[ Strona główna ]

RACJE

Numer 13

LUTY 2024


Karl Heinz Deschner

WALKA Z ŻYDAMI


Dziwne to i godne szczególnej uwagi, że Żydzi egzystują od tylu lat i że zawsze zastaje się ich w trudnej sytuacji: dla zaświadczenia, iż Jezus Chrystus istniał, musieli dalej egzystować, a jako że go ukrzyżowali, musiało im być ciężko.

Blaise Pascal

Antyjudaizm starożytnych chrześcijan

Rzadko kiedy w dziejach ludzkości antysemityzm był tak pryncypialny i bezkompromisowy, jak we wczesnym chrześcijaństwie.

Teolog Cari Schneider

Przyczyny nienawiści chrześcijan do Żydów

Ponieważ postawa, którą określa się znanym powszechnie terminem „antysemityzm”, sprowadza się do wrogości wobec Żydów, nie zaś wobec – również semickich — Babilończyków czy Arabów, w dalszych wywodach będzie przeważnie pojawiało się określenie słuszniejsze: „antyjudaizm”. Istniał on już w czasach przedchrześcijańskich, i to raczej z powodów politycznych i religijnych, niż rasowych. Powszechna u wyznawców judaizmu świadomość ich wyjątkowości, a zwłaszcza ich nietolerancja religijna, były z dawien dawna odbierane jako odium generis humani i musiały u pogan, tolerancyjnych w stosunku do innych religii, wzbudzić nienawiść do Żydów; później, z tych samych powodów, poganie znienawidzili chrześcijan. Całkowicie obce poganom było bowiem żydowskie i chrześcijańskie roszczenie, które znalazło swoją klasyczną formułę w przykazaniu: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”.

Chrześcijanie, których religia wywodziła się z judaizmu i pod wieloma względami pozostała żydowska, wkrótce podzielili pogański antyjudaizm; przejęli go we wszystkich jego przejawach i spotęgowali przez dodanie motywów chrześcijańskich, a kulminacją tego potęgowania stały się w średniowieczu orgie nienawiści, od których okrutniejsze okazały się tylko wyczyny hitlerowców. W pierwszej chwili może się to wydać dziwne. Ale rychło zrozumiemy istotę tego zjawiska, jeśli sobie uświadomimy, że wszystko, co chroniło nową religię chrześcijańską przed zniknięciem bez śladu — w obliczu dominacji pogaństwa — pochodziło od Żydów, nieprzekonanych, co łatwo pojąć, do chrześcijańskiej odmiany ich wiary; odmiany, która pojawiła się nagle, nieoczekiwanie.

Chrześcijanie ukradli Żydom Stary Testament, po czym służył on tym pierwszym jako broń w walce z wyznawcami judaizmu. Żydowscy patriarchowie i prorocy, a nawet męczennicy z epoki machabejskiej, byli podawani za postacie należące do tradycji chrześcijańskiej. W przypadku wspomnianych męczenników doszło do takiej sytuacji, że Żydzi zostali po prostu pozbawieni możliwości okazywania im czci, ponieważ chrześcijanie przywłaszczyli sobie groty owych bohaterów, które znajdowały się w Antiochii. Dopiero, gdy Kościół doczekał się własnych męczenników, żydowskie ofiary martyrologii straciły dla niego wszelkie znaczenie.

W chrystianizmie znalazło swoją kontynuację niemało żydowskich instytucji i poglądów. Niemalże cała chrześcijańska liturgia słowa wywodzi się z Synagogi, która stała się dla nowej religii źródłem wielu modlitw. Również Modlitwa Pańska, zawierająca notabene siedem próśb u Mateusza i tylko pięć u Łukasza, przy czym ich brzmienie jest po części odmienne, stanowi w takim stopniu kompilację elementów dawnych synagogalnych modlitw — zwłaszcza Modlitwy osiemnastu próśb, Szemone ezre, oraz modlitwy znanej pod nazwą Kadisz – że prawie żadne z jej sformułowań nie jest oryginalne. Kadisz i Ojcze nasz są na przykład zgodne w pierwszych dwóch prośbach: „Święć się imię Twoje” i „Przyjdź królestwo Twoje”. Trzeba tu dodać, że najdawniejsi chrześcijanie odmawiali Modlitwę Pańską trzy razy dziennie, a więc równie często, jak przez pobożnych Żydów było odmawiane Szemone ezre. Jednakże chrześcijan obowiązywało zalecenie, aby nie modlili się „jak tamci obłudnicy”.

O ile to było możliwe, wyznawcy chrystianizmu starali się oczywiście odróżnić od Żydów. Tak więc w przeciwieństwie do tych „obłudników”, pościli oni nie w poniedziałki i czwartki, lecz w środy i piątki. I zamiast szabatu święci się niedzielę.

Poza tym chrześcijanie przejęli od Żydów pewne gesty, jak choćby położenie ręki podczas konsekracji kapłana albo w czasie chrztu. Nawet Wielkanoc i Zielone Świątki wywiedziono z żydowskiego kalendarza świąt, mimo że Paweł był stanowczo przeciwny uznawaniu jakichkolwiek dni za świąteczne i tylko w sporadycznych przypadkach przyzwalał na to, by pewne dni wyróżniano.

Również żydowskie są zastępy aniołów, niebiańskich i ziemskich, które były postaciami bardzo ważnymi i dla wiernych, i dla kapłanów. Stanowiły one zresztą pozostałość po starodawnym politeizmie — przewędrowały, na czele z archaniołami, do chrześcijaństwa.

Żydowska działalność misyjna, w której występowała już, jak wiadomo, propaganda monoteizmu, czystości obyczajów i życia wiecznego, znalazła również swą chrześcijańską kontynuację i misjonarze obu religii oddziaływali na te same środowiska. Wiarę w to, że lud Izraela jest ludem wybranym, zastąpiło chrześcijańskie roszczenie, że to Kościół stanowi „lud Boży”, a żydowski mesjanizm przemieniono w naukę o powrocie Chrystusa. I tu właśnie odkrywamy korzenie chrześcijańskiej nienawiści do Żydów. Ci ostatni uważali siebie za lud wybrany przez Boga. Chrześcijanie też pretendowali do takiej roli. Ale nie mogły istnieć dwa wybrane ludy Boże; jako że Żydzi nie zrezygnowali oczywiście ze swego roszczenia, które było starsze, chrześcijanie natomiast obstawali przy swoim, tak więc wyznawcy nowej religii fałszywie przedstawiali niektóre fakty z dziejów obu wyznań. Głosili na przykład, że nie oni, lecz Żydzi dopuścili się odstępstwa, oraz że nie oni, lecz Żydzi złamali przymierze z Bogiem. Jednocześnie chrześcijanie wykoncypowali pewną bardzo sztuczną konstrukcję historyczną, polegającą na odróżnieniu Żydów przedchrześcijańskich, „Hebrajczyków”, od „Żydów” nowej ery, zapoczątkowanej przez narodziny Chrystusa, i dzięki tej konstrukcji „Hebrajczycy” okazali się ludźmi nadzwyczaj dobrymi, „Żydów” natomiast uznano za wyjątkowo złych. Po dziś dzień Kościół nie odżegnał się od owego prymitywnego zafałszowania historii.

Paweł

Walka pomiędzy wyznawcami judaizmu a wyznawcami chrześcijaństwa została rozpoczęta przez Żydów ukamienowaniem Szczepana, chrześcijanie zaś, ze swej strony, podęli ją niezwłocznie i z wielką zaciekłością, chociaż w pierwszym okresie toczyli ją tylko w piśmiennictwie.

Już Paweł wyklina Żydów — w najstarszym świadectwie Nowego Testamentu — „aż do końca świata”, przy czym używa on tych samych stereotypowych określeń, jakimi posługiwali się pogańscy wrogowie Żydów. W antyjudaistycznej postawie trwał Paweł przez całe życie. Według Dziejów Apostolskich, trzykrotnie odżegnał się od judaizmu: w Azji Mniejszej, Helladzie i Italii. Sam pisze w liście do Galatów, że powrót do judaizmu byłby nie mniej naganny niż powrót do pogaństwa.

Paweł oskarża gremialnie Żydów o to, że kradną, cudzołożą i ograbiają świątynie. Ich dorobek duchowy, ich idee religijne są dla niego „nieczyste”. Co więcej, dokonuje porównania dwóch synów Abrahama Izaaka i Izmaela: pierwszego, zrodzonego z prawowitej żony – z Kościołem, natomiast drugiego, który był synem niewolnicy - z Synagogą, a wywód swój kończy cytatem z Pisma: „Wypędź niewolnicę i jej syna, bo nie będzie dziedziczyć syn niewolnicy razem z synem wolnej”. Również w innych miejscach Paweł posługuje się Starym Testamentem przeciwko Żydom, ale oczywiście całkowicie sprzecznie z sensem wykorzystywanych cytatów. Wprawdzie niechętnie, ale przyznaje on, że Żydzi „pałają żarliwością ku Bogu, nie opartą jednak na pełnym zrozumieniu”.

Ponadto już u Pawła pojawia się oskarżenie Żydów o śmierć Jezusa i prześladowanie proroków, jeden z najskuteczniejszych argumentów Kościoła – aż po nasze czasy. Zresztą również Jezusowi włożono w usta wypowiedź piętnującą Żydów jako „zabójców proroków”. W Dziejach Apostolskich Żydzi są co rusz nazywani „zdrajcami i mordercami”. „Którego z proroków nie prześladowali wasi ojcowie?” — retorycznie pyta autor Dziejów. „Kamienowano ich, przerzynano piłą, przebijano mieczem (...)” – zapewnia list do Hebrajczyków. W całym piśmiennictwie chrześcijańskim Żydzi przedstawiani są jako mordercy proroków, co ma wywołać wrażenie jakoby nagminnie ich uśmiercali. W rzeczywistości Stary Testament, wymieniając licznych proroków z wielu stuleci, informuje o tylko dwóch morderstwach, których padli ofiarami.

Ewangelia Jana

Ogół Żydów nigdy nie był oceniany tak negatywnie, jak tutaj.

Teolog Weine

Czwarta ewangelia jest tą częścią Nowego Testamentu, w której wrogość wobec Żydów znalazła swój najdobitniejszy wyraz. Zawiera ona – co znamienne – tylko jedenaście cytatów ze Starego Testamentu. Wyraźnie pomniejsza się tu znaczenie Mojżesza, Abrahama i Jakuba. Nawet Piotr zostaje usunięty w cień przez apostołów greckich: Filipa i Andrzeja. I jeśli Jezus synoptyczny był kimś przysłanym dla uratowania „owiec, które zaginęły z domu Izraela”, jeśli i Paweł chciał ocalić przynajmniej niektórych Żydów, to teraz okazują się oni ucieleśnieniami zła. Występują w tej ewangelii jako wrogowie Jezusa, którzy czyhają na jego życie, a wzmianek o ich wrogości jest tu ponad pięćdziesiąt. Chrystus Janowy odmawia im (autentycznego) pochodzenia od Abrahama, stwierdzając, że wywodzą się od diabła; w Apokalipsie pojawia się kilkakrotnie podobna dyskwalifikacja: Żydzi są nazywani „synagogą szatana”.

Charakterystycznym przejawem antyjudaizmu czwartego ewangelisty jest również to, że w przeciwieństwie do synoptyków, u których jako wrogowie Jezusa występują „uczeni w Piśmie” oraz „faryzeusze”, bardzo często używa on zamiast tych dwóch określeń po prostu słowa „Żydzi”, uważając właśnie ich za cały świat antychrześcijański. Jak widzimy, ewangelię Jana charakteryzuje prymitywny dualizm. Po jednej stronie znajduje się Kościół, po drugiej – Synagoga, po jednej stronie dzieci Boga, po drugiej – dzieci szatana; tu Bóg, światło, prawda, wiara, tam – świat doczesny, ciemność, kłamstwo i herezja. Myśl przewodnia autora czwartej ewangelii to myśl o walce z Żydami. Nawet katoliccy badacze Nowego Testamentu przyznają: „Polemika z nimi jest prowadzona w całej ewangelii.”

List Barnaby

Napisany około roku 130 w Syrii i w dawnym Kościele bardzo ceniony, a nawet – przez Klemensa Aleksandryjskiego i Orygenesa – uznany za część Pisma Świętego, jest bodajże najgwałtowniejszym atakiem na Żydów w piśmiennictwie wczesnochrześcijańskim.

Podczas gdy ewangelia Jana potwierdza bliższe obcowanie Żydów z Bogiem przynajmniej w odniesieniu do przeszłości, autor listu Barnaby zaprzecza, jakoby pozostawali oni kiedykolwiek w przymierzu z Bogiem. „Dla swych grzechów” nie byli godni „przyjąć go”. Syn Boży pojawił się między innymi po to, „żeby przepełniła się miara grzechów ludzi, którzy wcześniej prześladowali i uśmiercali swoich proroków”. Tenże autor stwierdza, że Żydzi nie zasługują na swoją świętą księgę, bo w ogóle jej nie rozumieją; taką myśl wyraził zresztą już Paweł. Zdaniem twórcy listu Barnaby — niech te przykłady uzmysłowią, jak rozumiał on Stary Testament — z zakazu jedzenia wieprzowiny wynika, że nie należy przestawać z ludźmi podobnymi do świń; zakaz jadania pieczeni z zająca oznacza, iż nie należy wykorzystywać fizycznie chłopców, jako że zającowi rokrocznie przybywa tylnych otworów. „Ma on bowiem tyle tych otworów, ile lat żyje”. Tak więc wszystkie zakazy dotyczące żywności zostają zinterpretowane jako zakazy popełniania „grzechów” seksualnych, nie wyłączając najbardziej perwersyjnych. Dalej tenże autor pisze: „Oto widzicie, jakim świetnym prawodawcą był Mojżesz. Ale czyż tamci (Żydzi) potrafiliby to zrozumieć? My jednak ujęliśmy owe przykazania właściwie i przekazujemy je tak, jak chciał Pan. Jemu bowiem zawdzięczamy uszy i serca, które pozwalają nam te rzeczy zrozumieć.”

Najobszerniej wyraża się wczesnochrześcijański antyjudaizm w najdłuższej zachowanej publikacji z pierwszych stu kilkudziesięciu lat naszej ery, a mianowicie w powstałym około roku 160 i w znacznej mierze stanowiącym kompilację cytatów ze Starego Testamentu utworze Justyna pod tytułem Dialog z Żydem Tryfonem.

Najwybitniejszy w tamtym stuleciu apologeta chrześcijański nazywa tu Żydów okropnymi ludźmi, chorymi na umyśle i bałwochwalcami; przypisuje im spryt i przebiegłość, określa ich jako ślepców i słabeuszy, posądza ich o niesprawiedliwość, brak rozsądku, widzi w nich grzeszników, ludzi bez serca i bez rozumu. Oskarża ich o rozwiązłość i wszelkie inne zło, stwierdza, że grzeszą ponad wszelką miarę i na to, żeby zmyć ich grzechy, nie starczyłoby całej wody w morzu. Zdaniem Justyna, Żydzi sprzeniewierzyli się Prawu, wzgardzili Nowym Przymierzem, zabijali proroków i – gdy było to w ich mocy – mordowali zwolenników nowej wiary. Żydzi podjudzają inne narody przeciw chrześcijanom i obciąża ich nie tylko bezprawie, jakiego sami się dopuszczają, „lecz i te niegodziwości, które popełniają wszyscy inni ludzie”.

Bez mała 1800 lat później minister propagandy Goebbels powiedział właściwie to samo, tyle że zręczniej sformułował swą myśl — nazwał on Żydów „fermentem dekompozycji”. Całkowicie odmienne motywy działania Kościoła i hitlerowców nie mają przy tym większego znaczenia: w obu przypadkach skończyło się mordowaniem i eksterminacją.

Justyn na ogół po to tylko cytuje Stary Testament, żeby wspierając się jego autorytetem — potępiać Żydów, i oczywiście pojmuje on teksty starotestamentowe jako chrześcijańskie. Jak wiemy, cała ówczesna polemika z judaizmem sprowadzała się do tego, by Żydom odebrać wszystko, co mogłoby się chrześcijanom przydać. Już w pierwszym liście Klemensa Abraham zostaje nazwany „naszym ojcem”. Czwarty ewangelista pisze niebawem, co następuje: „Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy pokładacie nadzieję”.

Uczeń Justyna, Tacjan, posługuje się później postacią Mojżesza dla udowodnienia dawności i prestiżu chrześcijaństwa, po czym Ojciec Kościoła Laktancjusz już bez żadnych wątpliwości mówi o „naszych protoplastach, którymi byli przywódcy Hebrajczyków”. Wracając do Justyna, trzeba dopowiedzieć, że – nie inaczej niż autor listu Barnaby - pozbawia on Żydów Starego Testamentu. „Wasze Pismo – powiedział do Tryfona i zaraz się poprawił —a właściwie nie wasze, lecz nasze (...)”!

Dalej Justyn obiecuje co prawda, że będzie się modlił za Żydów. Ale wśród tylu oskarżeń brzmi to zgoła groteskowo. Pamiętajmy i o tym, iż atakuje on Żydów wówczas, gdy ponieśli oni straszliwą klęskę w konfrontacji z Rzymianami. Podobnie jak większość chrześcijan, Justyn uważa tę katastrofę za karę Bożą i pochwala expressis verbis zniszczenie Palestyny, zburzenie jej miast, godzący w Żydów zakaz ich przybywania do Jerozolimy itd. „Dobrze się stało, zasłużyliście sobie na to, wy niegodni synowie, cudzołożne plemię, dzieci nierządnic”. Mimo to nazwano owego pisarza chrześcijańskiego „łagodnym Justynem” — i nie bez racji, zważywszy na pisma późniejszych Ojców Kościoła, których antyjudaistyczna zaciekłość jest znacznie większa.

Antyjudaizm Ojców Kościoła z III, IV i V wieku

O nastawieniu chrześcijańskich autorów świadczą często już same tytuły. „Przeciw Żydom” — tak nazywają się pamflety Tertuliana, Pseudo-Cypriana, Augustyna, Jana Chryzostoma i wielu innych Ojców Kościoła. Dialog antyjudaistyczny stał się wręcz kościelnym „gatunkiem literackim”. „Kiedy, bowiem Żyd nie naruszał Prawa?” ­ pyta Tertulian i – podobnie jak Justyn – stwierdza: „Choćby Izrael mył dzień po dniu wszystkie swoje członki, to jednak nigdy nie byłby czysty”. Tenże Tertulian zapewnia, że Żydzi nie trafiają do nieba i że nie mają nawet wspólnego z chrześcijanami Boga.

Zdaniem biskupa Cypriana: „Zwracając się do Ojca, chrześcijanin powinien myśleć o tym, że Żydzi nie Boga, lecz szatana mają za ojca”. „Szatan jest ojcem Żyda”. Jak wiadomo, w czasach hitlerowskich słowa te widniały nad gablotami, w których umieszczano reklamowe egzemplarze gazety „Der Sturmer”.

Fanatycznym wrogiem Żydów był doctor Ecclesiae Efrem, który przez swoich syryjskich ziomków został uhonorowany mianem „cytry Ducha Świętego”. Według Efrema, Żydzi bluźnią, są brudni, niebezpieczni niczym zakaźna choroba, odznaczają się niewolniczą naturą, są szaleńcami, sługami szatana, mordercami, którzy w swej żądzy krwi nie znajdują żadnego umiaru. „Uciekaj przed Żydami, bo twoja śmierć i twoja krew nic dla nich nie znaczą”. „Ich przywódcy to zbrodniarze, ich sędziowie to łotry... oni są 99 razy gorsi niż nie-Żydzi”.

Nauczyciel Kościoła Jan Chryzostom, którego chwalebny etos społeczny nie znalazł w Kościele tylu naśladowców, ilu doczekał się jego bezgraniczny antyjudaizm, atakował Żydów począwszy od roku 386 w ośmiu kazaniach: okazują się oni „nie lepsi niż świnie i barany”; zostają oskarżeni o złodziejstwo, grabieże; synagogę przyrównuje Jan Chryzostom, po części zgodnie z Biblią, do teatru, burdelu, jaskini morderców, siedliska dzikich zwierząt i siedziby szatana. Siedzibami szatana są jednak także dusze Żydów. Tak jak nie należy zadawać się z diabłem, tak też trzeba unikać Żydów, bo i diabeł i właśnie Żydzi wyniszczają ludzkie ciała i dusze. Wszak oni własnymi rękoma zabijają swoje dzieci. A jako że i chrześcijanie, do których Chryzostom się zwraca, w to nie uwierzyli, więc w jednym z późniejszych kazań poprawił się on: jeśli nawet nie zabijają już swoich dzieci, to przecież zamordowali Chrystusa, co jest jeszcze gorsze.

Postawę Ojca Kościoła Isidorosa Pelusiotesa (zm. ok. 435 r.) charakteryzuje taka oto obrończa uwaga pewnego współczesnego nam katolika: „Nie wszyscy Żydzi są w jego oczach zbrodniarzami”.

List Diogneta, powszechnie uważany za perłę piśmiennictwa wczesnochrześcijańskiego, szydzi z żydowskich postów, jak również z obrzezania i przepisów dotyczących szabatu. Określa on Żydów jako głupich, zabobonnych, obłudnych, śmiesznych, i zawiera „cały katalog żydowskich przywar”.

Nawet szlachetny Bazyli kończy swój Heksaemeron — najznakomitsze dzieło w jego dorobku — życzeniem: „Niechaj Żyd będzie pohańbiony”. Również Orygenes ma żal do tego narodu: „Żydzi przybili go do krzyża”. Wszystkie nauki ówczesnych Żydów uważa on za zmyślenia i pustosłowie. Prześladowanie Jezusa, to, zdaniem Orygenesa, „najohydniejsza niegodziwość” z ich strony. Dlatego dobrze się stało, że Jerozolima została zrównana z ziemią i naród żydowski utracił swoje siedziby. Ponadto Ojcowie Kościoła okazują się skorzy do obciążania Żydów winą za pogańskie prześladowania chrześcijan. Od Tertuliana dowiadujemy się, że inicjowano je w synagogach. Faktycznie jednak Żydzi nie brali w ogóle udziału w prześladowaniu chrześcijan w II, III i IV wieku.

Wątki literackie, jakie dawnemu Kościołowi przydawały się do atakowania Żydów, zostały zebrane w zestawieniu dokonanym przez teologa Carla Schneidera. Wskażemy tu przynajmniej niektóre z nich: Żydzi nie są wcale ludem Bożym, lecz pochodzą od dotkniętych trądem Egipcjan. Bóg nienawidzi ich, oni zaś nienawidzą Boga. Nie przyjmuje on ich ofiary, oni obrażają go bardziej niż poganie. Żydzi w ogóle nie rozumieją Starego Testamentu, sfałszowali go, i tylko chrześcijanie potrafią go oczyścić. Żydzi nie pragną życia duchowego ani kultury, uosabiają zło, są dziećmi szatana, żyją nieobyczajnie, napastują wszystkie kobiety, są obłudni, kłamią, a do nie-Żydów pałają nienawiścią i pogardą. Poza tym chrześcijanie chętnie przywołują niepochlebne sądy proroków o Żydach. Ale czytamy dalej: „Chrystus został ukrzyżowany tylko przez Żydów. Już ewangelie zdejmują winę z rzymskiego namiestnika i obciążają Żydów, i później dodaje się kolejne oskarżenia. Nie rzymscy żołnierze, lecz właśnie Żydzi dręczą i wyszydzają Jezusa, poganie nawracają się pod jego krzyżem, Żydzi natomiast znieważają go nawet po jego śmierci. I tak jak zamordowali Pana, tak też najchętniej wymordowaliby wszystkich chrześcijan, bo «Żyd nie zmienia się nigdy». Takie wypowiedzi spotykamy nie u fanatyków, piszą w tym duchu ludzie spokojni, przedstawiciele elity intelektualnej, między innymi Klemens z Aleksandrii, Orygenes i Chryzostom, ale również pisarze o radykalnym nastawieniu. U tych ostatnich czytamy, że nie jest możliwy żaden kompromis między Żydami a chrześcijanami. Żydzi mogą jednak służyć chrześcijanom jako niewolnicy”. Teolog Harnack stwierdza, że według zgodnej opinii wszystkich pisarzy chrześcijańskich z epoki post apostolskiej „Izrael był właściwie zawsze Kościołem nieczystym albo Kościołem szatana”.

Początkowo istotne były przede wszystkim różnice w pojmowaniu objawienia. Ale z czasem polemika z judaizmem wykroczyła poza teologię, zresztą oczywiście nie tylko z winy chrześcijan. Dopuścili się oni przecież uzurpacji, przejęli bowiem wszystko, co wydawało im się użyteczne, od Żydów, którzy jako niezłomni monoteiści musieli być stanowczo przeciwni deifikacji galilejskiego cieśli, podobnie jak nie zaakceptowali ubóstwienia cezarów. Ale gwałtowność ataków ze strony chrześcijan była znacznie większa niż żydowski opór wobec deifikacji Jezusa.

Jednakowoż od roku 70 zjawiskiem charakterystycznym dla całej diaspory jest całkowita separacja społeczności żydowskich i chrześcijańskich względem siebie. Gdy zaś Kościół cieszył się już poparciem władzy państwowej, kontrowersja, która pierwotnie pozostawała w sferze teologii, przerodziła się w czynny antyjudaizm, całkowicie sprzeczny z filosemityzmem, jaki charakteryzował resztę świata późno-antycznego. Nawet pewien nader konserwatywny uczony konstatuje, że „do walki z Żydami na ziemiach Imperium Rzymskiego zachęcał chrześcijański Kościół i była to inspiracja zarówno światopoglądowa, jak i organizacyJNA.





Racje - strona główna
Strona "Sapere Aude"