[ Strona główna ]

RACJE

numer 5

Styczeń 2021


Jerzy J. Kolarzowski

ROSYJSKA OKUPACJA I POLSKIE MITY HISTORYCZNE


Centralnym wydarzeniem dzielącym historię Polski na dwie części jest okres rozbiorów (123 lata). To wtedy ustroje i dzieje państw rozbiorowych stały się częścią historii Polski - państwa i prawa.

Pomimo usiłowań wielu intelektualistów, środowisk progresywnych lub konserwatywnych przeprowadzenie trzech rozbiorów na istniejącym od ponad 800 lat organizmie politycznym państwa polskiego nie znalazło zrozumienia w żadnym gremium, ani u żadnego z przedstawicieli życia politycznego czy nawet duchowego Europy. Założenie było następujące: jeżeli od czasów H. de Groota organizmy państwowe traktujemy jako samoistne podmioty prawa, to w przestrzeni międzynarodowej każdy podmiot tego rodzaju zasługuje na ochronę i poszanowanie w myśl norm prawa stanowionego oraz powszechnie przyjętych norm prawnonaturalnych. Państwom, tak jak jednostkom, nie powinno odbierać się możliwości istnienia, gdyż sprzeciwia się to porządkowi naturalnemu, etycznemu i staje się trwałym źródłem zagrożeń dla prawa stanowionego.

Pierwszym politykiem formatu światowego, który zgodził się z takim rozumowaniem był prezydent St. Zjednoczonych W. Wilson. Znamienne, że tego rodzaju argumentacji nie przyjął żaden z papieży; nawet Jan Paweł II nie uczynił wnioskowania prawnonaturalnego twórczym elementem swojej teologii pokoju.

Przyczyn rozbiorów I Rzeczpospolitej jest wiele i można je sklasyfikować na kilku płaszczyznach: ustrojowej i geopolitycznej, na płaszczyźnie słabości gospodarczej społeczeństwa Rzeczpospolitej i co za tym idzie na tle organizmu państwowego i kulturowo-społecznej segmentacji narodu.

Tymczasem współcześnie nauczany przedmiot pod nazwą „Historia Państwa i Prawa Polski” bazuje na dwóch miłych dla dumy narodowej mitach. Pierwszy z nich to mit Konstytucji 3 maja, a drugi to mit Polski jako oazy tolerancji, wolności i harmonijnego współżycia wszystkich osób różnych stanów i konfesji.

Konstytucja 3 Maja jako ustawa zasadnicza była rzeczywiście drugą w świecie po konstytucji Stanów Zjednoczonych i została wydana trzy miesiące wcześniej niż francuska ustawa zasadnicza z 3 września 1791 roku. Jednakże w treści, literze prawa i w zakresie swobód obywatelskich nie przypominała żadnej z nich. Utrwalała podziały stanowe, określając uprawnienia i obowiązki dla każdego z nich osobno. Reformowała funkcjonowanie urzędów centralnych, jednak gdy chodzi o osoby innej konfesji niż katolicka odbierała im pełnię praw obywatelskich, co było pretekstem do interwencji dla państw ościennych. Akt Konstytucji 3 Maja uzupełniał dekret o miastach, który znosił najbardziej widoczne restrykcje wobec mieszczan, np. zezwalając im na kupno ziemi, ale nawet te dwa dokumenty jako całość okazały się dalece niewystarczające. Warto przypomnieć, że w I Rzeczpospolitej słowem „konstytucja” określano każdą ustawę sejmową. Można i należałoby przeprowadzić badania semantyczno-historyczne nad tym pojęciem w Europie od czasów rzymskich i dopiero z tej perspektywy można ocenić wkład sejmowładztwa I Rzeczpospolitej do procesów jurydyzacyjnych na naszym kontynencie1.

Drugi mit Rzeczpospolitej „idyllicznej”, pełnej swobód, tolerancji, pokoju i wzajemnego poszanowania wynikał z dwóch przyczyn. Po pierwsze uprawnienia szlachty i arystokracji w ramach posiadanych przez nich dóbr były większe niż gdzie indziej. Norman Davies w rozmowie z R. Sikorskim formułuje to następująco:

Radek Sikorski: — A więc zgodziłby się Pan z twierdzeniem, że Polska była krajem tolerancji?

Norman Davies: — Ja bym tego tak nie określił. Niektórzy polscy historycy sugerują, że Polacy byli w jakiś sposób bardziej tolerancyjni od innych narodów. To nie było tak. Bardzo często, gdy polski biskup, sąd ziemski czy król dostawał w swoje ręce kogoś, kogo uważano za niebezpiecznego heretyka, to palono go na stosie lub uśmiercano w inny sposób, tak jak w innych krajach. Heretyków palono na Starym Rynku w Warszawie jeszcze w XVII wieku; Żydów tracono za apostazję, tak samo jak Żydzi surowo karali tych, którzy chcieli porzucić judaizm i przyjąć chrześcijaństwo. Polacy niekoniecznie byli bardziej tolerancyjni niż inni, lecz po prostu ich system rządów był tego rodzaju, że uniemożliwiał organizowanie ogólnych prześladowań. Władza szlachciców w ich własnych folwarkach była tak wielka, że mogli uniemożliwić funkcjonariuszom państwowym czy kościelnym ingerencję w życie religijne ich poddanych. Gdy największy książę Litwy — Radziwiłł — zdecydował się przejść na kalwinizm, wszyscy kalwini w Polsce skupili się pod jego opieką i trudno było ich prześladować. Różnorodność była nie tylko przyprawą życia, lecz także ratunkiem w potrzebie”2.

Drugi powód był niestety bardziej prozaiczny. Dopóki zamożność folwarków szlacheckich i majątków magnaterii była znacząca w XVI i XVII - wiecznej Europie panowała względna homeostaza i pokój wewnętrzny w Rzeczpospolitej. Był on co prawda rozdzierany swarami na tle politycznym, ale mimo to możliwości konsolidacji zasobów, zarówno przez dwór panującego, jak i przez społeczeństwo stanowe były nader istotne. Tolerancja nie wynikała z jakiejś szczególnej cechy charakteru słowiańskiego, ale z ogólnie wysokiego poziomu zamożności. W XVIII-wiecznej Polsce szlachta i arystokracja mocno podupadły, co skutkowało spadkiem zasobności w całym społeczeństwie. Zachodnioeuropejscy i polscy badacze, którzy w latach osiemdziesiątych XX wieku prowadzili badania nad obrotem towarami w Europie nowożytnej w mgławicy domysłów, dotyczących genezy kapitalizmu w Europie traktowanej jako całościowy organizm, ustalili kilka niezbitych faktów. Rzeczpospolita pod koniec czternastego i w piętnastym stuleciu była nieco bardziej zamożna niż reszta Europy (ok. 15 do 19 procent globalnie liczonego produktu). Nie miała strat ludnościowych z powodu krucjat, nie trawiły nas długoletnie i wyniszczające wojny (jak np. wojna stuletnia między Anglią i Francja), ominęła nas epidemia dżumy endemicznej - czarnej śmieci. Pełną parą pracowały kopalnie złota na Śląsku w Czechach, na Morawach i w pobliżu Krakowa (Olkusz, Złotoryja, Bańska Szczawnica). Złoto było pierwiastkiem służącym do zabezpieczania gospodarstw nawet chłopskich3. W XV wieku nastąpiło przywiązanie chłopa do ziemi i odebranie tej warstwie wielu elementarnych praw, w tym nawet wcześniej przysługujących. Własność skupiła się w rękach szlachty i możnowładców, którzy stanowili około 10% społeczeństwa. Bogactwo polskiego dworu królewskiego (królewszczyzny) i majątków magnaterii było niezwykłe. Polscy władcy byli znanymi mecenasami sztuki; na ich cześć pisali specjalnie skomponowane utwory najważniejsi kompozytorzy epoki baroku (J. S. Bach, A. Vivaldi, A. Scarlatti, G. F. Telemann). Jednocześnie w Rzeczpospolitej, pomimo rozdzierających ją antagonizmów, nie było takiej przepaści między monarchą panującym a możnowładztwem jak np. we Francji. Istniał zwyczaj wzajemnego, okolicznościowego obdarowywania się drogimi prezentami. Współcześnie trudno jest ustalić zasięg mecenatu polskiego dworu królewskiego i tego samego rodzaju aktywność arystokratów, zwłaszcza, że badania dotyczące tych ostatnich przez wiele dziesięcioleci były źle widziane i nie mogły liczyć na wsparcie instytucji w PRL4.

W pierwszej połowie osiemnastego stulecia ten stan rzeczy ulega gwałtownemu załamaniu. Jeszcze na przełomie wieków XVII i XVIII kompanie angielskie i holenderskie organizowały jesienne (po żniwach) ekspedycje kupieckie do Rzeczpospolitej. Składały się z kilkunastu wozów i wynajętych strażników dla ochrony przed rabusiami. Kilka dekad później polskie zboże przestaje znajdować nabywców i jego cena gwałtownie spada. Bez względu na środek transportu, drogą morską czy lądową, nie opłaca się jego masowy eksport do rosnących w zamożność państw Zachodu5. Opłacalna pozostała jedynie uprawa pszenicy w wielkich latyfundiach na Ukrainie a te ziemie zostały głównie Rzeczpospolitej odebrane w pierwszym rozbiorze. Odtąd cała Ukraina będzie się rozwijać jako terytorium integralnie rosyjskie, a zamożni Rosjanie i Żydzi założą port czarnomorski w Odessie.

Tymczasem zmiana warunków życiowych ludności na Zachodzie Europy przyczyniła się do daleko idącego i trwałego spadku zamożności, a co zatem idzie potencjału mobilizacyjnego I Rzeczpospolitej. Warto przypomnieć, że po uchwaleniu podatku na uzbrojenie państwa w okresie sejmu wielkiego 1788 - 1792 udało się powołać i uzbroić ok. 15 tysięcy żołnierzy. Państwa ościenne, Prusy, Rosja i Austria chlubiły się armiami rzędu od 100 do 250 tysięcy wyposażonego i dobrze wyszkolonego wojska. Stan duchowny (katolicyzm) liczył wówczas w Polsce 30 tysięcy zorganizowanych i na ogół przeciętnie wykształconych duchownych wywodzących się głównie ze stanu mieszczańskiego, a nawet z chłopstwa. Prawie wszyscy luminarze polskiego oświecenia byli duchownymi. Należał do tego stanu cały skład Komisji Edukacji Narodowej (od roku 1773 zagospodarowujący mienie należące do skasowanego zakonu jezuitów6) i czołowi przywódcy obydwu zwalczających się obozów politycznych tego czasu: tzw. targowiczanie i obóz patriotyczny.

Poczynaniami tzw. targowiczan kierował bezpośrednio delegat Katarzyny II, carycy Rosji. Poczynaniami tzw. patriotów sterował poseł pruski w Warszawie, który swoje raporty pisane przez kalkę wysyłał jednocześnie do Berlina i do Petersburga. Było to zgodne z istniejącym od 1721 roku tajnym porozumieniem poczdamskim, mającym na celu uniemożliwienie jakiejkolwiek ewolucji polityczno-społecznej w Rzeczpospolitej. Do tego porozumienia w początkowym okresie 1721 -1724 r. należała Szwecja ale - za sowitym wynagrodzeniem - odstąpiła swoje uczestnictwo w tym pakcie Austrii7.

Informacje o sejmie „niemym” z 1717 roku, w trakcie którego w obradujących posłów wymierzone zostały karabiny skałkowe armii Piotra I8, jest stałą składową historii Polski bez względu na epokę (nawet w okresie stalinizmu w PRL).

W rysie historycznym o Polsce (informacja dla dowództwa państw sprzymierzonych w pakcie NATO)9 podane jest, że armia rosyjska wkroczyła na ziemie Rzeczpospolitej w czwartym roku wojny północnej, a mianowicie w roku 1704, a opuściła ziemie Polski dopiero z chwilą uzgodnienia pokoju ryskiego (19 października 1921 r.), kończącego wojnę polsko-radziecką. Okoliczności II wojny światowej, szczególnie z lat 1939-1941 i te po roku 1944 przesuwają datę demilitaryzacji rosyjskiej na rok 1994 (wówczas to ostatni żołnierze Rosji postradzieckiej opuścili poligony pod Legnicą i w Bornem Sulinowie).

Osiemnastowieczna Polska nie tylko nie była wstanie oprzeć się potęgom państw ościennych ale też bardzo niewiele wniosła do skarbnicy idei, którą dziś określa się mianem cywilizacji Oświecenia. Może, jak zauważył to w jednej ze swoich notatek Bonaparte, były to jedynie opowieści jakie niedoszły król Rzeczpospolitej Stanisław Leszczyński opowiadał Voltaire’owi, a ten przekształcał je w powiastki filozoficzne. (Na pewno można zaliczyć do takich opowiedzianych historii dzieje Mazepy - ukraińskiego bohatera, pozostającego symbolem reakcji instynktownych i permanentnie chwiejnego politycznie10). Dzieje XVIII-wiecznego zanikania drugiego co do wielkości (po Rosji) państwa Europy, czy mogą być najdłuższą z możliwych lekcji historii?

Jak wyglądałyby losy Rzeczpospolitej i Europy dziewiętnastego stulecia, gdyby nie doszło do uchwalenia konstytucji 3 maja, a państwa uczestniczące w pierwszym rozbiorze, czy to z powodów zaniechania, czy konfliktów miedzy nimi, co realnie też miało miejsce, nie doprowadziłyby do kolejnych rozbiorów? Nie jest to pytanie dla historyka ale kwestia z dziedziny spekulacji filozoficznych i historiozoficznych nazwanych przez francuskiego myśliciela Charlesa Renouviera - u c h r o n i ą11. Co było nieuchronne, co nieuchronne nie było. Wystarczyłoby piętnastolecie do utrzymania ciągłości nawet nie w pełni suwerennego istnienia Królestwa Polskiego do czasu wojen napoleońskich z lat 1805 i 1807. Ze znacznym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że państwo polskie miałoby swoją niezależną delegację na Kongresie Wiedeńskim w 1815 roku.




Dr hab. Jerzy J. Kolarzowski jest teoretykiem prawa i profesorem Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach




1 Brak realizmu w polityce Stanisława Augusta widać szczególnie w okresie poprzedzającym wojnę rosyjsko-turecką, kiedy w roku 1787 król Polski przeniósł swój dwór na trzy miesiące do Kaniowa na Podolu tylko po to, żeby spotkać się z Katarzyną II i zaproponować jej uzbrojenie Polaków, by ci pomogli Moskalom w nadchodzącej wojnie. W efekcie propozycji króla Polska miała partycypować w otwarciu ziem Ukrainy na południe ku morzu Czarnemu. Dwór polski wydał ok. 3 milionów złotych po to, by caryca po wysłuchaniu propozycji w piętnastominutowej rozmowie z miejsca je odrzuciła.

2 Radek Sikorski, Człowiek z zewnątrz, Rozmowa z Normanem Daviesem, Zeszyty Historyczne, z. 68, Paryż 1984, S. 9.

3 Według niektórych prób liczenia zasobów tezauryzacyjnych szacuje się, że chłopskie rodziny posiadały w piętnastowiecznej Rzeczpospolitej (a więc przed wdrożeniem systemu pańszczyźnianego) od 150 do 400 gramów złota.

4 Badania nad rolą i wpływami wielkich rodów kupieckich czy magnackich historiografia państw Zachodu (głównie Niemiec czy Francji) rozpoczęła pod wpływem francuskiej szkoły Annales w drugiej połowie XX stulecia. W Polsce organizacja i wdrożenie takich badań zaczęła być w pełni możliwa po zmianie ustroju w roku 1989.

5 Przemiany, które zaszły w Europie od połowy XV do XVIII stulecia zmieniły w sposób znaczący jakość i poziom życia. Jeżeli na początku produkty pochodzenia zwierzęcego stanowiły ok. 10% diety, to w trzy wieki później już 80%. Łąki Meklemburgii, Normandii, czy Fryzji nie tylko były pastwiskami ale rezerwuarami paszy, którą nauczono się gromadzić, konserwować i magazynować w znaczących ilościach. Te same umiejętności zastosowano wobec gromadzonej żywności, a jej przechowywanie i konserwowanie dla potrzeby żeglugi przez Atlantyk, a w konsekwencji dla wszystkich, stały się zdobyczą cywilizacyjną społeczeństw Zachodu. Pomocne okazały się nauki biologiczne z mikrobiologią i wynalazek mikroskopu (1590 r.), upowszechnionego po roku 1677. Stan zróżnicowania potencjału produkcji - także w rolnictwie utrzymuje się po dziś dzień. Licząca 43,1 tysiąca km kwadratowych powierzchni Dania jest największym w Europie i liczącym się w świecie producentem wieprzowiny i masła. Współcześnie eksport żywności z Polski jest możliwy ze względu na jakość (ekologia,) bądź luksusowy charakter produktu.

6 Kasata tego zakonu przez ówczesnego papieża jest nadal swego rodzaju zagadką dla historyków. Wiadomo, że papież ugiął się pod naciskiem kilku potęg europejskich, ale stale pozostaje pytanie, czy decyzja ta nie była podyktowana przez niespłacalne zadłużenie - zwłaszcza monarchii habsburskiej i królewskiego domu hiszpańskiego - którzy to władcy oskarżali przedstawicieli zakonu o sprzyjanie ruchom rewolucyjnym i podważanie porządku światowego.

7 Szwecja w myśl przyjętej doktryny postanowiła oszczędzać własny potencjał ludnościowy, zdając sobie sprawę, że z powodu różnic w liczbie ludności nie pokona Rosji, a panowanie nad innymi narodami sytuującymi się wokół Bałtyku będzie na dłuższą metę niewykonalna. Przyjętą wówczas doktrynę określono mianem zbrojnej neutralności, rozpoczynając produkcje broni na eksport. Umożliwiły to odkrycia ogromnych ilości płytko położonych rud żelaza w Kirunie. Sto pięćdziesiąt lat później szwedzki chemik Alfred Nobel zasłynął najpierw jako wynalazca dynamitu, a następnie jako multimilioner, fundujący w testamencie swoją, znaną od jego imienia, nagrodę.

8 Piechota rosyjska nie była tak zdyscyplinowana jak „okrągłogłowi” Cromwella i w trakcie używania muszkietów dochodziło do licznych wypadków i okaleczeń. Dlatego też w latach 1708 - 1716 armia carska została przezbrojona w karabinki skałkowe.

9 Każde państwo przystępujące do Paktu Północnoatlantyckiego przegotowuje jako aneks traktatu akcesyjnego zwięzły rys historyczny, który ma być pomocą w zrozumieniu specyfiki narodowej dla współpracujących ze sobą dowódców na szczeblach najwyższym i średnim.

10 Jest charakterystyczne, że spór o rolę i status Ukrainy wpłynął na różnicę zdań w tej kwestii między wielkimi poetami epoki romantyzmu. Dla A. Mickiewicza liczyli się tylko Rosjanie - antycarscy rewolucjoniści - „bracia moskale”. Juliusz Słowacki, który spędzał młodość w Kamieńcu Podolskim miał dla Ukrainy i jej ludności dużo więcej sentymentu i na nowo w jednym ze swoich dramatów opracował dzieje Mazepy. Charakterystyczne, że problem Ukrainy i jej miejsca w Europie pozostaje po dziś dzień kwestią otwartą, aż po fiasko inicjatywy III RP w zakresie tzw. „partnerstwa wschodniego”.

11 Charles Renouvier (1815 – 2503), filozof franc.; od 1872 wydawca czasopisma „La Critique Philosophique”; wychodząc z założeń kantyzmu, zbliżał się w wielu punktach do poglądów marburskiej szkoły neokantyzmu; w ostatnim okresie życia w jego poglądach przeważały wątki filozofii personalistycznej. Pojęcie uchronii jako neologizm zaproponował w przeciwieństwie do pojęcia lewicowych utopii, porażony klęską Francji w wojnie francusko-pruskiej i przerażony spustoszeniem wywołanym działaniami komunardów Paryża oraz rozliczeniem się z nimi przez wojska generałów Galite oraz MacMahona (późniejszy prezydent) i ich ówczesnego zwierzchnika premiera Luisa A. Thiersa.

24






Racje - strona główna
Strona "Sapere Aude"