Joanna Hańderek

PARADOKSY PATRIOTYZMU


Wielu z nas nauczyło się, by patriotyzm traktować jako ideę pozytywną, kojarzącą się z bohaterstwem i szlachetnością. Patrioci to w naszych oczach ludzie zasługujący na szacunek. Dekonstruując to pojęcie, można jednak dostrzec, że jest ono w swojej istocie paradoksalne: sugeruje wartości i jednocześnie je przekreśla. Każe miłować naród, z którego się wywodzimy, i pochwala zabijanie członków innego narodu. Czym zatem jest patriotyzm? Czy nie jest swoistym paradoksem, zwłaszcza we współczesnym świecie, w przysłowiowej globalnej wiosce?

Greckie pojęcie πατριά oznaczało pierwotnie rodzinę, plemię, najbliższą grupę, z jaką człowiek miał kontakt. Stąd patriotyzm jako umiłowanie ojczyzny jest miłością specyficzną: miłością do tego, co najbliższe i najcenniejsze, co znajduje się na wyciągnięcie ręki. Gdy Helmuth Plessner pisał o socjalizacji człowieka, zwrócił uwagę, że uczymy się wzorców kulturowych i przyjmujemy role społeczne od wczesnego dzieciństwa; tak samo, stopniowo, rozwija się nasza tożsamość kulturowa. Najpierw dziecko związane jest ściśle ze swoim otoczeniem, a dom wyznacza mu całe pole widzenia, później jego percepcja zaczyna się rozszerzać. Gdy nauczymy się samodzielnie zakładać buty i zyskujemy świadomość adresu zamieszkania pośród innych miejskich ulic, zaczynamy wychodzić z domu i stopniowo pojmujemy swoją przynależność do szerszej wspólnoty sąsiedzkiej, potem miejskiej, wreszcie państwowej. Niektórzy na tym nie kończą i idą dalej w świat. Współcześni włóczędzy i poszukiwacze, dawni kosmopolici i dzisiejsi otwarci na świat ludzie. Na początku pragniemy przede wszystkim miłości osób z najbliższego otoczenia, miłości jaką i my kierujemy do najbliższych. Z czasem jednak pojawiają się przyjaźnie, koleżeństwo, a potem fascynacja światem. W pewnym momencie dom staje się dla nas za mały. Wychodzimy, szukając swojego miejsca w świecie.

W tym kontekście miłość ojczyzny jako miłowanie przestrzeni definiowanej jako „moja”, „nasza” wydaje się czymś naturalnym. Dla swojego rozwoju dziecko potrzebuje wspólnoty, potrzebuje harmonijnego świata. Jednak patriotyzm zatrzymuje nas na etapie dzieciństwa, nie pozwala dorastać, każąc uparcie miłować to samo miejsce, tę samą ojczyznę. To pierwszy paradoks, jaki pojawia się w idei patriotyzmu: nie pozwala nam iść dalej, zakochać się w innym miejscu, zmienić swojego życia, zamyka i ogranicza. Przywiązanie do miejsca i jego tradycji, do świętej ziemi przodków, skazuje nas na jednowymiarową kondycję tożsamości zamkniętej, pozbawionej innych możliwości. Ten paradoks patriotyzmu określa nas od urodzenia jako skazanych na jedno: bycie Polakiem, Francuzem, Anglikiem. Dlatego w patriotycznym wychowaniu dziecko modeluje się do przyjęcia przekonań i mitów narodowych jako własnych, do pełnej integracji z kulturową rzeczywistością, w jakiej wzrasta.

Drugi paradoks patriotyzmu to samo jego znaczenie: >πατριά to rodzina, ród, plemię. Eurocentryczność wpisana jest zatem w patriotyzm i jest jego rdzeniem. To najbliżsi, klan, ród, plemię, z jakiego się wywodzimy, mają być dla nas najważniejsi. To do nich skierowane mają być nasze najlepsze uczucia. To ich mamy kochać i z nimi mamy żyć. To dla nich mamy działać. Jak zatem i po co budować etykę jako istotę relacji międzyludzkich, skoro skazani jesteśmy na miłość do najbliższych i tylko z nimi mamy się liczyć, a inni mogą pozostać obojętni? Kim staje się obcy?

W patriotyzmie jako etnocentryzmie kryje się zagrożenie antagonizmem lub wręcz wrogością wobec tego co inne i obce. Zatrzymując nas na etapie dzieciństwa, tej prostej wiary, że nasz dom jest centrum świata, patriotyzm z jednej strony niesie infantylne przekonanie, że świat, jaki nas otacza, to nasz dom, a poza nim nie ma nic – terra nullius. Z drugiej strony, nakaz miłości do własnego rodu i ojczyzny czyni nas plemiennymi i zamkniętymi, karze się troszczyć o najbliższych, ale nic nie mówi o innych - innych w naszym życiu nie ma, to obcy, intruzi, zagrożenie. Dwa ciągi znaczeniowe wyznaczają rozwój emocji i pewnego napięcia. Pierwszy wychodzi od samej patrii, ojczyzny – rodziny, etnosu, moich ludzi i mojego narodu. Drugi to miłowanie ojczyzny i narodu, gotowość poświęcenia się w ich imieniu. Umiłowanie ojczyzny to oddanie się jej i umieranie za nią. W tej sprawie nie ma negocjacji, nie ma racjonalizacji. Patriotka wychowuje dziecko dla ojczyzny, patriota ma jej bronić i umierać za nią. Nie można się wyłamać. Nie można działać inaczej. Role i emocje zostały wyznaczone. Ta najwyższa miłość wyznacza cele i postawy. Etnocentryzm patriotyzmu implikuje nacjonalizm, ślepe zamknięcie w kręgu „naszych” i „moich”. Drzwi przed obcym są zamknięte. Obcość jawi się jako zagrożenie.

Paradoks w tym przypadku opiera się na założeniu, że nasz ród, nasze plemię, nasza ojczyzna mają charakter homogeniczny, że z Innym zawsze będziemy w konflikcie. To założenie wręcz „czystości krwi”, „rasy”, „religii”, tak jakby Inni nie byli wśród nas, tak jakby mniejszości narodowe, religijne nigdy nie istniały. Tak jakbyśmy my sami nie różnili się między sobą. Patriotyzm to postawa infantylna, w której kochamy tylko nasz dom, i wiara, że wszystko, co najlepsze, jest właśnie w naszym domu. Z niej właśnie wyrasta niechęć lub strach przez tym, co inne. Dziecko nie lubi nowych rzeczy, bo ich nie zna. Nie chce czegoś zrobić lub skosztować, czegoś nie lubi, bo jest inne, nowe. Nie bez przyczyny patriotyzm wiąże się z wiarą we własny naród i jego religię. Nie bez przyczyny wychowanie patriotyczne idzie w parze z wychowaniem religijnym. To ta sama antyracjonalistyczna postawa, która stawia na emocje, na wiarę w nasze wartości, naszą ojczyznę, naszego boga. Każdy inny godzi w tę wiarę, stawia przed nami wyzwanie, by inaczej popatrzeć na świat, by oderwać się od ślepej wiary, że to, co wiemy jest najważniejsze.

Ojczyzna-ojcowizna to ziemia. W XIX wieku nastąpiło złączenie narodu z jego miejscem na Ziemi, z jego przestrzenią. To samo stało się z religią. To dlatego bogowie mają czasami bardzo lokalny charakter, choć pochodzą z religii o globalnym zasięgu, tak jak Matka Boska Częstochowska, która zyskała obywatelstwo polskie, czy Jezus Chrystus niedawno koronowany na króla Polski. Ziemi trzeba strzec tak jak strzeże się własności. Nasza ziemia jest święta, nienaruszalna. Stąd mury graniczne, szlabany i twarde reguły przejścia z naszej ojczyzny do cudzej. Stąd też wojna o ziemię. Plemię musi mieć przestrzeń do życia i rozwoju. Jeśli ktoś w tę przestrzeń wtargnie, będzie o nią walczyć.

Pierwsze skojarzenie związane z Innym jest religijne: to ten, który wierzy w coś innego; drugie wiąże się z zagrożeniem dla naszej ziemi. Inny to ten, który ją najeżdża. A z najeźdźcą trzeba walczyć. Patriotyzm stawia ostrą linię demarkacyjną pomiędzy nami i „nie-nami”, wrogami. Dać odpór inności to zachować swoich, nasze granice, naszą wiarę, status quo.

W słowie patriotyzm zawiera się >πατήρ, ojciec, w starożytności głowa rodu. Patriotyzm jest męskocentryczny. Liczy się mężczyzna, kobieta jest podporządkowana. Macierzyństwo i kobiecość są skazane na wykluczenie i stygmatyzację. Przypisywane kobietom cechy wykluczają siłę i potencjał twórczy. „Matczyzna” brzmi jak aberracja. Podporządkowanie kobiety to również utrzymanie sztywnych ról społecznych. Kobieta ma służyć celom mężczyzny, ma zabezpieczyć jego dobra i urodzić mu synów-patriotów. Jako opiekunka dzieci ma pielęgnować te wartości, które są jej narzucone w męskocentrycznym świecie. Szowinizm jest wzmocniony przez religię: wiarę w ojczyznę i wyznawanego boga. Z góry ustalona hierarchia jest święta, a każda jednostka ma nakreślone powołanie i rolę. Nienormatywne zachowanie traktowane jest jak zagrożenie, a próbująca żyć wedle własnych zasad kobieta jest podwójnie niebezpieczna: sprzeniewierza się wartościom, zagraża wspólnocie i nie wychowuje dzieci na patriotów. Trzecim paradoksem patriotyzmu jest właśnie męski szowinizm, w którym kobieta staje się zakładniczką swojej własnej ojczyzny. To paradoks szczególny: ojczyzna ma być jak dom rodzinny zapewniający warunki rozwoju, jednak w swej męskocentrycznej postaci okazuje się domem nie dla wszystkich. Z pewnością nie dla kobiet. Dla nich jest raczej uwięzieniem w roli, jaką jej przypisała rodzima kultura.

Patriotyzm opierający się na πατήρ buduje sztywne relacje i hierarchie oparte na przekonaniu, że ojczyzna należy do mężczyzny, gdyż to on jej broni i wyznacza jej fizyczne granice. Do niego zatem należy wyznaczanie przestrzeni życiowej, egzystencjalnej i aksjologicznej. Ojczyzna to więzienie dla większości i przestrzeń wątpliwej chwały dla wodzów, królów i bohaterów, gdzie nikt się nie zastanawia, ile ci mężczyźni mają krwi na rękach i ile osób zamordowali w obronie własnej chwały, dla idei państwa narodowego.

Czwarty paradoks patriotyzmu wiąże się z założeniem, że miejsce, w którym się rodzimy i w którym dorastamy, jest naszym najwyższym zobowiązaniem; że trzeba je kochać i zawsze stawiać na pierwszym miejscu. Tak jakby to, gdzie przyszliśmy na świat, miało decyddować o przyjęciu wyznawanych w tym miejscu zasad i wartości. Rzadko zadajemy sobie pytanie, dlaczego patriotyzm wiąże nas z lokalnością lub państwem? Co jest tak fundamentalnego w miejscu urodzenia, że mamy mu być wierni? Przecież to miejsce to czysty przypadek. Jednak, jak zauważył Odo Marquard, ta przypadkowość nas w pełni determinuje, określa treść i formę naszej egzystencji.

Czy jednak człowiek, zwłaszcza dorosły, nie może dokonać samodzielnego wyboru swojej ojczyzny? Czy ojczyzna nie może być wyborem mentalnym, którego dokonujemy ze względu na bliskie nam wartości, styl życia lub inne przyczyny. Moim zdaniem zamknięcie człowieka w ramach jednego narodu i założenie, że kraj, w jakim się urodził, ma być jego ojczyzną, jest nie tylko ograniczeniem, ale pozbawieniem nas możliwości wyboru. Dlaczego fakt, że jestem urodzona w Polsce i jestem Polką, ma czynić ze mnie polską patriotkę? Mitologia patriotyzmu zakłada i nakazuje, by ten banalny fakt uznać za jej wystarczające uzasadnienie. W koncepcji tej objawia się infantylizm patriotyzmu, irracjonalne założenie, że człowiek się nie zmienia i przyjmuje wszystko tak jak zostaje mu to podane i objaśnione przez otoczenie. Tymczasem, jak wykazałam wyżej, patriotyzmu nie da się uzasadnić. Nie racjonalnie. Przyjęcie, że taki jest nasz los i przeznaczenie, jest wprawdzie wygodniejsze niż zmaganie się z przypadkowością własnego istnienia, ale wielu z nas woli samodzielnie decydować o własnym losie.

Paradoksy patriotyzmu ujawniają się zwłaszcza we współczesnym świecie zacieśniających się relacji. Inny, drugi, obcy nie jest już egzotycznym przedstawicielem nieznanych kultur. To nasz sąsiad, to migrant, to człowiek, który przyjechał do nas. To również nasza współczesna kondycja człowieka w podróży. Zmiany kulturowe związane z czynnikami ekonomicznymi, politycznymi, informatycznymi i społecznymi ujawniły nam siłę i wagę mniejszości narodowych (które zawsze istniały w naszym świecie); otworzyły nam także nowe możliwości związane z życiem w globalnej wiosce. Patriotyzm w dzisiejszym świecie to ideologia osób wystraszonych możliwością zmiany, nowym polem działań, doznań i wiedzy. Zamykanie się w ramach patriotyzmu może stać się niebezpieczne. Z jednej strony, rodząc szowinizm kulturowy i każąc traktować innych jako zagrożenie, z drugiej zaś, zamykając nas na świat różnorodności kulturowych wzorców. Walka o nienaruszalność granic i dobrego imienia ojczyzny, o respektowanie tradycyjnych zasad i wartości staje się ograniczeniem. Patriotyzm nie pozwala na rozwój, więżąc człowieka w dawno wyznaczonej przestrzeni zrealizowanych już i niedających nic nowego wzorców. A przecież dziecko nie po to uczy się chodzić, by stać w miejscu. Nie po to chodzimy do szkoły i zdobywamy wiedzę, by odcinać się od racjonalności i ulegać lękom lub fobiom. Nie po to uczymy się świata, by z niego uciekać i przed nim się chować. Rzeczywistość kulturowa cały czas się zmienia, a patriotyzm prowadzi nas do wojen i konfliktów, w których jedne grupy etniczne i społeczne zwalczają i stygmatyzują wszystko to, co nie jest ich własne. Ideologia patriotyzmu jest maską dla lęku przed tym, co najbardziej naturalne w świecie: zmianą i nowością oraz przed Innym jako szansą na nowe, lepsze i ciekawsze życie.








Racje - strona głowna
sapere Aude - strona główna