[ Strona główna ]

RACJE

PO NAMYŚLE


Joanna Hańderek

WRZENIE I TRZĘSIENIE ZIEMI

Zwierzęta i polityka





Wrzenie i trzęsienie ziemi. Piątka dla zwierząt. Awantury w w telewizji, w sieci i sejmie. Każdy ma coś do powiedzenia, skomentowania, dodania od siebie. Mamy 2020 rok, XXI wiek, a my podniecamy się ustawą gwarantującą zwierzętom wolność od cierpienia spowodowanego życiem w klatkach i horrorem zabójstwa rytualnego. Tak jakbyśmy przespali cały rozwój nauki, nic nie wiedzieli o inteligencji zwierząt i nic nie wiedzieli, że czują i cierpią. Nie wspomnę o modzie, gdzie eco produkty oparte na idei niekrzywdzenia już dawno są standardem (Stlella Maccarney od lat uchodzi za ikonę tej mody, a w jej ślad poszło wiele innych projektantek i projektantów). Ale my, w Polsce, tej katolickiej, moralnej, „prawej i sprawiedliwej” wiemy swoje: zwierzę jest po to, by je zabijać, wykorzystywać, zjadać i przerabiać według naszej woli na to, co jest nam akurat potrzebne. Fanaberia prezesa, by jednak zrobić coś dla zwierząt, doprowadziła do wrzenia.

Cała ta zwierzęca afera, poprzedzona debatą iście narodową o zwierzętach ludzkich i pozaludzkich, a jeszcze wcześniej aferą ze sloganem „bób, humus i włoszczyzna” pokazuje przede wszystkim zacofanie mentalne, jakie w głównej mierze funduje nam miłujący Kościół katolicki. Choć w zasadzie powinnam powiedzieć polski Kościół katolicki, ponieważ polscy hierarchowie kościelni już od dawna tworzą swój porządek, wzdychając ciągle do jednego, jedynego prawdziwego papieża-Polaka. Słowa obecnego papieża, który próbuje inaczej patrzeć na sprawę zwierząt, jakoś nie docierają do prawowiernych nad Wisłą.

Zacofanie mentalne, jakie funduje nam Kościół katolicki, objawia się w pełnej krasie ignorancji, specyficznej świadomości, starannie hodowanej na kazaniach o ekologiźmie, genderze i demonie LGBT. Prezydent Duda najlepiej to ujął, łącząc klamrą polskie rodziny-tradycję-zwierzęta w klatkach. A co!? Polska wieś spokojna, z psem na łańcuchu, z pobitą żoną i z gęsią żywcem oskubaną. W mentalności katolickiego zaścianka najważniejsze jest, by było po bożemu, a więc bez zmian, tak jak zawsze, żeby ci, którzy dotąd byli krzywdzeni, nadal byli krzywdzeni. Stąd oburzenie na organizacje pro-kobiece, stąd złość na konwencję antyprzemocową i awantura o „piątkę dla zwierząt”. Jakoś ludziom umknęło, że prawodawca przewidział rekompensaty i odszkodowania dla właścicieli hodowli. Nieważne, że dostanie pieniądze za poniesione straty finansowe, liczy się tylko, by robić to, co się zawsze robiło. Dziadunio hodował, tatunio hodował, to i ja będę hodować. Taka to piękna tradycja. Bo przecież wiadomo, że te-lewackie-gendery chcą pozbawić nas tradycji. Pięknej tradycji. Dlatego prezydent Duda już zapowiedział, jak zawsze dumnie, prezentując się na dożynkach, że nie da skrzywdzić polskiej rodziny i polskiej wsi. Ludzie jednak swoje wiedzą, dlatego dzielna obywatelka zapowiedziała, że i tak nowe widły kupi ... na ekologów. Patryk Jaki też staje po stronie rolników, wyszydzanych i wykorzystywanych hodowców, tłumacząc, że on wie, bo wie, że nic się złego nie dzieje, tylko ekologom odbija. Polska piękna tradycja. Wsi spokojna, z dobrym duszpasterzem, powiedzie Europę ku nowej rechrystianizacji.

Alleluja i do przodu, a zwierzaki dalej cierpią. Tylko czy kogoś to naprawdę obchodzi…








Racje - strona główna
Strona "Sapere Aude"