[ Strona główna ]

RACJE

MIGIEM


Andrzej Dominiczak

PANDEMIA CZY PANDUDA?

Co gorsze?



Wybory trwają. Pierwsza runda to tylko przygrywka do właściwej rozgrywki, w której naród w swojej mądrości wypowie się, czy chce demokracji czy raczej plemiennej „kracji” - czy chce prezydenta, czy plemiennego watażkę wraz z mrowiem wspierających go wojowników i czarowników.

Nie widać też końca pandemii. Wielu lekarzy, epidemiologów i wirusologów twierdzi nawet, że zbyt wczesne zniesienie restrykcji spowoduje już wkrótce nową falę zachorowań, w wyniku której umrą setki lub tysiące osób. To zagrożenie poważne i realne. Czy większe jednak niż upadek demokracji?

Pandemia nie startuje w wyborach. Bierze udział, ale nie kandyduje. Zatruwa powietrze i zatruwa nam życie, ale przynajmniej nie wydziera się publicznie i nie płaci nikomu za głośne skandowanie swojego imienia. Zakrada się i wnika w nas podstępnie wtaz z oddechem, ale nie otumania, nie okłamuje i nie poniża. Pytam zatem, co gorsze: PANDEMIA CZY PANDUDA?

Ocena nie jest łatwa. Wirus nie wie przecież, co czyni. Nie łamie konstytucji i nie gwałci zasad państwa prawa. Nie wie nawet, że istnieją. Robi to, co inne wirusy: zaraża i czasem, choć rzadko, zabija.

A PANDUDA? Czy wie, co czyni? Nie rozumie w pełni, to jasne, ale gdy wymyśla komuś od neo-bolszewii, wie, że krzywdzi i rani. Po to się przecież publicznie wydziera. Chce zranić, a może nawet zabić! Przecież jak kraj szeroki, zwłaszcza w tzw. gminach wolnych od ideologii LGBT, zastępy „prawdziwych” Polaków tylko czekają na zachętę ze strony „głowy państwa”. Zabić „bolszewika LGBT” to przecież honor, a może nawet patriotyczny obowiązek!? Kto wie, ilu pobiją lub nawet zabiją podjudzeni przez PANDUDĘ.

Nie koniec na tym. W pierwszych dniach marca PANDUDA podpisał(a)1 ustawę o 2 miliardach złotych dla tzw. mediów narodowych, czyli na propagandę polityczną, a nie na leczenie chorych na raka, czego domagała się opozycja. Powtórzymy! Dwa miliardy złotych poszło na propagandę polityczną, a nie na leczenie raka, choć w Polsce na choroby nowotworowe umiera około 300 osób dziennie (!!!), a skuteczność leczenia jest (w zależności od typu nowotworu) od 10 do 20 proc. niższa niż w krajach rozwiniętych, głównie - choć nie tylko - z powodu niedostępności najnowszych leków.

Ofiarą PANDEMII padło dotąd, przez prawie 4 miesiące, blisko 1500 osób. Na raka w tym okresie zmarło około 35 tysięcy chorych, a statystyki zachorowalności i umieralności wskazują, że przez cały rok na różne nowotwory zapadnie ok. 180 tysięcy osób, a umrze blisko 100 tysięcy. To szacunki oparte na danych z lat poprzednich, nie uwzględniające roli, jaką mogłyby odegrać dodatkowe 2 miliardy złotych, zwłaszcza, gdyby je wydać nie na pensje dla profesorów onkologii, ale właśnie na nowoczesne leki i terapie, w tym na leczenie za granicą. Te dwa miliardy to wzrost nakładów o blisko 20 proc., co mogłoby - jak się szacuje - podnieść skuteczność leczenia o 10 do 15 proc., co oznaczałoby wyleczenie lub znaczące przedłużenie życia ok. 15 do 20 tysięcy osób. Tak się jednak nie stanie. Ci ludzie umrą, nasili się za to polityczna propaganda i wzbogacą się propagandziści.

Oczywiście na Covid 19 też umrze więcej osób. Jeśli przyjmiemy pesymistycznie, ze liczba zakażeń i skuteczność leczenia infekcji koronowirusem nie zmienią się przerz cały rok, to umrze łącznie trzy razy więcej osób niż dotąd, czyli około 5 tysięcy osób. To od 3 do 4 razy mniej niż tych, którzy umrą, a mogliby żyć, gdyby PANDUDA nie zabrał(a) im pieniędzy na nowoczesne leczenie i nie wydał(a) ich na propagandę.

Wiemy już, co gorsze i co nam bardziej zagraża. A przecież nie wzięliśmy pod uwagę zabójstw i samobójstw poniżanych i wykluczanych osób LGBT, które i przed PNADUDĄ zmagały się z przemocą i prześladowaniami. Nie uwzględniamy także łamania konstytucji i zamachu na sądownictwo, bo respektowanie zasad liberalnej demokracji obchodzi niewielu Polaków, a my chcemy porównać i pokazać zagrożenia, które obchodzą wszystkich, czyli skutki śmiertelne obu plag. Gdyby jednak pisowców nie martwiła śmierć paru więcej aroganckich mieszczuchów, wyjaśniam na zakończenie, że ofiarami PANDUDY nie będą głównie wielkomiejscy zwolennicy opozycji, ale oni sami, objawowi i bezobjawowi nosiciele tej zarazy ze wsi i miasteczek, gdyż skuteczność leczenia raka w wielkich miastach jest jednak dużo większa niż w szpitalach prowincjonalnych. Może to im da do myślenia? (ha,ha, ha,!).2



1. Jak dotąd nie rozstrzygnięto definitywnie, czy PANDUDA jest rodzaju męskiego czy żeńskiego. Pierwsze 3 litery tego słowa i niektóre cechy protagonisty mogłyby przemawiać za rodzajem męskim, jednak „pandemia” też zaczyna się na „pan”, a jest rodzaju żeńskiego. Nie chcemy pochopnie rozstrzygać tej kwestii, dlatego nazwę zjawiska piszemy w obu wersjach: męskiej i żeńskiej.

2. Nie śmiejemy się z tego, że częściej umierają, tylko z sugestii, że to im da do myślenia. Akurat!







Racje - strona główna
Strona "Sapere Aude"