż dlatego, że do niedawna, dokąd rząd nie odwołał pandemii, przez blisko 2 lata wielu żądało "wolności" i wrzeszcało o wolnośći, która wolnością nie była, a była przede wszystkim maską dla agreswynego, drapieżnego witalizmu - kultu siły i pogardy dla słabości i starości. ONi - agreswyni wrogowie szczepień i maseczek - w gruncie rzeczy żądali nieskrępowanego prawa do zarażania innych, bez względu na ich wolność i prawo do życia. Takie roszczenia nie mają z wolnością nic wspólnego - to tylko samowola, wolność tylko dla siebie, która w istocie jest wrogiem wolności jako wartości; to tylko maska - powtórzmy - dla pogardy i wrogości. Dlatego grozili śmiercią lekarzom, którzy publicznie zachęcali do szczepień. Warto poczytać i pomyśleć o wolności.
Bohdan Chwedeńczuk - Uwagi o wolności i odpowiedzialności
Rzecz ta jest o żywiołach, dionizyjskim i apollińskim, o wolności i odpowiedzialności. Rządzą one społeczeństwami, a nawzajem się temperują. Rzecz w tym, że zależności tej nie można puścić na żywioł. Ograniczają go uzgodnione i strzeżone przemocą reguły wiązania wolności z odpowiedzialnością, czyli konstytucje. Polska natomiast traci konstytucję od jesieni 2015 roku, a na jej miejsca wchodzi przemoc i okupuje kryzysy społeczne, życie obywatelskie, informację publiczną, pamięć zbiorową, oświatę.
Russell Blackford - Utracony język wolności Johma Stuarta Milla
(...) "O wolności" stanowi mistrzowską obronę wolności jednostki, a w szczególności pewnej koncepcji wolności słowa. Mill nie broni zwykłej wolności od rządowej cenzury i kontroli. Jest równie, a może nawet bardziej zaniepokojony nieformalnymi społecznymi ograniczeniami naszej zdolności do myślenia, mówienia i życia tak, jak nam się podoba, z zastrzeżeniem jedynie implikacji zasady krzywdy, którą zapożyczył od Wilhelma von Humboldta.
Andrzej Lipiński i Wolf Singer - Neurobiologia wolności
ANDRZEJ LIPIŃSKI: "Gdyby ludzki mózg był tak prosty, że moglibyśmy go zrozumieć, bylibyśmy wtedy tak głupi, że nie zrozumielibyśmy go i tak" pisze Jostein Gaarder w powieści "Świat Zofii". A jednak neurobiologia, która jest obecnie jedną z najszybciej rozwijających się dziedzin nauk przyrodniczych, próbuje rozwikłać tę zagadkę, jaką jest mózg ...
(...) Rozumiem więc człowieka tylko w sytuacji, w której jestem w stanie nawiązać z nim jakiś głębszy kontakt (being related), kiedy przestanie być całkowicie zewnętrznym wobec mnie przedmiotem i stanie się częścią mnie, albo, żeby wyrazić się jeszcze bardziej poprawnie, kiedy stanie się "mną", równocześnie pozostając "nie-mną". Jeśli jednak zachowam pozycję zdystansowanego obserwatora, postrzegać będę jedynie zewnętrzne zachowanie, i jeżeli tylko o to mi chodzi, rola obserwatora okaże się całkowicie zadowalająca.
Joanna Hańderek - Śpiewając pieśni. W oczy krowie.
Rozdział 2 książki pt. Filozofia wegańska
Co wyróżnia filozofię wegańską? Jej podstawy i zasady. Podstawy, fundament, z
których wyrasta, to założenie sieciowego powiązania wszystkich istot żyjących. Nasz gatunek to część ekosystemu, maleńki fragment istnienia, jakie nas otacza. Gdy sobie to uświadomimy, ten prosty biologiczny fakt, że jesteśmy tylko życiem pośród innych istot żyjących, w świecie o skomplikowanej strukturze i dużej wzajemnej zależności, zrozumiemy, że uzurpacja, jakoby Człowiek był istotą najwyższą, ukoronowaniem stworzenia, w sposób oczywisty stanie się dla nas fałszywa. Zasady filozofii wegańskiej są bardzo proste. To:
Na pytanie, czy Bóg istnieje, padło wiele odpowiedzi formułowanych w oparciu o różne argumenty, przez różne osoby i różne społeczności. Ogromna większość ludzi przyjmuje po prostu opinię, która przeważa w ich otoczeniu. W najdawniejszych czasach, o których mamy jakieś relacje, powszechnie wierzono w istnienie wielu bogów. Jako pierwsi w jednego boga uwierzyli Żydzi. Najpierw wierzyli, że Baal i Ashtaroth, Dagon i Moloch i inni byli także prawdziwymi bogami, ale tymi złymi, ponieważ pomagali wrogom Żydów. Krok, który trzeba było wykonać, by uznać, że nie tylko byli źli, ale po prostu nie istnieli, był bardzo trudny.
Peter Chow - Czy wiara w Boga jest teorią sposkową
Czy słyszałeś kiedyś, jak ktoś wierzący mówi: "Jestem za X, ale niestety sprzeciwia się temu Bóg. To dla mnie prawdziwy dylemat".
Nie, Bóg zawsze zgadza się z wierzącymi i zawsze podziela ich poglądy we wszystkich sprawach: od aborcji, przez podatki, przynależność do układu NAFTA, prawa osób LGBTQ, aż po przeprowadzenie audytu wyborczego w Arizonie lub nienawiść do Hillary Clinton.
Według relacji siostry Pascaliny w 1919 roku do drzwi ówczesnego nuncjusza Pacellego zapukał gość, niejaki Hitler, który przedstawił się jako katolik głęboko zainteresowany losem Kościoła w Niemczech. Gość i gospodarz spotkania podzielili się swoimi obawami co do losów katolicyzmu zagrożonego postępami komunizmu i ateizmu, po czym Pacelli przekazał Hitlerowi dużą sumę pieniędzy w gotówce, by pomóc nowej partii przetrwać (...)
Andrzej Dominiczak w rozmowie z Joanna Hańderek, Agnieszką Stefanik i Marcinem Kopciarą
Ateiści zdają sobie sprawę, że są ateistami, na ogół jednak jest to wiedza negatywna i ogólnikowa, bliższa raczej poczuciu niż pełnej świadomości tego, czym ateizm jest i powinien być oraz jakie są jego główne cele: walka z religią czy uwolnienie od religii, odrzucenie wiary w bóstwo, czy odrzucenie wszystkich, w tym niejawnych, form religijności, kultu i świętości, a może także ukształtowanego pod wpływem religii systemu wartości. Tymczasem religia jest groźna przede wszystkim nie jako bajeczka o duchach, ale jako strażnik kultu i świętości, jako system przemocy, psychologicznej i politycznej, który ogranicza naszą wolność i wymusza podporządkowanie, chwali cierpienie i utrudnia nam dążenie do szczęścia w życiu doczesnym, jedynym, jakie mamy. Jest o czym pomyśleć. Zapraszamy do dyskusji.
Ibn Warraq - Ateizm w dżungli amazońskiej
W oparciu o relacje antropologów i podróżników, którzy prowadzili badania wśród Indian Amazonii, możemy zasadnie mówić o ateizmie wśród żyjących tam plemion. To jednak nie znaczy, że członkowie tych plemion świadomie zaprzeczają istnieniu bóstwa. Ich ateizm polega raczej na całkowitym braku jakiejkolwiek koncepcji lub intuicji dotyczącej istnienia bytów nadprzyrodzonych.
Czy demokracja formalna bez kultury demokratycznej musi prowadzić do autorytaryzmu lub faszyzmu? Czym jest kultura demokratyczna i dlaczego jej brak sprzyja wodzowskim rządom, łamaniu praw człowieka i dławieniu wolności każdego i każdej z nas? Dlaczego wreszcie populistyczni narodowcy zawsze tworzą sojusz z dominującym Kościołem i przemocą bronią jego wpływów i majątków? Rozmawiamy, zastanawiamy się i zapraszamy do dyskusji!
CZY GŁUPOTA JEST GORSZA NIŻ ZŁO?
Teoria głupoty Dietricha Bonhoeffera
Materiał w jęz. niemieckim z polskimi napisami. Specjalnie dla Racji tłumaczył Andrzej Lipiński (kliknij ikonkę "napisy")
Czy głupota jest większym wrogiem dobra niż zło? Bonhoeffer twierdzi, że tak, bo przeciwko złu możemy protestować, możemy je obnażać lub zwalczać przemocą, a wobec głupoty jesteśmy zupełnie bezradni. Zastanawiam się jednak (ad), skąd się bierze głupota, zwłaszcza jeśli - jak twierdzi Bonhoeffer i wielu innych - nie musi się ona wiązać z niską inteligencją i brakiem wykształcenia. Czy nie jest tak, że niektórzy ją podświadomie wybierają? Czy ni jest w istocie rozumianą po freuduowsku racjonalizacją pewnych potrzeb lub emocji, wskutek czego to one rządzą, a względy etyczne liczą się mało lub wcale? Czy jej źródłem nie jest zatem zło?! Zapraszamy do ważenia racji!
Andrzej Dominiczak - Polska: siedlisko bezprzykładnej ciemnoty czy rzeczpospolita półgłówków?
Po świecie od lat krążą legendy (i nie tylko legendy) o głupocie ""Polaczków"". Nic się pod tym względem nie zmienia, a jeśli się zmienia, to na gorsze. Problem stał się tak poważny, że piszą już o nim renomowane periodyki medyczne. Na dowód zamieszczam (za WP- abc Zdrowie) ) fragment artykułu z "The Lancet" z 29 stycznia br., a niżej swój własny artykuł sprzed 20 lat. I niech was nie zmyli fakt, że artykuł ów ukazał się w NIE - tygodniku satyrycznym. Tekst oparty jest na badaniach naukowych omówionych wyczerpująco w głośnej wówczas książce pt. "IQ and the Wealth of Nations". Jest o czym pomyśleć!
K(lex) Czarnek - kolejny pisowski "nowo-twór" legislacyjny - rozbłysł na politycznym firmamencie. Rozbłysł i poraził! Nie pomogły protesty nauczycielek i nauczycieli, rodziców i młodzieży. Nic nie pomogło, jednak samo wydarzenie ma pewien walor edukacyjny. Otóż przy okazji dowiedzieliśmy się - i to z ust samego ministra edukacji - że atakuje nas lewactwo. Przyjrzyjmy się zatem lewactwu; czym jest? Co to za zwierzę?
52 procent Amerykanów wierzy lub "nie wyklucza", że światem rządzi spisek kabalistów-pedofili, czasem w postaci jaszczurów, żywiących się krwią hodowanych ""na krew"" dzieci. W porównaniu z tymi wyznawcami Donalda Trumpa jako zbawiciela ruchu Q-Anon nasi infantylni katolicy lub poczciwe "szury" to niemal wzorce "racjonalności". Bo niby kto udowodni, że Bill Gates, miliarder przecież, nie wszczepia nam chipów i nie pragnie masowego wymierania ludzkości?!
Teorie spiskowe nie są żadnymi teoriami! To żarliwe, para-satanistyczne wierzenia lub wręcz paranoiczne urojenia: nienawistne, obojętne na śmierć tysięcy ludzi, bardziej absurdalne i niebezpieczne niż tradycyjne wierzenia. Religie słabną, kwitnie szaleństwo! Zaprszamy do ważenie Racji.
Erich Fromm - Ludzkie stado czy ludzkie społeczeństwo
Nowy humanizm jako warunek istnienia jednego świata
(...) )Czy współczesny człowiek - człowiek XXI wieku - jest naprawdę przygotowany do życia w tym jednym świecie? A może żyjemy intelektualnie w XXI wieku, a emocjonalnie w epoce kamienia łupanego? Czy pomimo postępu technicznego i gospodarczego, który kreuje ów "jeden świat", nasze uczucia i cele nie są wciąż plemienne? Dosłownie, takie jak u większości plemion pierwotnych? (...))
Harald Welzer - Jak podłość staje się normalnością
Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w Niemczech w marcu 1933 roku, kilka tygodni przed przejęciem władzy przez narodowych socjalistów. Żydowscy obywatele
tego kraju są wypędzani z mieszkań i domów, z fabryk, kancelarii
adwokackich, gabinetów lekarskich, szkół i uniwersytetów. Ustawiani
są w rzędy i prowadzeni na dworce kolejowe, skąd – upchani jak
bydło w wagonach towarowych – wywożeni są na wschód do obozów
zagłady. Ich dobra idą na licytację, ich biura, sklepy i firmy
przechodzą w ręce prawdziwych Niemców. Po kilku tygodniach nie
zostaje po nich żaden ślad. Czy w 1933 roku taki scenariusz byłby możliwy?
Andrzej Lipiński - W poszukiwaniu wspólnej przestrzeni
Wokół dialogu niewierzących z wierzącymi
Jedną z najważniejszych dyspozycji psychicznych, które spajają ludzi o różnych światopoglądach i są narzędziem wspólnego kształtowania lepszej przyszłości, jest empatia; i to zarówno w wydaniu indywidualnym, jaki i społecznym w szerokim jego znaczeniu i w duchu idei rezonansu z całym światem, zarówno tym realnym, w którym musimy razem z innymi szukać porozumienia (rezonans horyzontalny), jak i duchowym (rezonans wertykalny), o czym pisze niemiecki socjolog Hartmut Rosa (...)
Ratować dzieci! Gdzie są dzieci? Nie wolno tak dzieci traktować! A dorosłych
już tak można traktować? Dziecka nie wolno wywieźć do lasu a dorosłą
kobietę czy mężczyznę wolno? Dziecku należy się wsparcie i troska, a
dorosły człowiek na nią już nie zasługuje? Przerażająca selekcja: w
mediach, na ulicy, w słowach polityków. Nawet jeden Pan Polityk
rozpędził się do tego stopnia, że powiedział w wywiadzie: „dorośli
mężczyźni sobie poradzą.” Ta koszmarna selekcja zakłada zatem,
że dziećmi można się zająć, bo sobie nie poradzą i szybciej będą
umierać, a dorośli (zwłaszcza mężczyźni) mają silniejsze organizmy,
więc może uda im się przeżyć dłużej.
Wątpliwości. Irytacja. Moment zawahania. Chwila niepewności. Zadanie pytania. Negatywna odpowiedź. Próba zrozumienia powodu. I już jesteśmy zaangażowani w dialog, dyskusję, spór, konflikt, kłótnię. Chodzi o jakąś myśl, punkt widzenia, pogląd, postawę, tezę albo potrzebę. Pytanie o przyczynę każe nam działać, zmusza do nazwania powodu, domaga się argumentu. (...)
Andrzej Lipiński i Heinz Bude - Zalęknione społeczeństwo
Andrzej Lipiński: Lęk jako pierwotne uczucie łączące ludzi wszystkich kultur i warstw społecznych, towarzyszy nam przez całe życie. Czy tytuł Zalęknione społeczeństwo oznacza, że współczesny człowiek, żyjący w najbardziej bezpiecznych czasach w historii, nie radzi sobie z tym uczuciem?
Heinz Bude: Moja analiza dotyczy zmian, jakie zaszły w społeczeństwach Zachodu na przełomie ostatnich 40 lat. Ważnym i nowym elementem tych zmian było odkrycie, że jednostka może być społecznym aktorem. Dla mojego pokolenia był to wyzwalający okres, doświadczaliśmy poczucia indywidualnej sprawczości. Ten nowy duch wyrażał się np. w muzyce hasłem there is no future, ale był to duch pozytywny,
KOGO POWINNIŚMY SŁUCHAĆ? KOŚCIOŁA, FILOZOFA CZY WŁASNEGO SUMIENIA?
Andrzej Dominiczak w rozmowie z Joanną Hańderek i Stanisławem Obirkiem
W sprawie sumienia większość filozofów w gruncie rzeczy zgadza się z Kościołem: sumienia nie dostrzega, nie docenia lub wręcz przed nim przestrzega, bo może być "źle uformowane" (Jan Paweł II) albo - jako skłonność - nie mieć wartości moralnej (na przykład Kant). Dlatego jedni i drudzy zalecają, by raczej słuchać moralnych autorytetów (kościoła lub filozofa), respektować normy i dobre obyczaje albo rozwijać poczucie obowiązku. Jedni i drudzy nie chcą przyjąć do wiadomości, ze normy moralne, jeśli maja skutecznie wpływać na ludzkie zachowanie, muszą się opierać na pewnych skłonnościach, bo wiara w piekło już za słaba, żeby działał lęk przed potępieniem za grzech, a od upadku komunizmu i filozofowie nie mogą już nikogo skutecznie nastraszyć. Empatia, sumienie i współodczucie to takie fundamenty, na których, a nie przeciw którym, trzeba budować kulturę etyczną, jeśli nie ma pozostać czystą teorią. To ważne w życiu codziennym, ale i politycznie, bo PiS wciąż rządzi głównie dlatego, że połowy Polaków nic nie obchodzą ich poszustwa, zołodziejstwo, bezwględność, pogarda, prześladowania itd., itp., czyli jednym słowem dno moralne, jakie przentują i praktykują.
Marta Hofman- Ateizm nowy, nowszy i najnowszy - część 2
Ekumeniczny ateizm religijny
Religia nie musi sprowadzać się do wiary w dogmaty i istnienie osobowego Boga. Nie musi też być zinstytucjonalizowana. Jak wskazuje Ronald Dworkin, może być rozumiana dużo szerzej, czego urzeczywistnieniem ma być religijny ateizm, nazywany także religią bez Boga. Religijność, zdaniem Dworkina, to system przekonań i doświadczeń, które są takie same dla wierzących, jak i niewierzących (...))
(...) Jej centralna myśl jest następująca: niektóre z tych postaw i stanów są korzystne, więc jeśli odkryjemy, że ich źródłem są fałszywe, a nawet absurdalne założenia, zadanie nie polega jedynie na wykorzenieniu tych błędnych przekonań, lecz także na znalezieniu innych sposobów na zachowanie tego, co w religii najcenniejsze.
W 1979 r. ukazała się niewielka książka “L'athéisme difficile"
Etienne Gilsona, wybitnego filozofa katolickiego, przede wszystkim
historyka filozofii średniowiecznej. Autor, zmarły w 1978 r., napisał
ją wyraźnie zaniepokojony postępującą sekularyzacją swojego kraju,
zapewne w celu dostarczenia narzędzi intelektualnych dla dyskusji z
ateistami. Trudno powiedzieć, na ile ten cel zrealizował. Wedle mojej
wiedzy dziełko nie zrobiło większego wrażenia ani na francuskich
katolikach, ani na tamtejszych niewierzących. (...)
Sakrament obłudy. Wspomnienia z seminarium to książka Roberta Samborskiego pokazująca zło Kościoła. Oczywiście takich książek jest już wiele, nie jedno śledztwo dziennikarskie, nie jeden głos osoby skrzywdzonej uświadamiał nam, że Kościół katolicki jest instytucją o mafijnych strukturach. Problem jednak w tym, że to, co w kościele wyprawia się z wiernymi czy z klerykami, księżmi nie jest tylko sprawą kościoła. W mury kościelne wkraczają przecież Polki i Polacy, obywatele i obywatelki polskiego narodu. Można zatem pytać, dlaczego państwo polskie nie staje po stronie tych ludzi?!
Religia nie musi sprowadzać się do wiary w dogmaty i istnienie osobowego Boga. Nie musi też być zinstytucjonalizowana. Jak wskazuje Ronald Dworkin, może być rozumiana dużo szerzej, czego urzeczywistnieniem ma być religijny ateizm, nazywany także religią bez Boga. Religijność, zdaniem Dworkina, to system przekonań i doświadczeń, które są takie same dla wierzących, jak i niewierzących (...))
Peter Chow - Is God The Ultimate Conspiracy Theory?
(...) Jej centralna myśl jest następująca: niektóre z tych postaw i stanów są korzystne, więc jeśli odkryjemy, że ich źródłem są fałszywe, a nawet absurdalne założenia, zadanie nie polega jedynie na wykorzenieniu tych błędnych przekonań, lecz także na znalezieniu innych sposobów na zachowanie tego, co w religii najcenniejsze.
Jerzy Kolarzowski - Świeckie polis i krawędzie czasu
Twórczość Grotiusa i początek sporów XVII-ego stulecia
Filozofowie XVII-wieczni chcieli służyć rozumowi traktowanemu jako źródło prawomocnej wiedzy i szansy na rozwój nauki, by w ten sposób bronić dobra możlwie największej liczby ludzi. Jednocześnie uważali za słuszne nie wnikać zanadto w spory teologiczne i różnice pomiędzy wyznaniami. Pierwszym myślicielem tego dokonującego się przełomu w siedemnastym stuleciu był holenderski prawnik, dyplomata i filozof Huig de Groot, Grotius (1583 1645).
(...))
Często mówi się i nie bez racji, że cywilizacja średniowiecza była w swojej istocie cywilizacją religijną. Jednak nawet w czasach katedr i wypraw krzyżowych nie każdy był świętym; nie powinniśmy nawet zakładać, że wszyscy byli wierzący i praktykujący. Istnieją przesłanki, by sądzić, że pod koniec XIII wieku na ulicach Paryża i Padwy można było spotkać ludzi jawnie niewierzących.
(...)
Rozmowa jest długa i poważna, ale z dystansem, a nawet autoironią - taka jaką lubią samozwańczy "mądrale". O czym tym razem prawią mądrale? O wszystkim (jak to mądrale): o humanizmie (jakby inaczej!), o psychologii i filozofii, o nienawiści i miłości oraz o tym, czy zagraża jej feminizm?! Jest też trochę o polityce, ale mniej niż zwykle, tym bardziej więc polecamy "na wakacje".
NUMER 6 - LIPIEC 2021
My też jesteśmy tęczowi ... na swój sposób
Tęcza, dawny symbol przymierza, przyjęty przez ruch LGBT+, jest dziś pochwałą tolerancji i rożnorodności. My też jesteśmy tolerancyjni i różnorodni, ale nie tylko dlatego dodaliśmy tęczę do loga bieżącego numeru "Racji". Tęcza to przecież światło, symbol oświecenia - początku przemian cywilizacyjnych, które zrodziły humanizm w XX wieku - jednak nie jest to światło białe, oślepiające, ale rozszczepione, co dobrze obrazuje, czym jest racjonalność wg. Bertranda Russella, pozwala bowiem dostrzec, uwzględnić i ocenić krytycznie wszystko, z czego się składa. No i piękna jest tęcza - przemawia do wyobraźni! (A co tam robi ten czarny ptak, nie mamy pojęcia :)
Rob Riemen - Wieczny powrót faszyzmu
Fragment książki pt. Walczyć z tą epoką. O faszyzmie i humanizmie
(...) Ter Braak stwierdza w połowie lat trzydziestych, że
Europę zaczął usidlać ruch polityczny, który nie robi nic innego, jak
eksploatuje resentyment. Zdaniem ter Braaka ruch ten zajmuje się
wyłącznie stymulowaniem agresji i złości, nie jest tak naprawdę
zainteresowany rozwiązaniami, nie ma żadnych idei i właściwie nie
chce też szukać rozwiązań społecznych problemów, ponieważ potrzebuje
nieporozumień, by nadal móc znieważać i nienawidzić. Bo to stanowi
najważniejszą jego cechę: znieważanie dla samego znieważania i
nienawiść dla samej nienawiści. Społeczny resentyment wyładowuje się
na koźle ofiarnym, którego obarcza się winą za wszystko: na Żydach.
Jednocześnie ruch ten uważa siebie samego za wieczną ofiarę „lewicy”
albo „elity” i żywi głęboką niechęć do intelektualistów,
kosmopolitów oraz wszystkich i wszystkiego, co „inne”.
Czy humanizm jest dobrze przygotowany, by stawić czoła wyzwaniom XXI
wieku? W szczególności, jak może się przyczynić do rozwiązania
problemu zmian klimatycznych, definiującego kryzys naszych czasów.
Sytuacja nie wygląda dobrze. Humanizm od dawna kojarzy się z
przepełnioną optymizmem ufnością w przyszłość. W 1933 roku, gdy Adolf
Hitler przystępował do zmiany kierunku rozwoju swojego kraju w stronę
plemienności i nienawiści, Manifest Humanistyczny
bez najmniejszego wahania komunikował: „W każdej dziedzinie
aktywności ludzkiej widać obecnie żywiołowe dążenie do szczerego,
wyrażonego w pełni humanizmu”.
Michael Schmidt-Salomon - Czyńcie sobie ziemię poddaną?
Dlaczego powinniśmy zrezygnować z szowinizmu gatunkowego
Etyka humanizmu ewolucyjnego nie wywodzi się ani z
żadnych „świętych wartości”, ani z „metafizycznych”
konstruktów typu „godność” czy „obyczajowość”.
Jej punktem wyjścia są interesy stron danego konfliktu (a więc możemy
za Norbertem Hoersterem nazwać ją „etyką interesów”). Przy
czym „interesy” (w szerokim znaczeniu tego pojęcia)
oprócz ludzi posiadają także zwierzęta, zwłaszcza te wyposażone w
centralny układ nerwowy. Z racjonalnej perspektywy trudno byłoby
zatem uzasadnić, dlaczego w debatach
ch ich prawa miałyby być
pomijane lub też traktowane mniej poważnie tylko dlatego, że dotyczą
indywiduów nienależących do naszego gatunku.
(...) Humanizm codzienności uczy nas jednego:
czasami najzwyczajniej pod słońcem trzeba się zmienić, otworzyć na
Inne, wyjść ze strefy komfortu, nie bać się asymetrii, czułości,
poświęcenia, miłości. Miała być kura, a jest kogut. To nic nie
szkodzi, w życiu tak bywa…
(...) Jak to jest, że cień bierzecie za włamywacza, ale nigdy
włamywacza za cień? Gdy słyszycie trzaśnięcie drzwiami, dlaczego
zastanawiacie się, kto to zrobił, zanim przyjdzie wam do głowy myśl,
że sprawcą mógł być wiatr? Dlaczego dziecko, które widzi za oknem
gałęzie drzew miotane wiatrem, miałoby się bać, że to bezkształtny
stwór – „boogeyman” przyszedł je zabrać? Ten mechanizm nadpobudliwego wykrywania sprawczości wyewoluował w mózgach
naszych dzikich przodków ze względu na asymetrię ryzyka.
Prawdopodobieństwo, że szelest w wysokiej trawie to wiatr, a nie
pantera, jest statystycznie większe. Jednak koszt pomyłki w jednym z
tych przypadków jest znacznie wyższy.
Nowy ateizm jest współczesnym ruchem intelektualnym, zapoczątkowanym przez myślicieli nazywanych czterema jeźdźcami apokalipsy: ewolucjonistę Richarda Dawkinsa, filozofa Daniela C. Dennetta, publicystę Christophera Hitchensa oraz neurobiologa i filozofa Sama Harrisa. Ich stanowiska, które powstawały niezależnie od siebie, łączy szereg podobieństw. Należy do nich przede wszystkim bezwarunkowa krytyka religii, odrzucenie wiary w istnienie osobowego Boga, naturalizm i skrajny scjentyzm (...)
Andrzej Lipiński i Doris Reisinger
- O przemocy duchowej i seksualnej w życiu klasztornym
Andrzej Lipiński:
Podczas ośmiu lat spędzonych w rygorystycznej społeczności klasztornej doświadczała Pani przemocy seksualnej, z kilkukrotnym gwałtem włącznie. Mimo to twierdzi Pani dziś, że zdecydowanie gorsza od przemocy seksualnej jest przemoc duchowa. Dlaczego?
Doris Reisinger:
Przemoc seksualna jest skierowana w pierwszej linii przeciwko autonomii cielesnej, podczas gdy przemoc duchowa uderza w całego człowieka, sprawia, że zaczynamy wątpić w siebie i nie jesteśmy w stanie się bronić, bo wierzymy, że nie mamy do tego prawa.
Robert Cirillo - Czy religia jest urojeniem w sensie klinicznym?
(...) Czy przybysze z innej planety po krótkim pobycie na Ziemi opisaliby nas jako myślących? Mam co do tego wątpliwości. Gdyby użyli łacińskiej nomenklatury dwumianowej opracowanej przez Linneusza, jaki przymiotnik umieściliby po homo? Jest o czym pomyśleć! Co najtrafniej charakteryzuje ludzką cywilizację, niezależnie od tego, czy jest europejska, północno-amerykańska, południowo-amerykańska, azjatycka, australijska czy afrykańska i niezależnie od tego, czy jest prymitywna, czy wysoce zaawansowana? Obawiam się, że nie rozumność, lecz wszechobecne zjawisko religii.
Wciąż toczą się spory o to, jaki system polityczny i jaką praktykę polityczną powinniśmy lub nie powinniśmy nazywać faszyzmem. Zanim jednak odpowiem na to pytanie, trzeba sobie powiedzieć jasno, czym faszyzm z pewnością nie jest: otóż nie jest on ideologią polityczną. Faszyzm jest raczej zaburzeniem psychicznym w skali społecznej, a ideologia jest tylko maską dla tego zaburzenia.
Hannah Maslen i Rebecca Roache - W obronie picia w samotności
Wypicie kilku kieliszków wina na przyjęciu, wspólne picie piwa podczas oglądania meczu piłki nożnej lub kilka drinków wypitych podczas wznoszenia toastów uważamy za zachowanie normalne i dopuszczalne. Mniej akceptowalne społecznie jest robienie którejkolwiek z tych rzeczy w samotności. Nawet jeśli dawki alkoholu są identyczne, picie w samotności, a nie w gronie znajomych, jest postrzegane jako kontrowersyjne.
Zanim zostanie wyłożona koncepcja filozofii politycznej Spinozy koniecznym
jest przywołanie źródeł, inspiracji i podstawowych rozwiązań
charakterystycznych dla tego ponadczasowego filozofa, który - jako
jeden z pierwszych - opowiadał się za całkowitą niezależnością
filozofii od teologii.
Karl Jaspers - Nie ma pokoju bez wolności i nie ma wolności bez prawdy
(...) Ale czym jest prawda? Filozofowie od czasów starożytnych wciąż od nowa zgłębiają tę kwestię. Analizują własne wątpliwości, prowadzą dialektyczne dyskursy i obalają wypracowane koncepcje, nie cofając się przy tym przed tak paradoksalnym pytaniem, jak to, czy nawet nieprawda może obrócić się w moment prawdy. Poszukiwanie prawdy to niekończąca się wędrówka. Nikt prawdy nie ma w posiadaniu, wszyscy jesteśmy jedynie poszukującymi.
Stracony 30 marca 1689 roku na warszawskim rynku Kazimierz Łyszczyński bywa nazywany "pierwszym znanym polskim ateistą". To dumne określenie umniejsza jednak wielkość Łyszczyńskiego na tle polskiej i światowej kultury. Był on bowiem również, a może przede wszystkim, wybitnym filozofem.
Odurzenie władzą
Joanna Hańderek i Andrzej Dominiczak
Peter Singer - Bóg i cierpienie
Konserwatywny komentator Dinesh D’Sousa jest człowiekiem misji. Jego
powołaniem jest debatowanie z ateistami na temat istnienia Boga.
Dyskutował już chyba ze wszystkimi sławami: Danielem Dennettem,
Christopherem Hitchensem i Michaelem Shermerem. Jakiś czas temu
przyjąłem jego zaproszenie do debaty na Uniwersytecie Biola. Nazwa
“Biola” jest skrótem od “Bible Institute of Los
Angeles” (Instytut Biblijny w LA), co wskazuje na orientację
światopoglądową większości słuchaczy na widowni.
PZ Mayers - Ateizm trzeciej fali - w stronę nowego humanizmu
(...) Ateizm może być neutralny etycznie, ale żywi ludzie, ateiści i organizacje ateistyczne nie powinny być neutralne i obojętne na wartości. Ateizm sensu stricto może się ograniczać do głoszenia prawdy o istnieniu naturalnego wszechświata, ale ateizm stosowany w praktyce powinien być ideą regulacyjną i potężną inspiracją do budowy nowej ludzkiej wspólnoty.
Religia i cierpienie - Ratunku! Chrystus nas całuje.
Joanna Hańderek i Andrzej Dominiczak
Matka Teresa z Kalkuty, niewierząca gwiazda katolickiego "miłosierdzia", nie podawała umierającym w bólach ludziom środków przeciwbólowych. Mówiła im, że jeśli cierpią, to znaczy, że Chrystus ich całuje. Czy istnieje wyznanie bardziej perwersyjne niż katolicki kult cierpienia? Pytamy retorycznie, bo jest oczywiste, że katolicyzm przede wszystkim, ale w pewnej mierze wszystkie religie, chwalą i praktykują cierpienie, a nawet dążą do tego, by było go jak najwięcej: w życiu doczesnym, bo ponoć zbliża do Chrystusa, i po śmierci, bo nic lepiej niż cierpienie, zwłaszcza przez wieczność, nie zaspokaja katolickiej potrzeby zemsty za nieposłuszeństwo i okrutnej kary za rzekome grzechy. "
Barbara Stanosz - Wolność od rozumu
Prawo do żywienia nierozumnych przekonań jest w naszej kulturze tradycyjnie
respektowane. Nikt nikomu nie zabrania przyjmowania fałszywych lub
bezpodstawnych założeń ani wyprowadzania z czegokolwiek wniosków w
sposób nie skrępowany żadną logiką, z Arystotelesową włącznie. Wolno
też uważać za pewne lub wysoce prawdopodobne zdania, których
uzasadnienie jest bardzo wątłe albo metodologicznie wątpliwe, i które
wobec tego rozum doradzałby traktować z rezerwą.
Tom Flynn - Dlaczego amerykańscy ateiści popierają Bidena?
Zakochani w Trumpie ateiści pytają nas, dlaczego niewierzący Amerykanie popierają częściej Bidena, choć to ostentacyjny katolik, a nie Trumpa - prawdopodobnie obojętnego religijnie, a może obojętnego na wszystko poza własnym ego i własnym interesem. Artykuł na ten temat napisał specjalnie dla "Racji" Tom Flynn, wieloletni redaktor naczelny "Free Inquiry", pisarz, humanista i oczywiśie ateista. Polecamy!
Justyna Smoleń Starowieyska w rozmowie z Tomaszem Femiakiem i Andrzejem Dominiczakiem
W jednej ze swoich maksym wskazujących na ścieżki prowadzące do mądrości Kant zalecał myślenie wspólne z innymi, czyli prawdziwą rozmowę, której uczestnicy chcą się zrozumieć wzajemnie, poznać swoje punkty widzenia i argumenty w sprawie, o której rozmawiają. Poniższa rozmowa z grudnia 2020 roku zdaje się spełniać te warunki, dlatego zachęcamy do jej wysłuchania, choć w kolejnych tygodniach i miesiącach niektórzy z nas poszli nieco dalej w myśleniu o mądrości, zwłaszcza w polityce. Zainteresowani mogą się o tym przekonać, czytając kolejne artykuły w tym dziale Racji. Wprawdzie rozmawianie i pisanie o mądrości, to jeszcze nie mądrość, ale - mamy nadzieję- do mądrości przybliża na tyle, na ile to możliwe w przypadku gatunku nazwanego niegdyś pochopnie przez Linneusza "homo sapiens".
Joanna Hańderek - Wiedza i władza
O mądrości i niemądrości w polityce
(...) Mądrość łączy w sobie zarówno wiedzę, doświadczenie, jak i etykę, ale pozostaje cały czas poszukiwaniem - tutaj nie ma zamkniętych modeli, a jest otwarta droga. Dlatego może czasami trzeba - jak Naess wycofać się, by zobaczyć więcej, pomilczeć z człowiekiem, niż zagadać go teoriami. Może dlatego czasami trzeba wyjść na ulicę.
Andrzej Dominiczak - Czy rewolucja może być mądra?
Co wiedzą "dziadersi"?
Odpowiedź krótka na tytułowe pytanie brzmi "nie!" - rewolucja nie może być mądra, choć mogłaby, gdyby chciała. Czy na pewno nie chce i dlaczego nie chce wyjaśnię dalej, w końcowej części artykułu, najpierw jednak powiem, o jaką rewolucję mi chodzi i co jej zarzucam.
Michael Schmidt Salomon - Kant obiecał wieczny pokój - pojawił się Auschwitz
Problem podzielonego Oświecenia
Najdalej w połowie XX wieku stało się jasne, że optymistyczne oświeceniowe
przepowiednie postępu nie spełniły się. Na powierzchnię wypłynęły
wielkie rozbieżności: Kant obiecywał „wieczny pokój”, a
zamiast niego pojawił się Auschwitz, Marksowi marzyło się „królestwo
wolności”, a pojawił się „Archipelag GUŁag”. Cóż
zatem sprawiło, że rzeczywistość nie pokrywała się z piękną teorią
Oświecenia? To pytanie zajmowało wówczas wielu myślicieli, w
pierwszej linii głównych pionierów tak zwanej „teorii
krytycznej”, Maxa Horkheimera i Theodora W. Adorno.
Leszek Nowak - Dlaczego Zagłada - w świetle rozumu chłopięcego
Zagłada była, i jest, wyzwaniem moralnym; jest jednak także wyzwaniem
intelektualnym. W znanej nam historii ludzkiej przepełnionej
zbrodniami Zagłada zajmuje miejsce wyjątkowe, bodaj czy nie jedyne w
swym rodzaju. Zbrodnia zawsze miała, by tak rzec, wymiar
behawioralny: karzę cię za to, co robiłeś lub za to, co zamierzasz
uczynić. Tysiące ginęły przy budowie piramid, ale to o ich
wzniesienie chodziło, nie o śmierć budowniczych.(...) Zsyłano na pewną śmierć
„kułaków”, ale to po to, aby zatomizować społeczność
wiejską: wykorzenić u ludzi zdolność inicjatywy własnej, odebrać
źródła własnego, niezależnego od państwa, utrzymania, usunąć wiarę
prawosławną (pozbyć się więc konkurentów do „rządu dusz”),
słowem ustanowić ład kołchozowy. Zasada zbrodni we wszystkich tych
wypadkach jest jedna i ta sama: robisz to lub to (nieuważnie
pracujesz, zajmujesz teren, którym chciałbym zawładnąć, utrudniasz
sprawowanie władzy nad chłopstwem), więc giń. Potworne, okrutne, ale
jakoś - wstyd użyć tego słowa - zrozumiałe.
Kult wszechwładnego państwa i odwoływanie się do rozumu to filozoficzne przeciwieństwa.
Nie mogą współistnieć - ani w systemie filozoficznym, ani w narodzie.
Ten, kto kieruje się rozumem, dojdzie koniec końców do wniosku, że
ludzie muszą traktować się nawzajem podmiotowo, a ewentualne spory
rozstrzygać muszą, odwołując się do umysłu, tj. w procesie
dobrowolnej, racjonalnej perswazji. Kto rozum odrzuca, nieuchronnie
dojdzie natomiast do odwrotnego wniosku: że nie ma najmniejszej
szansy ułożyć sobie stosunków z innymi ludźmi - z jednym wyjątkiem,
kiedy o wyniku sporu zdecyduje siła fizyczna, oraz że kontrolę nad
nią sprawować ma elita obdarzona rzekomo wyższymi, mistycznymi
środkami poznania.
Katolicki reset - Kościół szeroko otwarty profesora Obirka
Zdaniem prof. Obirka polski Kościół narodowy, zideologizowany i upolityczniony "stacza się na dno", jednak możliwy jest, a nawet już istnieje, choć jeszcze w cieniu, Kościół inny, młody i otwarty, który sam siebie nazywa "katolewicą.
Czy będzie w nim miejsce dla ateistów? Czy zezwoli na przerywanie ciąży? Czy sam profesor stanie na jego czele? Andrzej Dominiczak pyta, żeby poznać granice tej otwartości jeśli istnieją?
Andrzej Lipiński i Joachim Bauer - Granica bólu
Dlaczego jesteśmy agresywni?
Andrzej Lipiński: Wydana w 2011r. książka Pana autorstwa nosi tytuł „Granica
bólu”. O jakim bólu jest mowa? I o jaką granicę chodzi?
Joachim Bauer: Książka „Granica bólu” mówi o źródłach agresji, zarówno tej indywidualnej jak i zbiorowej. Jedną z najbardziej „niezawodnych”przyczyn agresji jest doświadczanie bólu fizycznego. Przekroczenie
pewnej granicy odporności człowieka na ból fizyczny z reguły prowadzi
do pojawienia się zachowań agresywnych. Przełomem w badaniach nad
ludzką agresją było wykazanie przez neurobiologów, że aktywacja
obszarów mózgu odpowiedzialnych za odczuwanie bólu następuje także
wtedy, gdy doznajemy wykluczenia społecznego, kiedy czujemy się
odrzuceni albo jesteśmy poniżani.
Jerzy J. Kolarzowski - Rosyjska okupacja i polskie mity historyczne
Centralnym wydarzeniem dzielącym historię Polski na dwie części jest okres
rozbiorów (123 lata). To wtedy ustroje i dzieje państw rozbiorowych
stały się częścią historii Polski - państwa i prawa.
Matka Teresa z Kalkuty zmarła 5 września 1997 roku, jej kult nie słabnie
jednak pomimo ukazania się kilku demaskatorskich książek i setek
krytycznych artykułów w prasie całego świata. Mit o „świętej
ludzi z rynsztoka" karmi się nowymi sensacjami, w większości -
mogłoby się zdawać - sprzecznymi z wizerunkiem „misjonarki
miłości". Legendzie jednak, jako się rzekło, trudno zaszkodzić.
Próby demistyfikacji, odsłanianie mrocznych stron charakteru lub
ujawnianie kompromitujących uczynków, sprawiają jedynie, że mityczna
bohaterka staje się bardziej pełnokrwista i przez to ciekawsza, że
uzyskuje „nowy wymiar", jak to trafnie przewidział ojciec
Brian Kolodiejchuk, postulator procesu kanonizacyjnego Matki Teresy.
Joanna Hańderek rozmawia z Andrzejem Dominiczakiem
Niewiara w to, co bezsprzecznie istnieje i zagraża życiu milionów, wymaga większej mobilizacji ""nierozumu"" i większej żarliwości niż zwykła wiara w boga. Jeśli ktoś jeszcze w niego wierzy, to raczej z przyzwyczajenia niż dlatego, że bez tej wiary nie może żyć. Bóg nam zobojętniał, inaczej niż wirus. Ten nikogo nie pozostawia obojętnym - jest zbyt realny, a lęk przed nim jest zbyt paniczny. Trwoga rodzi gorączkę, a gorączka urojenia i złość na każdego, kto nie pozwala im zapomnieć o śmierci.
KULTURA POLITYCZNA
Andrzej Dominiczak - Demokracja "polo"
Polak jest olbrzym, karłem jest człowiek w Polaku
(...) Polak jako obywatel, jako podmiot demokratycznego państwa prawa po prostu
jeszcze nie powstał - ani obiektywnie, ani subiektywnie; dlatego popiera władzę
taką jak on sam: autorytarną i dowartościowującą jego rachityczną, katolicko-narodową tożsamość; taką także, która najlepiej wyraża jego uczucia: wrogość do innych i obcych, ale też podziw dla silnych i władczych; dla tych, którzy lepiej niż inni krzywdzą, poniżają i kradną.(...))
Definicję wojny kulturowej najcelniej sformułował Terry Eagleton. Jego zdaniem
jest to wojna, jaką biali mężczyźni toczą z wszystkimi tymi grupami
społecznymi, które najchętniej widzieliby na marginesach i obrzeżach
kulturowego świata.
Pochwała dorosłości - Andrzej Lipiński w rozmowie z Susan Neiman
Andrzej Lipiński:Pani profesor, tytuł Pani książki brzmi:, „Dlaczego warto
stawać się dorosłym?”. Czy dorastanie to rzeczywiście kwestia
decyzji?
Susan Neiman:Tak właśnie uważam. Wszystkim nam naturalnie z czasem przybywa lat, czy tego chcemy czy nie. Ja jednak starałam się podkreślić w książce
różnicę między starzeniem się, a stawaniem się dorosłym. Wielu moich
przyjaciół było oburzonych, gdy zobaczyli tytuł książki. Niektórzy
stwierdzali wręcz, że nie mają zamiaru dorastać, ich bohaterem był i
zawsze pozostanie Piotruś Pan. Paradoksalnie wielu z nich to w moich
oczach prawdziwe wzory do naśladowania, osoby silnie osadzone w
rzeczywistości, zaangażowane w sprawy społeczne i polityczne, czyli w
myśl mojej definicji jednostki jak najbardziej dorosłe. Jednak bycie
dorosłym nie cieszy się w naszym społeczeństwie zbyt dobrą reputacją,
stąd nawet wśród osób naprawdę dojrzałych tak silna awersja wobec
tego stanu.
Względy polityczne nakazywały Mussoliniemu podawać się za chrześcijanina,
mimo że od dzieciństwa nie chodził do kościoła i
nigdy nie wyparł się do końca młodzieńczego antyklerykalizmu.
Niektórzy jego zwolennicy określali się mianem ateistów lub pogan, a
on sam prywatnie z pogardą odnosił się do obrzędów i dogmatów
Kościoła. Dobrze jednak zdawał sobie sprawę, że choć system
faszystowski, wraz z hasłem „wszystko w obrębie państwa, nic
poza państwem”, był dla chrześcijaństwa jawnym wyzwaniem,
Włochy pozostawały krajem katolickim, a historia pouczała go, że z
otwartego konfliktu z papiestwem nie wyjdzie bez uszczerbku.
W ideologii faszystowskiej, a tym bardziej w jej nazistowskiej
odmianie, kobiety miały być przede wszystkim żonami i matkami.
Oczywiście tylko te, które spełniały wszelkie normy aryjskości.
Nie-kobiety, a więc Żydówki, Romki, lesbijki i niepełnosprawne
intelektualnie można było zabić, wysterylizować lub odesłać do obozu
koncentracyjnego. Pozostałe, jasnowłose i zdrowe, miały służyć
jednemu: prokreacji; stały się przedmiotem społecznego użytku. Z tą
samą myślą poszukiwano matek dla przyszłych panów świata również w
innych narodach, jak choćby w Norwegii.
Jeśli wydaje się wam, że ludzie rodzą się samolubni, przeczytajcie ten artykuł, a przekonacie się, że to wcale nie jest oczywiste. Wprost przeciwnie. Dacher Keltner wykazuje, że współczucie jest głęboko zakorzenione w ludzkiej naturze. (...)
Najnowsze badania nad współczuciem przemawiają jednak za innym podejściem do natury ludzkiej, odrzucającym prymat własnej korzyści (...)
Stephen Maitzen - Czy wiara zwalnia nas z obowiązku współczucia
Zdecydowana większość ludzi wierzących odpowiedziałaby na tytułowe pytanie głośnym: "Ależ skąd! Wprost przeciwnie! Wiara nie tylko nie zwalania nas z obowiązku współczucia, ale go na nas nakłada"". Niektórzy posunęliby się do stwierdzenia, że obowiązek współczucia wręcz wymaga istnienia Boga. Zdaniem większości wierzących obowiązek ten mamy tylko wtedy, gdy Bóg istnieje i tylko pod warunkiem, że ateistyczny pogląd o nieczułym, pozbawionym miłosiernego przewodnika wszechświecie jest fałszywy. Ja jednak twierdzę, że obowiązek współczucia mamy tylko wtedy, gdy nie wierzymy w Boga takiego, o jakim mówią Kościoły i religie...
Urodziłem się w Europie, w województwie polskim, w powiecie śląskim, gdzie
kwestia przynależności narodowej wciąż nie jest rozwiązana, zwłaszcza
dla wielu byłych jego mieszkańców, którzy na fali zaślepienia wizją
lepszego życia w raju zachodnich województw odpłynęli stąd przed
laty, albo tych, którym tęsknota za starym podziałem kontynentu nie
pozwala pogodzić się z obecnym kształtem europejskich prowincji.
Śląsk nie jest bynajmniej wyjątkiem, inne regiony też mają swoje
otwarte kwestie granic i przynależności narodowych.
Michael Schmidt-Salomon - Etyka zrozumienia i korzyści
Dlaczego powinniśmy się nauczyć wzajemnego wybaczania
Dnia 1 stycznia 1996 roku o poranku spokój Everetta Worthingtona zakłócił telefon, który
otrzymał od swego brata Mike’a. W sylwestrową noc zdarzyła się
tragedia – zamordowano ich matkę. Zmasakrowane ciało kobiety
odnaleziono w Nowy Rok nad ranem. Ściany mieszkania były wysmarowane
krwią, a zwłoki leżały w ogromnej kałuży krwi. Najprawdopodobniej
młodociani sprawcy zabili starszą kobietę łomem i kijem baseballowym,
zgwałcili ją butelką od wina, po czym zdemolowali jej dom. Można
sobie jedynie wyobrazić, co przeżywał Everett Worthington w
pierwszych dniach i tygodniach 1996 roku.
Ateizm, czyli odrzucenie (jako nieuzasadnionych) twierdzeń religijnych lub
filozoficznych akceptujących istnienie bogów, jest niewątpliwie
postawą racjonalną i godną pochwały. Polega ona wszak na odrzuceniu
irracjonalnych przekonań, mających często niebagatelny i szkodliwy
wpływ na myślenie i działanie.
Emma Seppälä - Czy kobiety są bardziej współczujące niż mężczyźni
(...) )Badania obrazowe mózgu wykazały, że w mózgu kobiety i mężczyzny współczucie aktywuje się w nieco inny sposób. Robert Mercadillo z National Autonomous University w Meksyku porównywał czynność mózgów kobiet i mężczyzn, gdy doznawali współczucia. Osoby badane poproszono o oglądanie obrazków wywołujących różnego rodzaju emocje. Jednocześnie ich mózgi badane były rezonansem magnetycznym. Zarówno kobiety, jak mężczyźni zgodnie przyznali, że prezentowane im fotografie wywołują u nich emocje. Różnica pojawiła się w aktywacji różnych ośrodków w ich mózgach.(...)
Definicję wojny kulturowej najcelniej sformułował Terry Eagleton. Jego zdaniem
jest to wojna, jaką biali mężczyźni toczą z wszystkimi tymi grupami
społecznymi, które najchętniej widzieliby na marginesach i obrzeżach
kulturowego świata.
Mark Rubinstein - Wiara jak uśmiech kota z Cheshire
...gdy kot już całkiem znika
W tytule i w artykule chodzi czywiście o słynnego kota z Cheshire z Alicji w Krainie Czarów Lewisa Carrolla. Tego magicznego kota dobrze charakteryzuje następujący fragment z książki Carolla: "Dobrze - powiedział Kot i tym razem zniknął dość powoli, zaczynając od końca ogona, a kończąc na uśmiechu, który pozostał przez pewien czas po tym, jak reszta znikła. - Często widywałam kota bez uśmiechu - pomyślała Alicja - ale uśmiech bez kota! To najbardziej zdumiewająca rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem w moim życiu!
Daniela Schmidt i Thomas Jähn - Pandemia i samotność
Izolacja społeczna, praca zdalna czy kwarantanna - koronawirus sprawił, że o wiele częściej przebywamy dziś sami. U niektórych z nas rodzi to poczucie osamotnienia. Ale od jakiego momentu to uczucie staje się niebezpieczne i jak możemy wyrwać się z błędnego koła samotności?
Zaprzeczanie pandemii, protesty przeciwko restrykcjom i ostentacyjne podważanie lub wręcz wyśmiewanie autorytetów naukowych potwierdza postępującą od kilku dekad utratę zaufania do nauki? Dlaczego tak wiele osób uważa naukę raczej za spisek lub upadłą ideologię niż epistemologiczny ideał? Czy nauka zasługuje na taką opinię?
Markus Gabriel - Nowe oświecenie. Potrzeba etycznej pandemii
Porządek naszego świata chwieje się. Na niewidocznej gołym okiem kosmicznej
płaszczyźnie rozprzestrzenia się zaraza, której skali wciąż nie
znamy. Nie wiadomo, ilu ludzi rzeczywiście zaraziło się dotąd wirusem
SARS CoV-2, ile jeszcze będzie ofiar śmiertelnych i kiedy pojawi się
szczepionka. Nikt nie wie, jakie będą skutki radykalnych ograniczeń i
obostrzeń w ramach paneuropejskiego stanu wyjątkowego dla gospodarki
i demokracji.
Ideały czy wiedza praktyczna - czego uczyć dzieci?
Jeśli istnieje jakieś miejsce, gdzie powinno się zacząć poszukiwanie
lepszego świata, to są nim sale lekcyjne. Chociaż szkolnictwo przyczyniło się do rozwoju fenomenu bezsensownych zawodów (bullshit jobs), było również źródłem nowego, prawdziwego dobrobytu. Gdybyśmy mieli sporządzić listę najbardziej wpływowych profesji, nauczyciel znalazłby się na niej bardzo wysoko; nie dlatego, że zawód ten daje korzyści takie jak pieniądze, władzę lub wysoki status społeczny, ale dlatego, że nauczanie kształtuje coś znacznie istotniejszego bieg historii ludzkości.
Prognoza wsteczna: czemu będziemy się dziwić, gdy kryzys minie
Ludzie często zadają mi pytanie, kiedy wreszcie minie kryzys wywołany przez koronawirusa i kiedy świat powróci na zwykłe tory? Odpowiadam: nigdy! Historia czasem gwałtownie zmienia bieg i zmierza w zupełnie nowym kierunku. Są to momenty tzw. bifurkacji (skokowej zmiany własności systemów nielinearnych wywołanej drobną zmianą parametrów wyjściowych) albo głębokiego kryzysu. Z takim właśnie przełomem mamy obecnie do czynienia.
Gdy ludzie mówią, że „pieniądze są źródłem wszelkiego zła”,
zwykle nie mają na myśli, że pieniądze same w sobie są czymś złym.
Podobnie jak u św. Pawła, od którego pochodzi ten cytat, chodzi im
raczej o miłość do pieniędzy niż o pieniądze jako takie. Czy jednak
same pieniądze, bez względu na to, czy je kochamy i ich pożądamy,
mogą stanowić problem?
Valerie Tarico - Dlaczego jestem za aborcją, nie tylko za wolnym wyborem
Przeczytałam niedawno w "Daily Kos" artykuł pt. "Jestem zwolennikiem wolnego wyboru, ale nie zwolennikiem aborcji". Jeden z komentarzy pod artykułem brzmiał: "czy ktoś naprawdę popiera aborcję?!" Oto moja odpowiedź: tak, ja popieram. Uważam ją za wielką wartość i warunek społecznego dobrostanu. Uważam też, że wiele osób skrycie podziela mój pogląd, w związku z czym najwyższy już czas, aby powiedzieć to głośno.
KONSTRUUJEMY IDEE I POJĘCIA - O BOGU, GODNOŚCI I WSPÓŁCIERPIENIU (?)
Bohdan Chwedeńczuk - O pojęciu BOga ... po lekturze Feuerbacha
Anachronizm i przełom. Znamy ten spór: teiści tworzą argumenty na rzecz istnienia Boga, ateiści znajdują ułomności tych argumentów, teiści korygują argumenty
pierwszej generacji, ateiści znajdują ułomności skorygowanych, teiści
je naprawiają, ateiści znajdują usterki naprawianych - tak toczy się
ten anachroniczny spór. Anachroniczny,antagoniści żyją bowiem w epoce sprzed przełomu, którego dokonał w myśli o religii Ludwik
Feuerbach (1804 –
1872).
Nie ma nic innego w moralności poza poczuciem godności. Kraść, gwałcić, zabijać?
To nie byłoby mnie godne - niegodne tego, czym stała asię ludzkość, niegodne edukacji, którą otrzymałemm, niegodne tego, kim jestem i kim chcę być.
Andre Comte-Sponville
Idea godności - Andrzej Lipiński w rozmowie z Peterem Bieri
Andrzej Lipiński: Godność nie jest w Pana przekonaniu immanentną cechą człowieka, lecz czymś, co każdego dnia zdobywamy na nowo, czego musimy nieustannie bronić. Przed kim lub przed czym?
Peter Bieri: Przed mnóstwem niebezpieczeństw zewnętrznych grążących nam ze strony innych ...
[ Cała rozmowa ]
Remy Debes - Historia ludzkiej godności
W społeczeństwie zachodnim koncepcja ludzkiej godności zajmuje szczególną pozycję. Godność rozumiana jest jako coś w rodzaju przyrodzonej i niezbywalnej wartości, którą wszyscy ludzie posiadają w jednakowy sposób, co czyni ją moralną podstawą praw człowieka. Z tego samego powodu zwykle stanowi granicę dopuszczalnego sporu o dobro, prawo lub sprawiedliwość. Odrzucenie idei ludzkiej godności jest nieakceptowalnym przekroczeniem granic, a obrona godności jest celem wielu naszych działań. Gwałtownie protestujemy, gdy uważamy, że godność jest fundamentalnie zagrożona. Oburzamy się, gdy usłyszymy, że została zdeptana, wyśmiana lub naruszona, i wstydzimy się, gdy....
Pojęcie godności jest jednym z najbardziej pompatycznych i oczywistych pojęć słownika publicznego, zwłaszcza gdy korzystamy z niego w celu uzasadnienia roszczeń lub wzbogacenia retoryki ogólnie Ważnych Przemówień. Tkwiąc u podstaw Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, "godność" stanowi niemal zawsze rację i podstawę rewindykacji społecznych; argument tych, których czegoś pozbawiono albo tych, którzy czegoś się słusznie i stanowczo domagają.
Angielskie słowo "compassion" słowniki tłumaczą na język polski jako Litość, współczucie, współodczucie lub współcierpienie. Tymczasem sposób, w jaki to słowo jest używane przez autorów z kręgu ""Free Inquiry"" zdaje się wskazywać,że w ostatnich latach "compassion"" zyskuje nowy, ogólneijszy sens, który sprawia, że wraz godnośią staje się fundamentem ateistycznej i humanistycznej moralności. Zanim w koljenym numerze "Racji" zamieścimy kilka artykułów na ten temat, w tym numerze przyglądamy się samemu pojęciu, by wydobyć ten nowy, hipotetyczny sens. O tym, co znaczy "ompassion" w języku poalskim piszą:
Słowo faszyzm, wypowiadane odruchowo za każdym razem, gdy mamy do czynienia z autorytarnym aktem politycznym lub gdy jesteśmy świadkami rasistowskich lub seksistowskich zachowań, zawsze kwitowane jest w ten sam sposób: Nie przesadzajmy! A gdzie tu bandy zabijaków w czarnych koszulach, gdzie sądy specjalne (Sondergerichte)? Gdzie aresztowania, egzekucje i obozy koncentracyjne? Można by się zgodzić, że są to argumenty zasadne, gdyby ich punktem odniesienia nie był faszyzm historyczny, rozumiany jako okres rządów Mussoliniego.
Hugo Estrella - Mistycyzm nazistowsko-faszystowski- część 2
Chrześcijaństwo stanowi podstawę całej naszej moralności - będzie bronione i wspierane przez państwo - pierwsze publiczne przemówienie Adolfa Hitlera jako Kanclerza Rzeszy (10 lutego 1933 r. Berlin Sportpalast).
Wydarzenia drugiej wojny światowej bada się zazwyczaj w izolacji, bez odniesienia do okresu poprzedzającego dojście nazistów do władzy ani do okresów późniejszych, gdy zawierali oni sojusze z innymi dyktatorami.
Phil Zuckerman - Miliony odchodzą od religii. Sekularyzacja w świecie arabskim
W większości krajów świata religia słabnie lub wręcz zamiera. W Ameryce
Północnej miliony ludzi odchodzą od Kościołów chrześcijańskich, a
dalsze miliony unikają identyfikacji religijnej. Kolejne badania
wykazują bezprecedensowo wysoki poziom świeckości. W ostatnich latach
w Ameryce Łacińskiej całkowity odsetek osób niereligijnych zwiększył
się ponad dwukrotnie, z 8% w 2014 roku do prawie 20% w 2019 roku. W
Europie religia już naprawdę „ledwo zipie”; większość
populacji brytyjskiej i skandynawskiej nie jest już religijna, a
stopień ateizacji wciąż rośnie w Holandii, Francji, Niemczech,
Czechach i Estonii, a nawet w Polsce.
Utopie mogą być groźne, kiedy znajdą się w rękach ludzi, którzy za wszelką cenę będą usiłowali je urzeczywistnić. Z drugiej strony utopie są jednak wspaniałym środkiem do ćwiczenia myślenia i snucia marzeń. Wyobrażenie sobie stanu godnego pożądania jako możliwej przyszłości czyni ze status quo tylko jeden z wariantów wielu możliwych rzeczywistości.
Andrzej Lipiński: Jedna z myśli przewodnich w Pana książce "Jak chcemy żyć?" brzmi "Przecież moglibyśmy zupełnie inaczej myśleć, odczuwać, pragnąć..." Większości ludzi zmiana życiowego planu wydaje się jednak niezwykle trudnym zadaniem. Czy jako filozof potrafi Pan im w tym pomóc? Czy raczej stawia Pan to tytułowe pytanie z perspektywy psychologicznej?
Andrzej Dominiczak rozmawia z Dariuszem Gzyrą, filozofem i obrońcą praw zwierząt i Maciejem Szlinderem, również filozofem i politykiem, o protopii - idei myślenia i działania społeczno-politycznego na rzecz świata lepszego, aie nie perfekcyjnego, w imię ideałów, ale krok po kroku, bez przemocy, ale z poszanowaniem dla ludzkich obaw i przyzwyczajeń, jeśli tylko nie są wrogami wszelkiego postępu. To zapewne pierwsza w Polsce rozmowa publiczna na ten temat. Zapraszamy do wysluchania i komentowania.
Joanna Hańderek - Zło konieczne czy obywatelskie spełnienie
Pochwała zaangażowania politycznego
Polityka to szansa na obywatelskie spełnienie, pojawiająca się wówczas, gdy znikają tyrania i przemoc polityczna. A jednak traktujemy ją jak przekleństwo. Nie dostrzegamy i nie doceniamy możliwości, jakie nam daje. Narzekanie na politykę, podkreślanie własnej bierności lub niemożliwości dokonania czegokolwiek oznacza, że tak naprawdę nie rozumiemy, czym polityka jest lub czym być może i powinna.
Sześć pomysłów na poprawę świata... i jedno marzenie
Autorem pierwszej jest Bertrand Russell - filozof przez wielu uznawany za jednego z ojców
współczesnego, laickiego humanizmu. W głośnym przed laty eseju pt.
"Pochwała lenistwa" zawarł on taki oto projekt rozwiązania
kwestii bezrobocia:
Massimo Pigliucci - Czy ludzie czynią zło z głupoty?
Inteligentna głupota jako "choroba duszy"
Inteligentna głupota nie jest chorobą psychiczną, ale jest jak najbardziej chorobą śmiertelną; niebezpieczną chorobą umysłu, która zagraża życiu. Niebezpieczeństwo to leży nie w niemożności zrozumienia, ale w odmowie zrozumienia i żadne uzdrowienie lub zmiana nie są możliwe ani dzięki racjonalnej argumentacji, ani dzięki pozyskaniu nowych danych i wiedzy, ani dzięki nowym doświadczeniom.
Teistyczny absolutyzm moralny (1). Będę badał odmianę nadnaturalizmu etycznego, teistyczny absolutyzm moralny: dobre jest wszystko to i tylko to, czego chce Bóg (2). Wielu korzysta z tej myśli w następującym rozumowaniu:
(1) Nie można żyć bez moralnych zasad postępowania. (2) Moralne zasady postępowania tkwią w próżni bez moralnej zasady wszystkich zasad. (3) Istnieje zasada wszystkich zasad moralnych: dobre jest wszystko to i tylko to, czego chce Bóg.
Świat współczesny stoi w obliczu globalnych zagrożeń: zmian klimatycznych,
wyczerpywania się zasobów naturalnych, rosnących nierówności
majątkowych, odradzającego się autorytaryzmu, prymitywnego
konsumpcjonizmu, kryzysu państwa opiekuńczego, umacniania się
fanatyzmu religijnego, komercjalizacji polityki, spadku popularności
socjalizmu i jednoczesnego wzrostu popularności postmodernizmu,
dominacji kultury popularnej, tabloidyzacji mediów i wielu innych.
Andrzej Dominiczak rozmawia z prof. Krzysztofem Dołowym, biofizykiem, humanistą i byłym posłem Unii Wolności. Rozmówcy zastanawiają się, jaka może i powinna być
rola nauki w polityce. Czy politycy powinni postępować zgodnie z wytycznymi naukowców? Jak wiele problemów może rozstrzygnąć nauka w sposób jednoznaczny? Czy wreszcie naukowcy zaangażowani w politykę nie upodabniają się do pozostałych polityków i nie używają swojej wiedzy i autorytetu raczej dla władzy niż dla dobra wspólnego.
Andrzej Lipiński - Pochwała nauki
Niewiele potrafimy powiedzieć o przyszłości człowieka. Wydawać by się mogło, że w naszym wysoko rozwiniętym, oświeconym i wolnym świecie już rzadko kto wierzy samozwańczym prorokom, jasnowidzom, wróżbitom lub astrologom... Czy na pewno?
W ciągu ostatnich dwóch dekad obraz człowieka uległ poważnym zmianom. Postępująca cyfryzacja, zaskakujące wyniki badań z obszaru neuronauk i nieustanny wzrost tempa życia to tylko wybrane fenomeny zmieniającej się na naszych oczach rzeczywistości. Czy neurobiologia może pomóc nam w lepszym zrozumieniu problemu agresji? Czy pozwoli nam znaleźć receptę na szczęście? Czy jesteśmy o krok od rozwiązania dylematu "geny versus środowisko"? Ile jest prawdy w tradycyjnych przekonaniach i mądrościach ludowych? Skąd czerpać w życiu siłę i nadzieję, gdzie szukać odpowiedzi na "pytania ostateczne"? Jaki będzie "nowy obraz człowieka"?
(...) sceptycyzm uczonego jest metodologiczny i częściowy, nie zaś systematyczny i totalny. Poważni badacze nie są ani łatwowierni, ani nihilistyczni: nie przyjmują przekonań bezkrytycznie, ale akceptują - w każdym razie póki nic nie przemawia przeciwko temu - wiele danych i teorii. Ich sceptycyzm jest nie tylko krytyczny, lecz także konstruktywny.
Motto: Cóż jest tak niepokojącego w śmiechu?!
- Śmiech zabija strach, a bez strachu nie ma wiary, bez strachu przed diabłem nie ma potrzeby Boga!
Umberto Eco - "Imię roży"
Maciej Jemioł - Treści niepoważne
Propozycja klasyfikacji
Za pośrednictwem Internetu, telewizji i prasy dociera do nas coraz więcej treści, które z perspektywy nie tylko naukowca-eksperta - ale również każdego rozsądnego człowieka, można uznać za niepoważne. Tak na przykład należy zakwalifikować twierdzenie, że Ziemia jest płaska, głoszone przez członków - jakby inaczej - Towarzystwa Płaskiej Ziemi, doniesienia o bliskim końcu świata, np. z powodu zderzenia Ziemi z inną planetą czy rewelacje o urządzeniach generujących nieskończone zasoby prądu.
Czy bawią was żarty powszechnie uważane za niesmaczne, budzące grozę lub naruszające
jakieś tabu? Czy lubicie czarny humor?
Okazuje się, że życzliwy stosunek do tego typu żartow może być wskaźnikiem wysokiej
inteligencji. Dowodzą tego wyniki badań opublikowane przez czasopismo
„Cognitive Processing”. Wykazano w nich, że czarny humor
najbardziej śmieszy osoby bardziej inteligentne i mniej agresywne niż
te, które ten gatunek humoru odrzucają.
Michael Baigent, Richard Leigh, Henry Lincoln - Adolf Hitler jako arcykapłan
W latach trzydziestych XX wieku jedną z podstawowych religii lub namiastek religii były totalitarne ruchy społeczne znane dziś pod wspólną nazwą faszyzmu. We Włoszech pierwotna forma faszyzmu, głoszona przez Mussoliniego, nigdy nie zdołała osiągnąć statusu religii i pozostała - jeszcze bardziej niż marksizm-leninizm - jedynie filozofią polityczną i ideologią. Tradycyjna rola religii pozostała w znacznej mierze w rękach Kościoła. Z tego też powodu włoski faszyzm, szczególnie w porównaniu z innymi krajami, osiągnął stosunkowo mierne wyniki w nadawaniu swemu ruchowi charakteru religijnego.
Hugo Estrella - Mistycyzm nazistowsko-faszystowski
Chrześcijaństwo stanowi podstawę całej naszej moralności - będzie bronione i wspierane przez państwo - pierwsze publiczne przemówienie Adolfa Hitlera jako Kanclerza Rzeszy (10 lutego 1933 r. Berlin Sportpalast).
Wydarzenia drugiej wojny światowej bada się zazwyczaj w izolacji, bez odniesienia do okresu poprzedzającego dojście nazistów do władzy ani do okresów późniejszych, gdy zawierali oni sojusze z innymi dyktatorami.
Mohammadkarim Tahmasbi - Ateizm we współczesnym Iranie
Rewolucja islamska w Iranie nie wybuchła w 1979 roku tylko dlatego, ze któregoś dnia ajatollah Chomeini wrócił z Paryża. Islamiści istnieli i działali w Iranie od wielu lat i mieli niemały wpływ na politykę kolejnych rządów. Jedną z ich ofiar był Ahmad Kasravi, były duchowny i reformator muzułmański, kory odrzucił religię i został popularnym krytykiem islamu.
W Namiętnościach duszy Kartezjusz określa oburzenie w sposób całkowicie odmienny od tego, w jaki czynił to Arystoteles. "Oburzenie jest rodzajem nienawiści lub wstrętu, który odczuwa się z natury do popełniających coś złego, jakiekolwiek jest to zło". Według Kartezjusza zatem przedmiot oburzenia jest inny niż przedmiot zawiści, z którą oburzenie często jest "mylone". Wprawdzie oburzamy się tylko na tych, "którzy dobrze lub źle czynią osobom na to niezasługującym", jednakże jest tylko "do pewnego stopnia popełnianiem zła, gdy posiada się dobro, na które się nie zasługuje".
A w chwili gniewu pamiętaj, że niemęska to rzecz gniew; owszem,
łagodność i uprzejmość jak są bardziej ludzkie, tak i bardziej
męskie. I tylko tu okazuje się siłę i ścięgna, i męskość, a nie w
chwili gniewu i oburzenia. O ile bowiem jest co bardziej objawem
równowagi, o tyle i siły.”
(Marek Aureliusz, „Rozmyślania”,
11.18; tłum. Kazimierz Leśniak.)
Może
dziś zdarzyło się coś, co cię wyprowadziło z równowagi. Ktoś był
nieuprzejmy, samochód się zepsuł, twój pracownik coś uszkodził pomimo
bardzo dokładnych instrukcji. Twoją pierwszą reakcją może być krzyk i
złość. To naturalne.
Należy zauważyć, że ani dzikie zwierzęta, ani żadne inne żywe stworzenie, z wyjątkiem człowieka, nie doznają gniewu; bo chociaż gniew jest wrogiem rozumu, nie rodzi się nigdzie tam, gdzie nie ma rozumu. Dzikie zwierzęta mają popędy, zawziętość, dzikość, agresywność. Ale nie znają gniewu, jak i rozpusty, choć nawet w niektórych rozkoszach mniej się hamują od ludzi.
Andrzej Dominiczak i dr Justyna Smoleń-Starowiejska zastanawiają się, czy mamy prawo do nienawiści, a jeśli tak, to czy i jak z tego prawa korzystać. Czy na przykład nienawiść może przyjmować cywilizowane formy? Na czym mogłyby one polegać?
CYWILIZACJA - UPADEK I REANIMACJA
Oliver Nachtwey - Upadek cywilizacji
Socjolog Norbert Elias dopatruje się przyczyn procesu cywilizacyjnej regresji w konfliktach na tle utrzymania władzy oraz w zmianach struktur społecznych, tzw. figuracji relacji między swoimi i obcymi (The Established and the Outsiders). Utrata władzy na rzecz awansujących w hierarchii społecznej grup "outsiderów" wywołuje silny opór i odrealnione pragnienie przywrócenia starego porządku, nie tylko z powodów ekonomicznych. Wielu przeciwników zachodzących zmian odczuwa wręcz upokorzenie i załamanie poczucia własnej wartości.
Traktat o naturze ludzkiej i naturze podziałów międzyludzkich
Prezentowane tu dzieło amerykańskiego badacza Jonathana Haidta, Prawy umysł. Dlaczego dobrych ludzi dzieli religia i polityka?" bez wątpienia zasługuje na specjalną uwagę "klasy myślącej" w Polsce. Polskie podziały społeczne i polityczne, "polskie strachy" i "polskie wojny kulturowe" są zaskakująco podobne do strachów i wojen kulturowych w USA. Ameryka, zdaniem Autora, jest tak skłócona, że to zaburza jej funkcjonowanie. Współczesna Polska, moim zdaniem, też. Klasa polityczna w USA staje się coraz bardziej manichejska, tendencja ta nie omija społeczeństwa. "Wszyscy jesteśmy wciągani do plemiennych wspólnot moralnych. Krążymy wokół świętych wartości i wypowiadamy sformułowane po fakcie argumenty mające wyjaśnić , dlaczego to my mamy rację, a oni tak bardzo się mylą. Uważamy, że druga strona jest ślepa na prawdę , rozum, naukę i zdrowy rozsądek, w rzeczywistości jednak wszyscy tracimy wzrok, gdy mowa o tym, co dla nas święte."
Andrzej Lipiński : Czy tytuł Pana książki "Samodzielne myślenie" ma sugerować, że nie myślimy dziś samodzielnie?
Harald Welzer : Większość naszych działań ma charakter automatyczny tak było zawsze. Jeśli chcemy dojechać pociągiem do konkretnego miejsca, nie roztrząsamy szczegółowo kwestii pokonania określonej odległości, tylko spoglądamy w rozkład jazdy i kupujemy bilet. To samo dotyczy większości codziennych czynności. Wykonujemy je bezwiednie, wzorując się na innych. Sądzę, że w przypadku 90% naszych zachowań w ogóle nie zastanawiamy się nad tym, co robimy.
Bohdan Chwedeńczuk - Ateizm Tadeusza Kotarbińskiego
Moje zamiary. Opiszę tu oraz ocenię ateizm Tadeusza Kotarbińskiego. Opis będzie polegał na przedstawieniu treści tego ateizmu, wskazaniu motywów, które doprowadziły Kotarbińskiego do ateizmu1, oraz racji ateizmu, które da się odnaleźć w dziele myśliciela. Ocenę przyniosą odpowiedzi na pytania: czy racje Kotarbińskiego wystarczą, by odrzucić teizm, i czy są nieodzowne, by tego dokonać? Będę wystrzegał się przy tym istnej fobii semantycznej, istnej barykady skrupułów w operowaniu słowami2, ale też będę się wystrzegał mglistych i nieuprawnionych opinii.
Van A. Harvey: Przyjaciół Boga w przyjaciół człowieka, wyznawców w myślicieli
Ludwig Feuerbach ponownie odkryty
W dziewiętnastym stuleciu uchodził za najgłośniejszego i
najwybitniejszego ateistę, za zwiastuna ery sprzeciwu wobec
chrześcijaństwa i fideizmu. W dwudziestym wymieniano go wśród tych,
którzy wpłynęli na młodego Karola Marksa, i jako prekursora poglądu
Zygmunta Freuda, że bogowie to projekcje umysłu ludzkiego. Czcili go
ongiś europejscy i amerykańscy humaniści, a wielbiciele amerykańscy
przyszli mu z pomocą na wieść, że klepie biedę. Dziś jest prawie
nieznany.
Waldemar Sadowski: Sens i znaczenie humanizmu - część 2
Odkrycie sensu i godności
Wbrew temu co twierdzi Harari humanizm nie czci homo sapiens; jest raczej ideą racjonalnego wyjaśniania świata, nadawania mu sensu i rozsądnego rozwiązywania problemów przez ludzi wraz z całym bagażem zwątpienia w nieomylność rozumu. Humanizm to dyskursywne przekonanie, które krytycznie, a nie z czcią, odnosi się do natury człowieka.
Granica pomiędzy dowcipem a ironią jest płynna. Dlatego nasze rozważania dobrze będzie zacząć od rozróżnienia między nimi. Przede wszystkim zatem ironia jest intelektualna, a przeciętny tak zwany kawał lub żarcik na ogół nie ma w sobie nic z intelektualnej finezji. Nierzadko sprośny lub rubaszny, nie wymaga kulturowego obycia i zdolności do odczytywania znaczeń na wielu poziomach.
Czy opowiadanie żydowskich żartów czyni kogoś antysemitą?
W sporach o dopuszczalność obraźliwej satyry politycznej i światopoglądowej sprawcy i ofiary są od siebie wyraźnie oddzieleni. Po jednej stronie znajdują się prześmiewcy i satyrycy, po drugiej zaś ofiary, które zdaniem zwolenników poprawności politycznej powinny być chronione przed kpinami.
Najbardziej skrajni zwolennicy tej wizji społeczeństwa chcieliby całkowicie zakazać żartów, które mogą obrażać, podczas gdy cenzorzy umiarkowani wzywają raczej do zawstydzania ich autorów, co miałoby doprowadzić do zaniechania niestosownych praktyk.
Richard Steigmann-Gall - Naszą religią jest ojczyzna
Odrodzenie narodowe i religijne w Trzeciej Rzeszy
Rok 1933 był dla Niemiec rokiem przełomowym, zarówno z religijnego, jak i świeckiego punktu widzenia. Dziesięć lat po nieudanym puczu monachijskim starania nazistów o legalne przejęcie władzy przyniosły wreszcie owoce. Nie łamiąc prawa, Hitler i jego ruch osiągnęli swój główny cel Trzecią Rzeszę. Dla wielu członków NSDAP nadszedł czas zjednoczenia kraju, podczas gdy zdaniem innych był to dopiero początek rewolucji.
Roger Eatwell Refleksje o religii i faszyzmie - część 2
W ostatnich latach kilku historyków powtórzyło tezę, że faszyzm był "polityczną religią", skupiającą się szczególnie na Niemczech i Włoszech, a nie na krajach takich jak Wielka Brytania, gdzie religijny aspekt faszyzmu był słabiej wyrażany. Teza ta zawiera zwykle trzy główne twierdzenia:
Świeckie społeczeństwo pod rządami fundamentalistów
Izrael powstał jako państwo Żydów z całego świata, ale ruch syjonistyczny, który doprowadził do utworzenia nowego państwa, był w dużej mierze świecki i socjalistyczny. Jednak nowe państwo nie było i nie jest świeckie. Nieproporcjonalne ważną rolę odgrywa w nim niewielka, ultra-ortodoksyjna mniejszość zwana Haredim. Jej wpływy są ogromne, choć wkład ortodoksyjnych żydów w gospodarkę i obronność państwa jest marginalny.
Marian Przełęcki - Przeciwnik - istota taka jak my
W swych "Medytacjach semantycznych" nad znaczeniem słów - tych, które „najgłębiej sięgają swą treścią w rzeczywistość ludzkiego życia” - Anna Wierzbicka
proponuje nam taką oto „definicję” człowieka: „ludzie
- istoty takie jak my”. I można się chyba zgodzić z tym, że -
przy całej ''niedookreśloności - ta żartobliwa nieco odpowiedź
trafnie chwyta potoczną intuicję językową. Istotniejsze jednak jest
to, że wyraża ona jednocześnie ważną intuicję moralną. Zgodnie z tą
definicją słowem „człowiek” określamy „kategorię
istot, z którymi poczuwamy się do zasadniczej tożsamości”.
„Samo to słowo - pisze autorka - jest jakby deklaracją ludzkiej
solidarności”. Oczywistą konsekwencją tej definicji jest
stwierdzenie, że i ci, z którymi przyszło nam się spierać czy
walczyć, a więc ludzie, których zaliczamy do naszych przeciwników -
to też „istoty takie jak my”, istoty nie różniące się od
nas pod żadnymi „zasadniczymi” względami. Wydaje się to
prawdą tak banalną, że nie wartą przypominania. Okazuje się jednak,
iż są sytuacje, które takiego przypominania wymagają.
Przeciwnik - istota taka jak my?
Andrzej Dominiczak i prof. Stanisław Obirek zastanawiają się, czy i na ile zasadne jest szlechetne przesłanie artykułu prof. Przełęckiego.
Joanna Hańderek - Paradoksy patriotyzmu
Wielu z nas nauczyło się, by patriotyzm traktować jako ideę pozytywną, kojarzącą się z
bohaterstwem i szlachetnością. Patrioci to w naszych oczach ludzie
zasługujący na szacunek. Dekonstruując to pojęcie, można jednak
dostrzec, że jest ono w swojej istocie paradoksalne: sugeruje
wartości i jednocześnie je przekreśla. Każe miłować naród, z którego
się wywodzimy, i pochwala zabijanie członków innego narodu. Czym
zatem jest patriotyzm? Czy nie jest swoistym paradoksem, zwłaszcza we
współczesnym świecie, w przysłowiowej globalnej wiosce?
Andrzej Flis - Kościół i faszyzm: z dziejów tradycji demokratyczno-humanistycznej w nowożytnej Europie
Nowożytna europejska tradycja demokratyczno-humanistyczna narodziła się jako protest przeciwko daleko posuniętej instytucjonalizacji życia społecznego przez hierarchię katolicką. Od drugiego wieku poczynając, Kościół rozwijał synkretyczne wyznanie religijne, nazwane z czasem chrześcijaństwem, syntetyzując niestrudzenie żydowskie idee religijne z pogańskim dziedzictwem kultury grecko-rzymskiej. Od drugiego wieku Kościół łaciński traktował tradycję w sposób selektywny i instrumentalny zarazem; zarówno tradycję świecką jak i religijną.
"Plaster sera, szklanka wina i towarzystwo przyjaciela." Według najbardziej wpływowego filozofa okresu helleńskiego, tyle nam potrzeba do najwyższego szczęścia, jakie jest dostępne człowiekowi. Autorem tej maksymy jest Epikur z Samos (341 p.n.e. - 270 p.n.e.) mieszkaniec Aten podbitych przez Aleksandra Wielkiego i spadkobierca tradycji filozoficznej naznaczonej abstrakcyjnymi i metafizycznymi koncepcjami Platona.
Andrzej Dominiczak - Humanizm myślący i walczący - o wartościach i wrogach wartości
Humanizm jako idea kształtował się i dojrzewał od epoki renesansu, ale
humanistyczny ruch społeczny i filozoficzny powstał dopiero po
drugiej wojnie światowej jako krytyczna kontynuacja oświecenia i
przedwojennych ruchów wolnomyślicielskich. Krytyczny czy też
sceptyczny stosunek do tych źródeł inspiracji był głównie reakcją na
okrucieństwa drugiej wojny światowej i wyrazem nowej wrażliwości
społecznej cywilizacji Zachodu, zdumionej i zawstydzonej samą sobą -
tym, jak krucha, powierzchowna lub wręcz iluzoryczna okazała się
podczas wojny.
Czy nazizm i komunizm były humanizmem? Czy humanizm, liberalizm i
kapitalizm są religią? Yuval Noah Harari, ceniony izraelski profesor
historii i autor kilku bestsellerów, twierdzi, że zarówno nazizm jak
i komunizm to odmiany humanizmu. Wszystkie zbrodnie ludobójstwa
popełnione przez nazizm i stalinizm oraz niszczenie środowiska
naturalnego wywodzą się z tego nurtu. Twierdzenie to jest szokujące,
ale stykając się z tą tezą w książce „Sapiens. Od zwierząt do
bogów”, łatwo wpaść w pułapkę argumentacji, ukrytą w potoku
sprawnej narracji i elokwencji autora, i przyznać mu rację. Sam
padłem ofiarą szybkiego, a więc bezkrytycznego czytania. Ale powolne
przemyślenia wyprowadziły mnie z błędu, który popełnia Harari.
Naczelną wartością oświecenia było prawo człowieka do szczęścia. Z chwilą, gdy
przestaliśmy kierować pełen nadziei wzrok w stronę nieba, zmieniło
się wyobrażenie o tym, czym jest lub może być szczęście. W myśli
oświeceniowej było ono efektem ludzkiej aktywności, elementem życia,
w którym człowiek otrzymuje to, na co sobie zapracował. Opowiedzenie
się za prawem do szczęścia, podobnie jak wiele oświeceniowych
wartości, wynikało z zasady racji dostatecznej.
HALINA POSTEK: Judaizm humanistyczny - religia bez boga
Nawet dla tych, którzy judaizm kojarzą nie tylko z chasydami
przyjeżdżającymi do Polski na groby swoich cadyków, informacja o tym,
że niedawno uznano judaizm humanistyczny (świecki) za kolejny, piąty
już odłam judaizmu, może być zaskoczeniem.
Lepiej zorientowani wiedzą, że istnieją różne nurty judaizmu
nieortodoksyjnego, takie jak judaizm reformowany, konserwatywny czy
rekonstrukcjonistyczny. Ten ostatni jest tak odległy od ortodoksji,
że należało wręcz oczekiwać, iż pojawi się nurt jeszcze bardziej
radykalny.
TIMOTHY MADIGAN: Czy można pęknąć ze śmiechu? Humanizm i humor
Filozof Henri Bergson uważał, że wyśmiewamy innych, by ich ukarać za sztywność przekonań. Pogląd ten bliski jest większości humanistów, gdyż dogmatyzmu nie lubimy tak samo jak naiwnej wiary i i autorytaryzmu. Celny żart otwiera nam oczy ma niedostrzegane dotąd aspekty problemu lub sytuacji i skłania nas lub nawet zmusza do ponownego przemyślenia poglądów, które były przedmiotem żartów. Śmiech - jak zauważył Umberto Eco - zabija lęk, a bez lęku nie ma wiary. Nie tylko w bogów. Śmiech, ironia a gdy trzeba, nawet szyderstwa i kpiny, chronią nas przed "wiarą" w rządy silnej ręki, "silnorękich" wodzów i fałszywy porządek, jaki narzucają. Dla humanistów i racjonalistów z prawdziwego zdarzenia nie ma nic ważniejszego. Dlatego...
7 czerwca 2019 r. minęlo 5 lat od śmiercu prof. Barbary Stanosz,wybitnej filozofki, logiczki i jednej z najważnieszych postaci polskiego ateizmu w jego najszlachetniejszej, wyrafinowanej postaci. Z okazji tej smutnej rocznicy przypominamy jeden z wielu ważnych artykulów Pani Profesor - wbrew tytułowi, nie tylko o ateizmie.
Niewiele rzeczy wiemy na pewno. Nie potrafimy nawet udowodnić nieistnienia rozlicznych bogiń i bogów. Co do jednego jednak nie ma wątpliwości! Świat, w którym żyjemy, nie został stworzony przez boga, w jakiego wierzą chrześcijanie: wszechmogącego, wszechwiedzącego i nieskończenie dobrego.
CZY ATEIZM JEST WAŻNY?
Hańderek, Szołajski, Dominiczak
Uczestnicy rozmowy są ateistami, jednak ateizm nie jest równie ważny dla każdego z nich. Andrzej Dominiczak zastanawia się nawet, czy sama wiara lub niewiara jest na tyle ważna, by uzasadniać oparte na niej podziały społeczne na wierzących i niewierzących. Może lepiej byłoby się dzielić na tych, którzy najbardziej cenią osobistą wolność, lub tych, dla których ważniejsza jest silna władza, bezpieczeństwo i porządek? A może jeszcze inaczej lub bardziej płynnie, w zależności od konkretnego problemu? Cy zatem atiezm jest ważny lub wręcz najważniejszy? Jest o czym pomyśleć i porozmawiać. Zapraszamy do dyskusji.
MICHAEL SCHMIDT-SALOMON: Etyka bez boga
Gdyby nie istniał Bóg, nie znalibyśmy żadnych obowiązujących reguł etycznych - tak głosi dziś wciąż jeszcze rozpowszechniany przez teologów pogląd. Tymczasem już około 400 lat przed rzekomym narodzeniem chrześcijańskiego "zbawiciela" została ona za pomocą przekonujących argumentów sprowadzona przez Sokratesa ad absurdum. Figura argumentacyjna Sokratesa opiera się w istocie na dwóch prostych pytaniach:
Czy z ateizmu cokolwiek wynika lub powinno wynikać dla etyki lub metaetyki? Przecież ate-izm to nie tylko niewiara w istnienie boga, to rowniez - między innymi - psychologiczne konsekwencje braku wiary w życie wieczne. Już Ludwig Feuerbach w XIX wieku zauważył, że odrzucenie życia wieczngo powoduje dowartościowanie życia doczesnego, które staje sie wartością samą w sobie, a nie tylko wartością instrumentalną, prowadzącą lub nie prowadzącą do zbawienia . U refleksyjnych ateistów pojawia się też świadomość tragiczności życia ludzkiego bez perpsketwy wiecznosci i wynikajaca ze wspolnoty losu solidarność. Jest o czym pomyśleć i porozmawiać.
Rozmowa numeru
ANDRZEJ LIPIŃSKI I HARTMUT ROSA : O życiu w pędzie i nienasyceniu
Andrzej Lipiński: Dlaczego coraz częściej mamy wrażenie, że mimo galopującego rozwoju
technologii i całego arsenału wynalazków ułatwiających życie wciąż
nie mamy na nic czasu?
Hartmut Rosa: To rzeczywiście paradoks. Od niemal 250 lat jesteśmy świadkami
spektakularnych osiągnięć nowoczesności w kwestii oszczędzania czasu,
przede wszystkim dzięki dynamicznemu rozwojowi komunikacji, środków
transportu, metod produkcji i sektora usług; teoretycznie powinniśmy
więc mieć mnóstwo czasu. Tymczasem od momentu pojawienia się maszyny
parowej obserwujemy proces odwrotny.
Gdy pytam, co wiemy o delfinach albo o liczbach rzeczywistych, wszyscy wiedzą, o co pytam.
A kiedy pytam o religię mogą pojawić się nieporozumienia, bo nie
wszyscy rozumieją to pojęcie tak samo.
Odwołajmy się zatem do definicji przez wskazanie: rzymski katolicyzm, wyznawany przez
niektórych z tu obecnych, jest religią; zoroastryzm nie wyznawany,
przypuszczam, przez nikogo wśród tu obecnych, jest religią. Niech nas
jednak nie zwiedzie prostota tego rozwiązania.
W ostatnich latach problem relacji pomiędzy faszyzmem i religią stał się przedmiotem wzmożonej uwagi historyków i politologów. Zainteresowanie badaczy skupia się głównie na dwóch po części ze sobą powiązanych kwestiach. Pierwszą z nich jest problem tak zwanego faszyzmu klerykalnego. Debata na ten temat przybiera niekiedy kontrowersyjną formę ataków na Piusa XII jako papieża Hitlera?. Oskarżenia padają nie tylko z kręgów akademickich. Na przykład w 2002 roku na Berlińskim Festiwalu Filmowym przyznano nagrodę filmowi Constantina Costy Gavrasa "Amen" (opartemu na pochodzącej z lat sze?ćdziesiątych sztuce Rolfa Hochhutha "Namiestnik"), w której niemiecki oficer SS opowiada katolickiemu księdzu o nazistowskim programie eksterminacji. Papież wie o wszystkim, jednak nic w tej sprawie nie robi.