[ Strona główna ]

RACJE

Numer 13

LUTY 2024


Danuta Szulczyńska Miłosz

NIEOBOJĘTNIE



Nie bój się wrogów –

w najgorszym razie mogą cię zabić.

Nie bój się przyjaciół –

w najgorszym razie mogą cię zdradzić.

Strzeż się obojętnych –

nie zabijają i nie zdradzają, ale za ich milczącą zgodą,

mord i zdrada istnieją na świecie.



Bruno Jasieński, Zmowa obojętnych



Humanizm – nurt oparty na racjonalnym myśleniu, prowadzący do szczęścia, gwarantujący zachowanie osobistej godności – jak dotąd nie doczekał się satysfakcjonującego antonimu. Mówimy: głupota, niedojrzałość, prymitywizm, ograniczoność, tymczasem znajduje się na to jedno dobre określenie: religia.

Oczywiście nikt nie odmawia religii także pewnych pozytywów, choćby tworzenia całkiem przyzwoitego kręgosłupa moralnego u wiernych, nawoływania do miłości i czynienia dobra, ale każda z tych wartości jest podszyta strachem – jeśli nie przed wiecznym potępieniem, to przed doczesnymi, nieprzyjemnymi konsekwencjami, więc z gruntu jest to i fałszywe, i nieuczciwe. Mało tego – blisko siedemnaście wieków historii Kościoła, z którą można zapoznać się w książce, nader wyraźnie ukazuje zasadność takiego właśnie sformułowania.

Miecze Watykanu – dzieło Seweryna Ashkenazego – jest spójną, rzeczową opowieścią o powstawaniu i kształtowaniu się religii, o mechanizmach, na bazie których całe rzesze wyznawców gotowe są dopuścić się najbardziej wyrafinowanych zbrodni w ślepym podążaniu za doktryną wiary.

Autor urodził się w Polsce, w kraju, w którym katolicyzm przejął kontrolę nad życiem społecznym i politycznym. Przeżył w niej wojenne piekło, po czym wyemigrował wraz z rodzicami najpierw do Francji, a potem, na dobre, do Stanów Zjednoczonych. Różnorodność kultur, z jakimi Ashkenazy miał do czynienia, z pewnością pozwoliła mu spojrzeć na problem wiary z wielu perspektyw oraz wzbogacić swoje przemyślenia o wiedzę empiryczną i teoretyczną na tematy, które w swojej książce porusza – a dominującą kwestią jest wstrząsający obraz prześladowań Żydów na przestrzeni wieków oraz krzywd zadanych innym nacjom w imię chrześcijańskiej wiary. Zważywszy na fakt, iż pierwsze lata swojego życia spędził właśnie w Polsce, nie jest dziwne, że dużo miejsca poświęca na sytuację w naszym kraju, choć nie jest to jedynym powodem.

Polska jest to kraj bagnisty, w którym mieszkają Żydzi” – słowa te pochodzą z francuskiej Geografii Europy z 1939 roku.

Nieprzypadkowo autor tych słów wymienił właśnie Polskę jako miejsce zamieszkiwane przez przedstawicieli narodu żydowskiego w wyraźnie zauważalnej liczbie. W pierwszej połowie XX wieku właśnie w nadwiślańskim kraju Izraelici byli najmniej (co nie znaczy, że wcale) prześladowani. Po lekturze książki Ashkenazego będzie można dowiedzieć się, dlaczego właśnie tam i dlaczego jedynie wtedy.

Naród żydowski, rozproszony dziś po całym świecie, jest jedną z niewielu nacji, której przez całe stulecia udało się nie wynarodowić, choć pozbawieni byli własnych, terytorialnych granic. Czy stało się tak dzięki silnej wierze? Otóż niezupełnie, ale i o tym przeczytacie w Mieczach Watykanu.

Autor przybliża nam również fenomen Jezusa, bez obecności którego Kościół katolicki nie osiągnąłby statusu obecnej potęgi, i nie boi się cytować papieży w słowach, w które z pewnością trudno będzie uwierzyć niejednemu katolikowi:

Jak dobrze wiemy, baśń o Chrystusie była i jest zabobonem, który przyniósł wielkie korzyści nam samym i naszym poprzednikom (papież Leon X, 1514 rok).

Religia w oczach autora jest połączeniem strachu, wojen i przemocy, które działy i wciąż dzieją się na naszych oczach w imię chrześcijańskich wartości, w imię Boga, ku chwale (o ku hańbie) strażników tegoż systemu i w sprzeczności z rozumem. Objęła niemal cały świat, siejąc spustoszenie i w dosłownym tego słowa znaczeniu, i w wymiarze intelektualnym.

Ashkenazy przedstawia mało znane fakty dotyczące powstania i kształtowania się chrześcijaństwa na świecie, ukazuje mity, które do dziś stanowią dla wielu dogmat, obnaża zakłamanie kleru i mistrzowską manipulację tłumem. Z siły ich władzy korzystali przywódcy państwowi, światowe organizacje, firmy, banki i szereg rozmaitych instytucji. Autor przedstawia szczegółowe zapisy zdarzeń, które zmieniły bieg historii i nie boi się wymieniać nazwisk osób za to odpowiedzialnych. Pojawia się zatem pytanie: jak do tego doszło? W którym miejscu sytuacja wymknęła się kontroli, albo inaczej: kiedy znalazła się pod całkowitą kontrolą chrześcijaństwa?

Wciąż nie jest za późno, by to zmienić. A zmienić trzeba, ponieważ światu pozostały dwie drogi: albo ludzkość nadal będzie grzęznąć w chaosie i zabobonach, których skutkiem jest wszelkie zło, albo zdecyduje się na kolejne w swoich dziejach oświecenie – tym razem z większą wiedzą, bogatsze w doświadczenia, zaznajomione z prawdziwą, niefiltrowaną historią – dając szansę dojścia do głosu rozumowi.

Zawarta w książce historia Kościoła ukazuje ciągi powiązanych ze sobą mechanizmów, które w efekcie sprowadziły miliony ludzi do myślenia (czy też nie myślenia) w oczekiwany przez religijnych hierarchów sposób. Hołdowanie tym, oczywiście szlachetnym i słusznym wartościom, takim jak miłość i dobro, nie usprawiedliwia jednak środków, którymi się posługiwano, by „zjednać” sobie wyznawców. Przebieg wydarzeń jasno pokazuje, jaki wpływ miały władze kościelne na wojny, wygnania, Holokaust i śmierć milionów ludzi.

Dzieło jest kompendium wiedzy o judaizmie, chrześcijaństwie i religii jako takiej, co zachęca do porównań i wyciągania wniosków, z których najważniejszy to wykazanie przewagi wartości, które płyną z rozumu i nie są podparte zabobonnym lękiem przed wiecznym potępieniem, czyli zwycięstwo świeckości nad świętością.

W dzisiejszych czasach zmniejszenie wpływów Kościoła katolickiego oraz starania, by nie dopuścić do dalszego plenienia się zła i szpetoty systemu, który obecnie panuje niemalże nad całym światem, są coraz bardziej realne. A wyboru wielkiego nie mamy – bo póki ludzkość stać będzie z głowami skierowanymi w jednym tylko kierunku i oddawać hołd świętym figurom, krzyżom czy plamie na szybie w kształcie twarzy Chrystusa, póki nie zdejmiemy z piedestału Najświętszej Panienki i nie przestaniemy bić się w piersi ze strachu przed piekłem, póty rozum nie będzie w stanie w pełni korzystać ze swoich możliwości. O tym także autor wspomina – o osiągnięciach naukowych bezwyznaniowych państw, które stoją w czołówce światowego rozwoju.

Gdyby Hitler, któremu Ashkenazy poświęcił sporo miejsca w swojej książce, żył w naszych czasach, czy udałoby mu się porwać rzesze wyznawców i zachęcić ich do czynienia zła? Jesteśmy pewni, że nie. Przecież jesteśmy mądrzy, myślący, mamy dostęp do wiedzy i nie damy się zmanipulować żadnej propagandzie. Czyżby? Po lekturze Mieczy Watykanu pewność ta nie będzie już taka silna.

Religia jest jak ułomność powstała w wyniku zastraszania, jak choroba, która nie chce minąć, bo pacjent wciąż odmawia przyjęcia skutecznego lekarstwa, którym może być odrodzony humanizm. Skoro tak lekko sami siebie zaklasyfikowaliśmy do gatunku Homo sapiens, dlaczego równie lekko odrzucamy myślenie? Dlaczego tak uparcie nie chcemy zaufać rozumowi? Przecież zarówno normy etyczne, jak i moralność właśnie stąd się wywodzą, nie są wartością zewnętrzną, narzuconą, naddaną, choć wielu ludzi właśnie tak je traktuje – jak dekalog otrzymany od Boga, który stał się nadrzędną ustawą, według której należy żyć, bo w innym wypadku czeka nas sroga kara. Kary wymierzała inkwizycja, przez co społeczeństwo odwróciło się od wiedzy i zawierzało swój los iluzji. Kary spadały ze strony duchowieństwa, papieskich namiestników, księży, mnichów i zakonnic. To oni byli i są narzędziem, mieczem w rękach Watykanu, który za wszelką cenę nie chce wypuścić władzy z rąk. Ale strach ma także swój wymiar metafizyczny – piekło. W strachu ludzie są w stanie dokonać najbardziej zaskakujących, również dla samych siebie, rzeczy, dlatego autor rozprawia się również z sumieniem człowieka i wytyka tragiczną w skutkach obojętność na ludzki los.

W Mieczach Watykanu natkniemy się również na – wciąż aktualne – polemiki i spory na temat wiary, oświecenia i urządzenia świata wolnego od religii. Ashkenazy nie unika wyrazistych poglądów, racji i nie-racji w ważnych dla niego sprawach, ale nie ogranicza się do emocjonalnej krytyki czy subiektywnych opinii. Przede wszystkim mówi prawdę o zaistniałych w historii chrześcijaństwa faktach, pozostawiając czytelnikowi miejsce na własną oceny i refleksje.





Racje - strona główna
Strona "Sapere Aude"